Wpis z mikrobloga

jakiś mirek pytał dlaczego Polacy wracają teraz z #emigracja z #uk i czy jest tam teraz aż tak źle, niestety jego post został usunięty (chyba za wulgaryzmy) ale tak czy siak sprawdziłem trochę danych.

Metryka: The World Factbook , GDP - PER CAPITA (PPP)

A więc produkt krajowy brutto, poprawiony pod kątem kosztów życia. Oczywiście wiem że GDP PPP to nie najlepsza metryka, nie istnieje coś takiego jak doskonały wskaźnik do porównania. Ale coś tam mówi. Dane z 2017 roku widać na górze, ściągnąłem też archiwum i zerknąłem jak to wyglądało w szczycie emigracji Polaków czyli w 2005 (na screenie)

w 2005 roku Brytyjskie PKB PPP wynosiło 240% polskiego, tak samo jak PKB #holandia . Zarówno UK jak i Holandia odstawały od USA (330% polskiego PKB). Wyjazd na Zachód oznaczał 2.5 krotne wzbogacenie się, więc Polacy wyjeżdżali.

2017 rok pokazuje zapaść UK na tle Holandii - PKB PPP UK to już tylko 150% polskiego, dla porównania holenderskie to 180%. Ameryka nadal odstaje (201% polskiego PKB) ale różnica między USA a Holandią zmalała z niemal 25% do 10%.

Wyjeżdżając na Zachód Polak nadal się wzbogaci, ale tylko jeżeli nie będzie się to wiązało ze spadkiem w drabince społecznej. Czasy kiedy wykształcony Polak mógł wyjechać zmywać gary do UK i zarobić tam więcej niż w polskim biurze bez zmiany standardu życia raczej minęły bezpowrotnie.

Oczywiście metryka PPP pokazuje raczej siłę nabywczą istotnych rzeczy - dostęp do mieszkania, żywności, możliwość spędzenia wolnego czasu w knajpie czy pubie, itp. Dostęp do dóbr mniej istotnych ale bardziej medialnych jak np. nowy iPhone czy drogi samochód będzie nadal znacznie lepszy w UK niż Polsce, ale większość ludzi wbrew pozorom nie przykłada aż tak dużej wagi do rozbijania się po dzielni nowym BMW z AirPodsami w uszach :)
v.....a - jakiś mirek pytał dlaczego Polacy wracają teraz z #emigracja z #uk i czy je...

źródło: comment_lB1NlwjEWjDZmvipxKoOQEanLlRsLW8O.jpg

Pobierz
  • 19
Wyjeżdżając na Zachód Polak nadal się wzbogaci, ale tylko jeżeli nie będzie się to wiązało ze spadkiem w drabince społecznej. Czasy kiedy wykształcony Polak mógł wyjechać zmywać gary do UK i zarobić tam więcej niż w polskim biurze bez zmiany standardu życia raczej minęły bezpowrotnie.


@vasco_da_gama: i tu bardzo ladnie opisales cala sytuacje.
Nie oplaca sie jechac zarabiac minimum. Natomiast specjalisci nadal moga smialo emigrowac.
@vasco_da_gama: UK już od kilku ładnych lat nie jest "ziemią obiecaną" dla Polaków. Powodów jest wiele - niepewność związana z brexitem, spadek wartości funta w stosunku do złotówki, lepsze możliwości / zarobki w innych krajach a także coraz wyraźniejsza niechęć społeczeństwa do imigrantów z naszej części Europy. Masowych powrotów jednak nie przewiduję. Ludzie, którzy przyjechali tu kilka lat temu z zamiarem osiedlenia często mają już poukładane życie i są skłonni godzić
@vasco_da_gama: Dla zarabiajacych minimum, zwlaszcza rodzin z dziecmi moze byc dalej "ziemia obiecana". Jak glowa rodziny zarobi w okolicach minimum, to 4 - osobowa rodzina dostanie pewnie 2 tyle w zasilkach, do tego jakis council house, podatkow bezposrednich nie zaplaca praktycznie zadnych (vide dzisiejsze artykuly w prasie, 47% doroslych osobnikow w uk nie placi income tax, pewnie dzieki kwocie wolnej, ciekawe jak rozklada sie udzial eea migrants?:), emerytury panstwowej wypracuja obydwoje
zarabiac minimum oplaca sie bardziej niz w Polsce.

Dla zarabiajacych minimum


@peszmerd @kaktusak

pewnie, przecież sam pisałem

Wyjeżdżając na Zachód Polak nadal się wzbogaci, ale tylko jeżeli nie będzie się to wiązało ze spadkiem w drabince społecznej.


Jak ktoś zarabiał minimum i nadal będzie zarabiał minimum to będzie OK.

Jak ktoś w Polsce jest programistą 15k i jedzie do UK jako programista 8-10k funtów to też będzie OK.

