Wpis z mikrobloga

@kolnay1: Sorry, za późną odpowiedź. Odnośnie tej manipulacji to jasne, że tacy ludzie nie są '#!$%@?ęci'. Powiedziałbym nawet, że #!$%@? ich duża inteligencja, bo jak napisałeś zbrodnie nie są dokonywane dla żądzy krwi, zemsty czy czegoś podobnego. Według mnie głównym powodem jest idea, która za tym stoi, która działa jak pewnego rodzaju filtr nie przepuszczający empatii i czegoś w rodzaju 'zdrowego rozsądku'. Z resztą co tu dużo pisać - na przestrzeni
@kolnay1: No tak jedno drugiego nie wyklucza w końcu. Za interesem państwa ( a bardziej ludzi stojących u władzy ) stoi pewna koncepcja, która zakłóca postrzeganie innej perspektywy czyli tego, że ktoś na tym ucierpi itp
@kolnay1: Nie bardzo rozumiem co w tym dziwnego. Manipulacją jest dla mnie to, że ktoś świadomie używa sformułowań mających na celu wywołanie u odbiorcy innej reakcji niż myśl, którą sam mówca przekazał.

"interesy ameryki" uważam w tym kontekście za pewnego rodzaju manipulację, bo jest różnica pomiędzy zabiciem pewnej grupy niewygodnych ludzi, a zawarciem umowy handlowej pomiędzy krajami, które myślę, że mogą odwzorowywać znaczenie zdania "interesy 'x' kraju"
@GhostxT: Bo moim zdaniem nazywanie karygodnych zachowań bronieniem interesów państwa jest właściwie przeciwieństwem manipulacji. Zamiast je ubierać ładne słówka wali się prosto z mostu. Wcześniej zasłaniali się ratowaniem świata i bronieniem demokracji, a teraz po prostu mówią, że robią to z czysto egoistycznych pobudek i że to się opłaca.
@kolnay1: Uporządkujmy myśli na temat tego o czym piszemy, a więc od początku:

Chodzi tu o odpowiedź na wpis Obamy pewnego użytkownika, który zaznacza hipokryzję prezydenta, gdu ten trzyma wielu muzułmanów w Guantanamo oraz poprzez, którego padają decyzję o bombardowaniu, zabijaniu, "wyciszaniu" wspomnianej grupy ludzi.

Odpowiedź jaką dostałem na wrzuconego tu screena usprawiedliwia się "interesami ameryki" i tłumaczy się jako "procedura bezpieczeństwa". Czemu uważam za manipulację "interesy ameryki" już tłumaczyłem w
Jeśli już ktoś miałby używać takich słów to warto byłoby zaznaczyć co takiego następuje, że owe państwo musi się bronić tych interesów. 9/11, a może ci zadziorni talibowie? Ile o nich wiemy i kto właściwie jest kim? Czy aby na pewno jest wystarczająco dużo dowodów aby pisać, że ktoś jest zagrożeniem?


@GhostxT: Kompletnie inaczej rozumiemy sformułowanie "bronienie interesów państwa". Wydaje mi się, że ignorujesz słowo "interesów", zupełnie jakby tam było napisane
@kolnay1:

Czyli przestało być priorytetem wskazanie jakiegoś wroga i znalezienie dobrego wytłumaczenia, które przechyli szalę moralności na naszą stronę. "Bronienie interesów państwa" kojarzy mi się z "brakowało nam kasy, więc na kogoś napadliśmy".


Przecież w Twoim wypadku rozumienia definicji "interesów państwa" również znajduje się wytłumaczenie popełnianych aktów i jak to dawniej było tak i w tym wypadku myślenia wroga by się znalazło - przynajmniej w tym Twoim pierwszym skojarzeniu o którym
@GhostxT: Tak, ale to wytłumaczenie jest akurat moim zdaniem zgodne z prawdą :) Dlatego ja nie widzę tutaj manipulacji. Już od jakiegoś czasu widzę co masz na myśli, po prostu kontynuuję wątek tłumacząc teraz swój punkt widzenia.
@kolnay1: Ok, jak już wspomniałem każdy ma swój punkt widzenia i jest to jak najbardziej w porządku. Przedstawiłem również swój i myślę, że temat rozmowy został raczej wyczerpany - w każdym bądź razie dzięki za dyskusję.