Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
tl;dr opisane pierwsze wyjscie #przegryw #tfwnogf do klubu

Postawiłem wszystko na jedną kartę i postanowiłem iść do klubu. Bardzo się stresowałem, ale czego się nie robi dla #wychodzimyzprzegrywu. Oczywiście nie idę sam tylko z ziomkiem. Przyszedł moment, podjeżdżamy autem, parkuje, idziemy tam. Ziomek mówi mi, żebym powiedział pewną rzecz przy wejściu, jak powiedział tak zrobiłem. Jak się później okazało to dlatego, że byłem zbyt młody żeby wejść, ale się udało. Daje bilet ochroniarzowi który wyglądał bardzo groźnie i idę schodami w dół.
Słyszę niesamowicie głośną muzykę, widzę tłumy ludzi, bary, dym papierosowy który jest tak gęsty, że ledwo co widać. Dziewczyny tam są poubierane w skąpe ciuchy, które albo odsłaniają dużo, albo napinają dużo. Dobija fakt, że te dziewczyny piją całe kufle piwa i drinki, przecież potem będą tak pijane, że nic nie będą pamiętać. Prawie wszystkie mają tonę tapety. Jak ktoś chce stracić szacunek do dziewczyn to polecam iść do klubu, może nie wszystkie takie są, ale robi wrażenie. Ogólnie wygląda to jak sodomia i gomora. Jest tam coś, że można się poczuć jak w raju, ale to tylko na pierwszą chwile wrażenie. Na początku z nieśmiałością i strachem przyglądałem się jak to wszystko wygląda, później poszliśmy na parkiet i tańczyliśmy byłem najpierw bardzo nieśmiały, dopiero z czasem się rozruszałem. Tańczenie było śmieszne i fajne, brak jakiegokolwiek stylu i zgrania, każdy wymachiwał kończynami jak chciał. Jednak nie przyszedłem tam tańczyć z ziomkiem tylko wyrywać, no więc próbuje zagadać do dwóch lasek przed parkietem, nie byłem jeszcze wczuty, powiedziałem jakieś głupoty. Oczywiście, jak można było się domyślić totalna zlewka, ale ja mam mocną psychikę. Trochę tańca, pogadania i idę zagadywać inne, bardzo często mówiłem okropne głupoty, żeby się po prostu przemóc, a nie ma tam tak dużo dziewczyn, więc moje podejście na poważnie jest po dłuższym czasie, ale wytypowałem ładną dziewczynę, zagaduje dość dobrym tekstem wymyślonym przypadkiem, doznaje bardzo pozytywnej reakcji, jestem w szoku, ale udaję, że to całkiem normalne dla mnie i nawijam dalej. Oczywiście w tym miejscu bajera się skończyła i gadam śmieci. Idzie nawet całkiem nieźle, niestety nie jest sama i jej koleżanka jest strasznie zazdrosna. Przy drugim podejściu usłyszałem od jej koleżanki „weź #!$%@?!” wiedziałem, że jak przegnę pałkę to zwołają ochronę i zakończę ten wieczór w szpitalu więc odszedłem.
Byłem już tam dwie godziny, kolega mówi, że już się ludzie zbierają więc to nie ma sensu i jemu się nie chce. Idziemy więc stamtąd, a ja mam mieszane uczucia z jednej strony jest zabawnie, ale z drugiej strony prawie niemożliwe jest dla mnie wyrwanie tam kogokolwiek. Oczywiście podobało mi się i jestem szczęśliwy, że po raz kolejny jakiś krok uczyniłem.

#podrywajzwykopem #klub #kluby #clubbing

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 15
OP: @Harmonia: Bzdura, bzdura, bzdura. Nie będę marnował czasu na tłumaczenie Ci tego, chcesz być nieszczęśliwy to sobie bądź. Jesteś swoim największym wrogiem, blokujesz się i tyle. Ja miałem problem, żeby wyjść do sklepu i stopnionowo pokonywałem coraz bardziej bariery, wychodziłem ze strefy komfortu, widzisz ja poszedłem do klubu a większosć przegrywów nie, czyli jestem lepszy od połowy tagu przegryw. Na tym to polega, że ja coś robię, a wy
OP: @Harmonia: super, czekałem ten komentarz. Myślisz, że tag przegryw to jakaś elita? Prawda jest taka, że 30% to trole, kolejne 30% to normiki a pozostałe 40% to "prawdziwe" przegrywy które i tak w końcu odchodzą, wierz mi, że obserwowałem długo te tagi i widziałem jak jedna po drugiej osobie wychodziły z przegrywu albo usuwali konta, więc też jakiś krok. Tak naprawdę dla tagu #przegryw jesteś nic nieznaczącym nikiem i