Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nigdy nie sądziłem, że trafi to mnie. Zawsze uważałem siebie za zwykłego szarego faceta, który może i jest przystojny, ale nie jakieś 10/10, ale może się podobać kobietom. 3,5 roku temu poznałem swoją obecną dziewczynę. Układało nam się wspaniale. Dbałem o związek jak mogłem tylko. Mieliśmy swoje wzloty i upadki, ale od kilku miesięcy mieliśmy ich zdecydowanie więcej. Moim głównym problemem było to, że nie otrzymuję tyle ciepła i miłości ile potrzebuję. Jej problemem było to, że ze względu na swój tryb życia (lubię wypocząć, mam momentu leniuchowania i mam momenty kiedy wychodzę z domu regularnie i uprawiam sporty spotykam się ze znajomymi) nie pociągam jej jako facet. W tej chwili pracujemy nad sobą. Kochamy się, ale jest to miłość trudna, ale szczęśliwi jesteśmy ze sobą jak stare dobre małżeństwo.

Ale tu pojawił się problem - nowa koleżanka w pracy, która z początku tylko ukradkiem spoglądała w moją stronę, a ja w jej. Kiedy pojawiła się opcja imprezy firmowej, mieliśmy okazję pogadać dłużej ze sobą. Coś zaczęło we mnie się tworzyć. Odprowadziłem ją do domu. Na szczęście do niczego nie doszło, bo nie mógłbym tego zrobić swojej dziewczynie. Ale od miesiąca to coś, co się we mnie stworzyło, zaczęło przybierać na wadze i zaczynam powoli mieć mętlik w głowie. Chodzimy na kawę, rozmawiamy, ale widzę jak się patrzy na mnie, jak się zachowuje przy mnie. Czuję się jak prawdziwy facet, który się może podobać innym (btw, ona jest piękna) ale mam wrażenie, że to prowadzi tylko do #!$%@? sobie życia. Mam kobietę z którą już dużo przeżyłem i mam świadomość, że im dalej w las tym mniej fajerwerków będzie. Tu z kolei pojawia się element nowości, świeżości i to mnie pociąga.
Na razie to są tylko spotkania przy kawie kiedy mam z nią kontakt, ale nie wiem jak mam się zachować. Czy ktoś był w takiej sytuacji, co się wydarzyło?

#zwiazki #pytanie #romans #pracbaza #rozterkizyciowe

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 68
  • Odpowiedz
@zichenbaum

Napisałem też, że to tylko jakiś tam związek. Dziś jest - jutro nie ma. Jeżeli nie mają ślubu, to prócz wzajemnej uczciwości nic ich trwale nie trzyma (uczucie nie jest trwałym spoiwem w związku).


A co trzyma w małżeństwie, papierek?
  • Odpowiedz
Pepeter: Miałem tak, z "nową" dziewczyną z pracy mieszkam już pół roku. Cokolwiek zrobisz zahowuj się fair i nie oszukuj obecnej partnerki. Ludzie się rozstają też gdy uświadomią sobie ze w obecnym związku nie jest tak jakby chcieli, a to często przychodzi jak sie pozna kogoś innego. Z drugiej strony nie podejmuj decyzji zby pochopnie - łatwo przewartościować pierwsze motylki na coś czym nie są ;)

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua

  • Odpowiedz
OP: @OwsiankaPoranna @slepauliczka może zapomniałem dodać. Specjalnie na kawę się nie umawiałem z nią poza pracą. Wszystko działo się w ramach kawy w robocie, po pracy z nią się nie spotkałem ani razu
@kikutos mam tę świadomość, że nowość jest pociagająca bo nieznana, ale mam tę świadomość, że nie robię fair wobec swojej obecnej dziewczyny, ale też mieliśmy przeboje ze sobą. Zawsze byłem dla niej i o niej myślałem, ale po pewnej dłuższej rozmowie, uznaliśmy że muszę się skupić na sobie bardziej, bo dużą część mojego życia wypełniała moja obecna dziewczyna.

Ciężko wszystko przedstawić w klarowny i jasny sposób...

