Wpis z mikrobloga

Ciąg dalszy tego wpisu
A więc miałem z nią pogadać, zrobiłem to. Generalnie jakoś od 12stej siedziałem u owego znajomego który z nią chodzi na siłownie i graliśmy sobie na plejaku, wróciłem do domu ogarnąłem obiad i czekalem.
Jakieś pół godziny temu wróciła z treningu, zjedlismy posmialismy sie, no i spytałem co tam na treningu, co u Maćka co dzisiaj robili. Odpowiedź?
"Maciek jest jakis #!$%@?, chciałam dzisiaj robić plecy, ale kazał mi robić z nim nogi chociaż robiliśmy je w piątek"
No i tu wkopała się tak na prawdę sama, spytałem jak to możliwe, skoro dopiero co wróciłem od niego bo cały dzień graliśmy na plejaku, zauważyłem, że się strasznie zmieszała, a oczy jej się zaszkliły . Pobiegła do łazienki, poszedłem za nią i spytałem dlaczego kłamie, co ukrywa? Nic nie odpowiedziała, wybiegła zapłakana z domu. No tylko dokąd ona mogła pobiec? W sumie to mnie to zastanowiło bo nie ma za dużo przyjaciółek w bliskim regionie, doczłapałem się za nią za winkiel, weszła na siłownie, bez stroju, bez torby, ciekawe po co? Próbowałem zadzwonić to nie odbierała, teraz ma wyłączony telefon.
Zastanawiam się czy zacząć już pakować jej rzeczy, skoro i tak prawdy mi raczej nie powie? Co sądzicie o takim zachowaniu?
Jestem zmieszany, czuje lekką satysfakcje i pustke.

  • 104