Wpis z mikrobloga

Do 15ego lipca miałam oddać dwa rozdziały licencjatu, ledwo coś ruszyłam. 14ego lipca wyjeżdżam na wakacje z dużą ilością jazdy samochodem na dwa tygodnie i powinnam przed tym wyjazdem oddać całą pracę. Czuje oddech licencjatu na karku, a mimo to jeszcze nie doprowadziłam się do porządku. Dużo pracuje, chodzę na rozmowy o pracę, staram się ogarnąć dom przed sierpniem, gotować na bieżąco aby nie jeść syfu na mieście. Kupiłam karnet open do klubu fitness i byłam tylko raz na zajęciach od tygodnia :(
Trochę #prokrastynacja, trochę #depresja
  • 9
@Perasperaadaspera tyle że to kończy się zazwyczaj tak, że siedzę dwie godziny przed otwartym wordem i napisze w mękach trzy zdania a w tym czasie mogłabym machnąć obiad. Poza tym jedzenie na mieście wychodzi drogo, no i niebieski te by wtedy musiał zamawiać sobie jedzenie.
@kt13: Studiujesz techniczny kierunek? Trudno mi uwierzyć że przez bite dwie godziny siedzenia napiszesz trzy zdania. Przez te dwie godziny robisz wyłącznie to, czy masz przy sobie telefon i w nim grzebiesz? Dla mnie też pisanie tego licencjatu to była katorga, skończyłem tydzień przed ostatecznym terminem, po ponaglaniu promotora. Przez to musiałem siedzieć około 5 godzin dziennie nad tym szajsem.
@Perasperaadaspera techniczny skończyłam, humanistyczny kończę. Inżynierke pisałam w mękach na trzy zrywy trzy tygodnie przed obroną, magisterkę w miesiąc na większą ilość podejść. Ale licencjat z humanistycznych kierunków daje mi poczucie jeszcze większej bezsensowności pisania pracy dyplomowej niż pozostałe prace. Tylko promotor bardziej ponagla
@Perasperaadaspera u nas licencjat już wszyscy obronili za wyjątkiem kilku osób. Przy czym problem jest głównie u naszej promotor (chyba ma rekord ludzi na wrzesień) jestem ciekawa czy to dlatego że się tak czepia xd jak widzę notatki w Wordzie "styl, to nie felieton, brak podprowadzenie, akapit niespójny" to mam ochotę walić głową w ścianę. A jak dojdę do bibliografii to już w ogóle umrę