Ten komentarz został dodany przez
  • Odpowiedz
CzarnyKat: Nie byłem w takiej sytuacji, ale pozwolę sobie coś napisać. 90% takich sytuacji z mojego otoczenia bierze się stąd, że ludziom się wydaje, że zakochanie będzie trwało wiecznie. Zakochanie się kończy, pracy nad sobą i związkiem nie ma i nie było, związek się kończy, bo ktoś poznaje kogoś nowego z kim przecież będzie inaczej, z nową osobą jest tak samo i kółko się kręci. Miłość po zakochaniu jest wyborem i
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Z jednej strony cię rozumiem bo sam byłem w związku gdzie ilość ciepła i komplementów usłyszałem przez cały okres mniej niż na jakimkolwiek wyjeździe z obcymi ludźmi xD
Najpierw spróbuj pogadać z obecną że Ci to przeszkadza że potrzebujesz ciepła itd
Jak to nie pomoże to zrozum że z nową będzie zajebiści z początku ale co potem ? A jak się okaże gorsza?
Nie wiem ja to wygodny jestem
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Oczywiście pierwsze kontakty są zawsze zajebiste ale jak już się lepiej poznacie, być może zamieszkacie ze sobą to ta nowa laska może okazać się 100x gorsza od obecnej z którą jesteś. Jeżeli nie kochasz swojej dziewczyny i nie widzisz szans na bycie z nią to jej to powiedz i nie zachowuj się jak #!$%@? grając na dwa fronty. Jeżeli natomiast wierzysz w to, że mógłbyś stworzyć ze swoją obecną
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: związek kobiety i mężczyzny to dwustronne zobowiązanie. 3,5 roku to nie jest wakacyjne macanie pod namiotem.
Skoro jesteście ze sobą mimo trudności to obojgu Wam zależy. Dziewczyna ma do Ciebie jakieś ale, a mimo tego Cię nie zostawiła.
Ustalcie jasne zasady - albo oboje odpuszczacie, ale oboje walczycie fair. Kręcenie się za jakąś dupą za jej plecami fair z pewnością nie jest - po prostu wykorzystujesz okazję, której ona być może nie miała, albo miała i z niej nie skorzystała.
Tak jak ktoś napisał, zauroczenie nie trwa wiecznie. Z czasem przychodzi codzienność, rutyna, irytacje wzajemnymi zachowaniami, kompromisy na które trzeba iść. Ale wtedy jest i coś, czego nie ma na początku - zaufanie, wzajemne wsparcie w każdej sytuacji, płynne dzielenie się obowiązkami. To naprawdę są istotniejsze rzeczy niż chwilowy brak ciepła.
Upływ czasu wiele w związku zmienia. Po latach nawet seks wygląda zupełnie inaczej, co nie znaczy, że sprawia mniej przyjemności.
Zastanów się też ile wiesz o tej nowej dziewczynie. Teraz jest śmiech, fascynacja charakterem i urodą, zaloty, chemia, chęć zdobywania. Ale co będzie za miesiąc? Może jest 10 razy bardziej #!$%@? niż obecna. Może też ma faceta i #!$%@? im związek. Może nie umie gotować, nie goli nóg, pierdzi na kanapie przed telewizorem. Kobieta mająca przed sobą faceta potrafi być bardzo pociągająca, co nie znaczy, że taka jest na
  • Odpowiedz
@kruszon_: ja pierdziele wszędzie gimnazjaliści wychowani na modzie na sukces :/ Jeżeli danie przez ciebie przyrzeczenia twojej żonie wobec świadków jest tylko papierkiem, to idź tam sie już gzić z tą swoją konkubiną i nie zawracaj poważnym ludziom dupy.
  • Odpowiedz
@kruszon_: przecież widzę, że kompletnie tego nie jarzysz. Dlatego daj spokój. Twoje słowa nie mają żadnej wartości, dlatego, przysięgę traktujesz jak głupotę. Czyli się łajdaczysz. Koniec dyskusji. Nie pisz do mnie więcej.
  • Odpowiedz
Jej problemem było to, że ze względu na swój tryb życia (...) nie pociągam jej jako facet.


@AnonimoweMirkoWyznania:

c u c k

Życzę powodzonka w związku, w którym laska mówi ci, że jej nie pociągasz jako facet XD to jako co, jako betabankomat chyba jedynie. A seks nagrodą dla pieska za dobre sprawowanie.
  • Odpowiedz
@kruszon_: przecież ci odpowiedziałem. Zmienia to, że przyrzekasz komuś publicznie ze świadkami. Napiszę wprost: jeżeli dla ciebie publiczna przysięga jest niczym, to znaczy że możesz ją złamać kiedy tylko zechcesz. A z kimś takim nie warto wchodzić w żadne relacje. Jako poważny człowiek to choćbym zmienił zdanie po 10 latach co do tej żony, to ze względu na swój honor przysięgi dotrzymać muszę choćby chj na chju stanął. To się
  • Odpowiedz