Wpis z mikrobloga

Ponieważ minął rok od premiery mojego e-zbioru opowiadań bizarro "Dziwne Dni" (oładka by ShredPerspectivesWorks), przez cały dzień publikował będę w odcinkach jedno z opowiadań z tego zbiorku.

Szykujcie się na srogie srogości ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cały zbiorek do kupienia tutaj: https://www.e-bookowo.pl/proza/dziwne-dni.html

SKÓRA (odc. 2)

Miała na imię Ola. Chodziliśmy na jeden kierunek, do dwóch różnych grup. Dzięki maściom moja skóra była prawie identyczna, jak wszystkich innych osób. Zapuściłem włosy, nauczyłem się rozmawiać z ludźmi. Nawet mi szło.
Ola miała długie, ciemne włosy i niesamowite nogi. Ani grube, ani krzywe, ani też cienkie i patykowate jak u większości odchudzających się dziewczyn. Grała w koszykówkę, była wysportowana, nie dało się tego nie zauważyć. Chyba wszystkie pozostałe, wyglądające jak wiecznie niedożywione upiory dziewczyny z roku zazdrościły jej sylwetki, głodząc się coraz bardziej. W połowie semestru dwie z nich, Kasia i Natalia, popełniły samobójstwo, nie mogąc poradzić sobie z depresją. Ich koleżanka, Agnieszka, trafiła do szpitala z ostrym przypadkiem anoreksji.
A Ola była sobą. I słuchała metalu, jak ja. Szybko się dogadaliśmy, zaczęliśmy chodzić na koncerty. To na jednym z nich, w pogo, pocałowała mnie po raz pierwszy. Otaczający nas wiwatowali.
Po jednym z takich koncertów zaprosiłem ją do siebie. Mieszkałem sam, w małej kawalerce na osiedlu. Zgodziła się. Zahaczyliśmy jeszcze o jakiś pub, jakich w Krakowie wiele, wreszcie znaleźliśmy się w moim skromnym mieszkanku. Była pijana, ja też. Ani trochę nam to nie przeszkadzało.
- Chcesz może… herbaty, może? – zapytałem niepewnie.
Nie chciała. Nim się zorientowałem, już była półnaga, przyciskając mnie do ściany i całując.
Odkryłem wtedy następną zaletę mojego stanu. Mówią, że ciało kobiety jest w niektórych przypadkach jedną wielką strefą erogenną. Moje było takie samo. Jak nikt inny, rozumiałem co należy zrobić i kiedy. I sam też na tym korzystałem.
Rano jej już nie było. Kiedy się obudziłem, zobaczyłem jej nieruchomą postać na balkonie, trzymającą się kurczowo barierki. Jej skóra była taka jak moja, popękana i twarda. Rozpadła się pod moim dotykiem i rozwiała na wietrze. W powietrze uniósł się pył i tysiące dziwnych kulek, jak się okazało później, zarodników.
Nie martwiłem się za bardzo. Zrozumiałem, że taka jest kolej rzeczy. To naprawdę nic takiego, jak powiedział kiedyś pan Andrzej, naprawdę nic.

#czytajzwykopem #bizarro #cedrikpisze #pasta ?
Cedrik - Ponieważ minął rok od premiery mojego e-zbioru opowiadań bizarro "Dziwne Dni...

źródło: comment_JSEIqmER0ZLOEvgb7fS8DGbK1q6MWeWv.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach