Wpis z mikrobloga

#przegryw #feminizm #kobiety #takaprawda #neuropa #4konserwy #spoleczenstwo #p0lka

Tak tylko wracam na chwilę na wykop, by zaorać pojawiające się coraz częściej tu i ówdzie wysrywy.

Ostatnio w różnego rodzaju gównianych artykułach, wywiadach i felietonach w gównianych gazetach autorzy często powołują się na pewną bezwartościową statystykę, jaką jest odsetek kobiet i odsetek mężczyzn, które w kolejnych rocznikach kończą studia. Zdecydowana przewaga kobiet ma według wypowiadających się świadczyć o rzekomej wyższości intelektualnej kobiet, a efektem ma być m.in. brak możliwości komunikacji pomiędzy kobietami i mężczyznami.

Tego typu bzdurne wypowiedzi widziałem m.in. w Krytyce Politycznej w felietonie o incelach autorstwa Krzysztofa Pacewicza, jednego z największych dziennikarskich przygłupów w Polsce. Trafiłem też ostatnio na wywiad w podobnym tonie na onecie, gdzie z kolei mamy do czynienia z kuriozalnymi tezami na temat rzekomo szeroko występującego w Polsce zjawiska utrzymywania mężczyzn przez ich partnerki. Inny przykład to syf z wysokich obcasów wykopany dzisiaj na stronę główną.

Po pierwsze, niezmiernie żałuję, że propagandziści słowem nie wspominają o innych, niezwykle ciekawych danych. Nikt nie interesuje się, ile w Polsce jest nieaktywnych zawodowo kobiet w wieku produkcyjnym. Odsetek niepracujących kobiet jest naprawdę duży w porównaniu do innych państw UE, podobnie jak różnica między odsetkiem pracujących mężczyzn a pracujących kobiet. Wszystko to dzieje się przy żenująco niskich wskaźnikach dzietności.

Po drugie, od co najmniej 15 lat powszechną wiedzą jest, że studia w Polsce nic nie znaczą, a ich ukończenie nie świadczy o wybitnych zdolnościach intelektualnych, często też nie są one wartością pożądaną na rynku pracy. Częstym zjawiskiem jest studiowanie dla papierka, przez co stał się on całkowicie bezwartościowy. Nikt w powoływaniu się na statystyki dotyczące studiów nie uwzględnia tego, że wielu ludzi rezygnuje z nich, by szybciej rozpocząć pracę zarobkową, a ukończenie studiów nie świadczy wcale o szerokich horyzontach.

Oczywiście są też studia trudniejsze, dające lepsze perspektywy zawodowe. Bardzo ciekawią mnie szczegółowe dane na temat podziału płci na poszczególnych uczelniach i kierunkach w Polsce, do których niestety trudno się dokopać. Nie ulega wątpliwości, że takie kierunki jak socjologie, marketingi i kosmetologie na uczelniach z Pcimia Dolnego mocno nabijają kobietom statystyki. Z kolei na politechnikach kobiet jest tak mało, że organizuje się akcje "dziewczyny na polibudę". Szczególnie dotyczy to informatyki, które obecnie nie jest trudnym kierunkiem, ale jednak trzeba spełnić jakieś wymagania, by te studia skończyć, w przeciwieństwie do wyższych szkół imprezowania, a sam kierunek daje (albo dawał do niedawna) dobre perspektywy rozwoju. Na tych bardziej ambitnych kierunkach też nie widać przewagi kobiet.

Obawiam się, że jeśli przydzielimy studiom wagi w zależności od prestiżu i perspektyw uczelni oraz kierunku, i wyliczymy łączną ważoną liczbę absolwentów obu płci, to okaże się, że przewaga kobiet stopnieje do zera, a może się też okazać, że to mężczyźni będą mieć przewagę.

I to tyle na temat bredni januszy dziennikarstwa. Mam nadzieję, że kiedyś zaprzestaną powoływania się na te nieznaczące dane w celu uzasadnienia swoich kretyńskich tez.
  • 68
szeroko występującego w Polsce zjawiska utrzymywania mężczyzn przez ich partnerki.


