Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
TLDR
Moja żona jest słaba w łóżku.

Jesteśmy ze sobą 10 lat, 2 lata po ślubie. #seks jest praktycznie od początku, jesteśmy swoimi pierwszymi partnerami.

Ogólnie nie chodzi o częstotliwość, bo ta jest w miarę ok ale o podejście do spraw łóżkowych. Dla mnie jest to miła i ważna część związku ale też po prostu przyjemność i okazja do spędzenia odrobiny czasu na wzajemnych pieszczotach. Dla mojej żony seks istnieje chyba tylko w tym pierwszym wymiarze.

Typowy stosunek wygląda tak, że leżymy już gotowi do spania, ja zaczynam ją całować itd. kochamy się w jednej z 2 pozycji (na jeźdźca albo klasycznie) i koniec. W dodatku ten jeździec wychodzi jej tak kulawo, bo siedzi tylko u góry i porusza biodrami przód tył, bez podnoszenia się ani nic. Kiedyś ją kilka razy namówiłem od tyłu ale krępowała się tak, że szkoda gadać (pewnie chodziło o to, że widać odbyt wtedy, a ją to żenuje chyba najbardziej). Seks oralny z mojej strony tylko jak jest na prawdę bardzo napalona, z jej nastąpił może 4 razy przez 10 lat, z czego ani razu bez mojej prośby. Już nie wspomnę o ich jakości, skoro ma takie doświadczenie - ale oczywiście mówiłem, że wspaniałe, żeby jej nie zniechęcać.

No i co ja mam #!$%@? zrobić. Próbowałem rozmawiać z nią o tym wielokrotnie, to tylko milczała i najwyżej była po tym obrażona i zażenowana. Jak w ogóle zasugeruję coś w trakcie stosunku, to już jest koniec, schodzi ze mnie, odwraca się i nara. Jak zapytałem czy mogłaby mi czasem zrobić loda tak sama z siebie, to powiedziała tylko, że może kiedyś, bo to dla niej za duży skok i ona chce powoli, a w ogóle to czuję się naciskana. W tym tempie pierwszego dobrze zrobionego loda będę miał, jak będę przechodził na emeryturę.

Nie zrozumcie mnie źle, we wszystkich innych kwestiach się dogadujemy, jest bardzo kochana i nie jest to coś co byłoby dla mnie powodem do rozwodu ale po prostu chciałbym kiedyś zostać tak porządnie wyruchanym przez kogoś, kto nie wstydzi się swojego ciała i tego co z nim robi.

#zalesie #logikarozowychpaskow #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 263
@AnonimoweMirkoWyznania:

Dla zobrazowania sytuacji moja żona masturbowała się może kilka razy w życiu. Twierdzi, że nie sprawia jej to przyjemności. Czy to wynik tego, jak w wieku nastoletnim ktoś ją 'uciskał', a ona starała się go 'zadowolić'? Próbowałem rozmawiać z nią o tym wielokrotnie, także zawsze pytając o jej oczekiwania i czy coś jej nie pasuje np w mojej higienie czy zachowaniu, czy to objaw samolubności z mojej strony?

Tak to
Rozmawiałam na ten temat z wieloma dziewczynami i mezczyzna dla ktorego seks to nie tylko wkladanie i wyjmowanie do (jego) orgazmu to rzadkość, zwłaszcza u mężczyzn 40+ (tzw Janusze).

Jak spotyka się ciągle takich mezczyzn a lata lecą, to w koncu obniża sie wymagania i zostaje "beznadziejna w łóżku". I tego naprawdę nie widać na pierwszy rzut oka, może jak spotkam kiedyś mężczyznę przy którym nie dość że nie będzie boleć ale
OP: @Ohjeny: masz tak patologiczne doświadczenia, że lepiej podaruj sobie radzenie ludziom w sprawach związku, bo dokonujesz projekcji własnych doświadczeń na opisywaną sytuację. Współczuję ci tego, co przeżyłaś i radzę iść na terapię, bo widać, że kontynuujesz schemat.

@Liwiia: wg twojego rozumowania nad niczym w związku nie da się pracować, bo osobie, która wykazuje jakieś zachowanie destrukcyjne dla związku, ono odpowiada i jego zmiana to samolubność i przemoc.

Wszystkim
@AnonimoweMirkoWyznania:

wg twojego rozumowania nad niczym w związku nie da się pracować, bo osobie, która wykazuje jakieś zachowanie destrukcyjne dla związku, ono odpowiada i jego zmiana to samolubność i przemoc.

XDD
W jaki sposób destrukcyjne dla związku jest to, że twoja żona nie lubi się onanizować?? Prędzej Twoje zachowania są właśnie takie, bo ci ciagle mało. Zgodzi sie wbrew sobie na coś tam to ty wymyślisz jeszcze coś innego, ciagle nienasycony
BogataRozowypasek: @Ohjeny: Projektujesz swoje doświadczenia na to co obce osoby tutaj opisują. Wystarczy, że cokolwiek zgadza się z twoimi doświadczeniami ty już dopisujesz sobie resztę historii. Niestety, ale jest to znane psychologii zachowanie, powinnas wybrać się na terapie zanim cokolwiek zaczniesz komukolwiek radzić w temacie relacji. To żaden wstyd korzystać z pomocy, szczegolnie w tak postepowym mieście jak Amsterdam.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua

@Ohjeny @Liwiia Dobra, dzięki radom od was, już wiem, że zanim zacznę pchać się w związek, obczytam kilkadziesiąt for, porad nt tego jak w łóżku zadowolić kobietę, bo w przeciwieństwie do OP'a egoistą takim nie jestem, a sfera seksualna jest dla mnie ważna, chciałbym, żeby dla mojej potencjalnej różowej również by ona taka była i żeby była ona z niej równie zadowolona, jak ja. > dla sporej części kobiet te sprawy mogłoby
No kurde, ciężko mi jest to sobie trochę wyobrazić, z tej racji, że potrzeby seksualne w piramidzie potrzeb stoją na równii z jedzeniem i piciem, jeśli tak jest, to ja owym kobietom szczerze współczuję. Seks jest ważny i nie jest niczym złym. Faceci i kobiety powinni na równi go lubić, bo z założenia jest to czynność bardzo przyjemna (jeśli się nie jest łóżkową egoistyczną łajzą bez umiejętności). Ja sam nie wyobrażam sobie
@AnonimoweMirkoWyznania

twoim zdaniem OP powinien zgadzać się na wszystko co mówi żona bo inaczej to zachowanie destrukcyjne? Takie podejście z twojej strony jest wybitnie destrukcyjne dla związku. Nic dziwnego, że jesteś sama. Popracuj nad sobą

kobiety maja popęd związkowy, nie popęd seksualny

No siema @RoastieRoast xDDDDDD
Wiedziałam, że się tu pojawisz, ale człowieku jak można być takim strusiem xDDDDD
@Liwiia No z tym, że kobiety mają dużo niższie potrzeby tego tak nie uogulniajmy - wystarczy wejść na byle jakie kobiece forum i masz kupę wątków, w którym różowe narzekają na brak seksu, czy jego niewystarczającą ilość. Ale jednak kobiety, które mają takie same potrzeby, jak zdrowi faceci są niemalże, lub po prostu są nimfomankami, bo typowy niebieski by z łóżka nie wychodził, jakby mógł, więc zgadzam się z tym, że macie