Ale jak ktoś w
Ale jak ktoś w Polsce był pracownikiem biurowym od przerzucania papierów w Januszexie za 2.5k na rękę a ma jechać do UK robić na zero-hour contract za 8 funtów na godzinę to może już nie być różowo po uwzględnieniu zwiększonych kosztów życia czy dodatkowych kosztów związanych z odwiedzinami krewnych raz na rok, mimo że na papierze to nadal podwyżka o 130%


@vasco_da_gama: właśnie się mylisz.

Nie wiem gdzie oferują 8f/h. 2,5k
Ale jak ktoś w Polsce był pracownikiem biurowym od przerzucania papierów w Januszexie za 2.5k na rękę a ma jechać do UK robić na zero-hour contract za 8 funtów na godzinę to może już nie być różowo


@vasco_da_gama: mam wrazenie, ze nie czytasz co piszesz

Nikt tu nie twierdzi że osoba pracująca za minimalną w Polsce po wyjeździe do UK do pracy za lokalną minimalną nie polepszy swojego bytu,


@vasco_da_gama:
Ty to porównujesz do jakichś 0h contract na minimalnej


@peszmerd: no brawo wreszcie dotarliśmy z tobą niemal do celu! Przypominam że komentujemy mój post więc trzymajmy się tego co ja porównuję a nie twojej polemiki z tezami których nie stawiałem.

Tak, dokładnie z tym porównuję, taka też jest moja teza jeżeli wyjazd z UK spowoduje spadek w drabince społecznej to się nie opłaca , spadek ten mierzę pieniędzmi. Więc jeżeli w
@vasco_da_gama: wszystko zależy od zawodu. Np. mechanik, budowlaniec, elektryk czy kierowca może zacząć od razu z porządną pensją, o ile umie się sprzedać. Podobnie korposzczur, jeśli ma doświadczenie w porządnej ( rozpoznawalnej) międzynarodowej firmie.
A nawet i bez tego da radę się przebić. Sam zaczynałem jako zwykły robol w magazynie, po czym po 1,5 roku przeniosłem się do biura na clerka ( pracownik administracyjny), a teraz to już tylko w górę.
@DiorSauvage: 4k netto na etacie jestes pewnie w polsce juz klasa srednia:), 16k rocznie w uk to praktycznie minimum, tyle placa studentom na praktykach, ale na benefity sie nie zalapiesz bo juz za bogaty:). W tanim miejscu jak to cale barnsley moze przezyje ale nabawi sie depresji od otoczenia, no i trzeba lubic magazyny. W lepszym/drozszym miejscu bedzie ciezko.
Ale już np. sekretarka czy pracownica HR z polskiej firmy ma małe szanse na to żeby z marszu zostać sekretarką lub pracownicą HR w brytyjskiej firmie


@vasco_da_gama: @DiorSauvage: Wniosek z tego taki, że wyjeżdżając jak masz język na poziomie C1/C2 nie doznasz spadku na drabinie społecznej. Mogę go jedynie poprzeć swoim jak i innymi przykładami moich znajomych czy to z wykopu czy nie.
@motoinzyniere: przy C2 oczywiście, przy C1 zależy od zawodu. Inżynier czy inny programista potrzebuje C1, ba nawet B2 może styknąć jeżeli ma umiejętności. Pani z HR będzie już miała problem z przebiciem się przez rozmowę kwalifikacyjną jeżeli na to samo stanowisko zaaplikuje paru native speakerów (a jeżeli nie zaaplikuje to pewnie nie bez powodu - albo firma gówniana albo marne zarobki)

Ogólnie to ja nikomu w żadnym wypadku nie odradzam wyjazdu,
Ogólnie to ja nikomu w żadnym wypadku nie odradzam wyjazdu, staram się bardziej wyjaśnić dlaczego narasta zjawisko powrotów.


@vasco_da_gama: Jak już kiedyś pisałem, aby utrzymać obecny stan życia i posiadania potrzebujemy z żoną 13300 netto na domostwo. Jak znajdziemy taką pracę w PL - wracamy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dane biorę z numbeo. https://www.numbeo.com/cost-of-living/ Wpisujesz miasta, zarobki netto na rodzinę i wypluwa Ci ile musisz zarabiać żeby
@motoinzyniere: znam i lubię :) Problem z tym narzędziem jest taki że liczy dobrze, ale średnie a indywidualna sytuacja jest zawsze różna.

Np. u mnie dość ekstremalny przykład ale ja mieszkam w Toronto, co generuje mi lekko licząc C$4.000 dodatkowych kosztów rocznych na odwiedzanie rodziny w Polsce. Gdybym przeprowadził się do rodzinnego miasta czy nawet gdzieś "w okolice" do Berlina to te koszty nie dość że spadły by do ~C$200 (samochód