@Veritas_liberabit_vos: o ja p!#^*ole, gdzie ci ludzie żyją? Chyba w alternatywnej rzeczywistości. Kobiety nie wiążą się z mniej zarabiającymi od siebie, a jak w trakcie związku prześcigną partnera w wysokości wypłaty, to z automatu szukają sobie innego.
W ogóle co to za jakiś Fuck Logic? Skoro według nich różowe są takie bogate, to czemu ciągle postulują parytety i wyrównanie płac na
@Veritas_liberabit_vos: Akurat o tobie myślałem ostatnimi dniami, sądziłem, że już dawno usunąłeś konto. Brakuje tu starego przedstawicielstwa przegrywu, biorąc pod uwagę, co tu się ostatnio zalęgło. Jak z twoim planem beta upraising? Nadal planujesz czy zmieniłeś zdanie?
Co do tekstu:

Trafiłem też ostatnio na wywiad w podobnym tonie na onecie, gdzie z kolei mamy do czynienia z kuriozalnymi tezami na temat rzekomo szeroko występującego w Polsce zjawiska utrzymywania mężczyzn przez ich
@Veritas_liberabit_vos: Mi osobiście nietrudno w to uwierzyć, 20% gospodarstw to nie jest jakaś zadziwiająca liczba. Szukałem źródła tej wiadomośći, ale jedyne co znalazłem to atykuł na gazecie prawnej, który powołuje się na "najnowsze dane GUS-u", a tych już nie znalazłem.

Tradycyjny podział ról, w którym mężczyzna utrzymuje dom, a kobieta się nim zajmuje, zaczyna odchodzić do przeszłości. Jak wynika z najnowszych GUS-owskich badań aktywności ekonomicznej ludności, już w 21 proc. gospodarstw
@Veritas_liberabit_vos: każdy kierunek jest w jakimś stopniu ważny, bo daje furtkę do czegoś lepszego. Każdy ma inne zdolności.

@Alex_Krycek: widać niedoinformowany.. tak kobiety utrzymują facetów, rzadziej niż w drugą stronę ale tak. Moja dawna szefowa utrzymywała dwójkę dzieci a mąż zajmował się domem i nie pracował ;)

@Veritas_liberabit_vos: większość gospodarstw jest utrzymywana przez oboje, więc prawdopodobnie to 20% tyczy się tego ułamka gospodarstw utrzymywanych przez jedną osobę.
@Alex_Krycek: Może te z młodego pokolenia są już mądrzejsze. Mam ciotki, które utrzymują mężów pijaczków. Zupełnie analogicznie jak w świecie według kiepskich i to ciągnie się już latami.
@BloodyMassacre26: Drogi BalonowyBalonie vel MieszkoPierszy, nie uznałem, że kobiety studiują tylko "gównokierunki", ale zwróciłem uwagę, że w przypadku eliminacji tych gównokierunków niknie przewaga kobiet. Co do np. matematyki, to na poważnych uczelniach kobiety nie mają na tym kierunku przewagi liczebnej, wręcz przeciwnie (oczywiście różnica jest mniejsza niż w przypadku informatyki), faktycznie istnieją też poważne kierunki na poważnych uczelniach, na których jest więcej kobiet niż mężczyzn, ale takie studia są w mniejszości.
@Veritas_liberabit_vos: Akurat na tych bardziej ambitnych kierunkach widać przewagę kobiet. Najtrudniej jest dostać sie na medycynę, a wymagane w rekrutacji są przedmioty ścisłe- chemia/matematyka/fizyka. To kierunek ze zdecydowaną przewagą kobiet nad mężczyznami. Ambitne kobiety widocznie ciągnie na medycynę, meżczyzn na informatykę. Stereotypowo zawód lekarza dostarcza jednak tego rodzaju emocji, ktorych zawod informatyka mimo wszystko nigdy nie dostarczy. Więc nie, nie jest tak, że kobiet nie ma na "ambitniejszych bardziej perspektywicznych kierunkach",
Mam ciotki, które utrzymują mężów pijaczków.


@Doomino: racja, zapomniałem o tych p0lakach alkoholikach i heroicznych Polkach ;) Takie to nagminne zjawisko w Polsce zupełnie jak w Świecie Według Kiepskich ;)
@Catit: Brawo, znalazłaś medycynę i kierunki poprawne, gdzie kobiety stanowią ok. 60% absolwentów według danych, czyli ich przewaga jest znacznie mniejsza niż na porównywalnych "męskich" kierunkach, a ja zresztą wspominałem, że takie kierunki też istnieją. Filologia to kiepski przykład, bo tłumaczy potrzeba znacznie mniej niż absolwentów filologii, a praca w korpo z samym językiem obcym po filologii to coś raczej przeciętnie płatnego i niewymagającego. Korpo zazwyczaj woli zatrudnić specjalistę w swojej
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0