Wpis z mikrobloga

@WiesniakzPowolania: Jeszcze dochodzi "rodzinne" na każde dziecko. Moja matka dostawała 30zł na 4 bachorów, jak jeszcze nie było 500+, i chodziłem ubrany jak niedorozwój do szkoły, przez co sie ze mnie śmiali, a teraz dostają 500+ + 200zł na kazdego bachora
  • Odpowiedz
@ediz4: dodatkow do rodzinnego nie liczysz - za samotne macierzynstwo, rodzinę wielodzietna, wiek szkolny, dojazdy, niepełnosprawność... Dlatego też zaznaczam, że wielodzietne rodziny mają teraz raj socjalny, bo 500+ nie wlicza się do dochodu, więc na każde kryterium inne się łapią.
  • Odpowiedz
@ediz4: myslisz naprawde ze urzednicy chcą się uzerać z patologią, to są najczęsciej serio dziwni ludzie, nie wiesz co Ci zrobi. A jeszcze są dni ze musisz chodzic po tych patusach po mieszkanaich i serio chcesz im robić potem problem z nalotami których i tak byc nie może a i narazasz się później że coś taki ci może zrobić. były przypadki jak jeden patus rzucał gównem w mops...
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Ten_typ_sie_patrzy: już tak jest. Znam ludzi, którzy pracują w urzędach i są rodziny wciągające 6000 zł. Powiem więcej czasami przychodzą do urzędu prosić o umorzenie rachunku za wodę, bo nie mają ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@ediz4: na kasę w biedronce gdzie stres mniejszy i kasa większa. i dlatego nikt nie skontroluje patusiary.
tak czy inaczej problemem nie są płace w mopsie tylko samo istnienie socjalu i mopsu.
  • Odpowiedz
@prewenaza: Samo istnienie nie jest problemem - tobie w życiu też się może noga powinąć. Problemem jest ocena potrzeb a przez ostatnie czasy zrobił się z tym wielki problem z racji nie wliczania 500+ do dochodów. Drugim problemem jest działanie urządów pracy które powinny skreślać z listy osoby które nie podejmują zatrudnienia z przedstawionych propozycji. A takie osoby powinny dostawać bana na jakąkolwiek pomoc w formie finansowej.
  • Odpowiedz
@ediz4: jest. rozwiązaniem są prywatne działalności charytatywne. właściciel takiej działalności, który dysponuje swoimi pieniędzmi zawsze będzie w stanie lepiej ocenić komu je chce dać niż urzędnik dostający prawie minimalną. jeśli mi powinęłaby się noga, a z jakiegoś powodu nie starczyłoby mi kasy z zaskórników, to prywatna działalność charytatywna byłaby w stanie stwierdzić, czy i że naprawdę potrzebuję pomocy i jakąś mi zaoferować.
oczywiście teraz większości ludzi się nie chce takiej
  • Odpowiedz