Wpis z mikrobloga

6 rano niedziela - wszędzie cisza i spokój... nie licząc kręcącego się po domu współlokatora.

Kiedyś napisałam na mirko, że moi współlokatorzy są nienormalni, bo gdy mają wolne w weekend, to kręcą się po chałupie od samego rana, hałasują, tłuką czym popadnie i rozmawiają. Zalała mnie fala hejtu, że jak ja mogę być taka niedobra dla ludzi, że wszystko mi przeszkadza i że to ze mną coś nie tak. Życzę tym wszystkim mądralom wykopowym TAKICH uciążliwych i upierdliwych współlokatorów, którzy od rana do nocy przesiadują we wspólnej kuchni, prawie nigdy z niej nie wychodzą, a sobota i niedziela rano to idealna pora do krzątania się i trzaskania drzwiami - mimo że mają wolne. I pozniej siedzą tak na karku przez cały dzień w tej ciasnej kuchni - że człowiek ma ochotę tylko zrobić se kawę i uciec, bo niemal dyszą za plecami non stop.

Uprzedzając: tak, rozmawialam z nimi. Pozostaje przeprowadzka, bo dłużej tak nie wytrzymam.
  • 115
@Shyvana: jak ja zacznę korzystać z mediów, tyle co oni, to wtedy już rachunki dojdą chyba do 200 zł, i tak płacimy bardzo dużo. Nawet właściciel się zainteresował, czemu takie wysokie rachunki za media są.

Rozmawiać próbowałam. Powiedziałam szczerze, że czuję się osaczona i nie mogę tak dłużej funkcjonować, że nie mogę normalnie z kuchni korzystać przez nich, bo oni w niej cały czas są. Zapewnili, że rozumieją, po czym... dalej
@Relewantna Kawalerka, mirabelko, tylko i wyłącznie. Płacisz dużo, ale przynajmniej wiesz za co, masz święty spokój, kuchnia zawsze wolna, kibel zawsze wolny, to jest życie. Polecam. A wynajmując kolejny pokój możesz trafić z deszczu pod rynnę... Albo raczej spod rynny do rzeki.
@Relewantna: Nie słuchaj ludzi z tego wpisu, to twoi wspólokatorzy są nienormalni. Powinno się pozwolić innym korzystać w spokoju z kuchni, bo każdy chce sobie przygotować obiad, a często nie starcza palników/miejsca w pomieszczeniu itd. Tak samo, jak jest sobota to nie powinno się hałasować od rana, bo to normalne, że człowiek może być niewyspany i chcieć odespać do późniejszej godziny. No i nie powinno się przebywać cały czas w części
@Relewantna: Całkowicie cię rozumiem. Też nie lubiłem jak podczas gotowania ktoś mi patrzył na ręce i w garnek. Kuchnia to miejsce wspolne ale to nie znaczy że to czyjś drugi pokój. Ugotuj i spadaj. Zmieniaj mieszkanie i tyle. Jak trafisz gorzej to zmienisz znowu. Pomyśl o mieszkaniu z osobami pracującymi. Ja mieszkałem przez rok z Ukraińcami. Cały dzień w robocie, gotowanko wieczorem prysznic i do spania. Ludzie którzy są zajęci są
@Relewantna: nie pracuja, nie wychodza, nie cisna na uczelnie, siedza w kuchni i mixuja, gotuja, mikrofaluja, rozmawiaja, tluka garnkami, szutccami, szafkami, szuraja krzeslami, otwieraja okna, leja wode non stop, a jak nie leja to kapie.

Jestes pewna, ze to nie sa poczatki jakiegos schorzenia? Sorry ale z tego jak opisujesz ten problem, wynika ze to sa kuchenne androidy ktorym sie soft zawiesil.
@Relewantna Widać że wszystko ci przeszkadza i jesteś typowym marudą.
Wyolbrzymiasz sobie sytuację która nie ma miejsca gdyż nie chce mi się wierzyć że ktoś codziennie pichci w kuchni od rana do wieczora i nie jest to restauracja.
To że tam siedzą nie powinno ci przeszkadzać gdyż w końcu to miejsce wspólne i czemu mają się przejmować takim piwniczakiem jak ty.
Ale nie, wielka Pani pewnie chce by każdy do pokoju uciekł
@Relewantna: Ale z czym ty masz w sumie problem? Jak Cię stać to się wyprowadzasz, jak Cię nie stać to żyjesz sobie tak jak teraz, ewentualnie szukasz mieszkania z lepszymi współlokatorami. A ty napisałaś na oko 9999 komentarzy o tym, że Ci współlokatorzy (o zgrozo) chodzą pomiędzy kuchnią a pokojem.
@Relewantna na mirko nazywa się to #!$%@?. Jak byś wyjela kija z dupy i potrafiła pogadać podczas przygotowywaniu posiłku to prawdopodobnie nawiązała byś jakiś kontakt. Ba pewnie byś zaczęła jadąc za freeko.

Ale nie martw się, są mieszkania dla spierdonow. Ludzie w nich mijają się jak w hotelu. Nie ma żadnych interakcji. Nie wiesz z kim mieszkasz. Siedzisz 24 w zamkniętych ścianach.

Szkoda że nikt z góry nie przyznaje się do #!$%@?.
@m0rgi: Czemu takie ostre słowa? Pracuję, mam normalne relacje damsko- męskie, mam znajomych, a ty mnie nazywasz przegrywem a mój pokój norą.

Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.

Każdy potrzebuje prywatności i jest to normalne. I tak uważam, że we wspólnym mieszkaniu ludzie powinni się do siebie dostosowywać bo to jest WSPÓLNE mieszkanie. Przeżyłem już wszystko, regularne gotowanie po północy, prysznice o 3 nad ranem. Skoro