Wpis z mikrobloga

#zalesie #zwiazki #slub #pytanie
Na mniej niż dwa tygodnie przed weselem 2 pary zgłaszają mi, że jednak nie mają z kim zostawić dzieci, trzecia pomyliła miesiące i kupiła wakacje w tym terminie, a czwartej wyskoczył chrzest i jedno z nich jest chrzestnym (mimo, że wcześniej wszyscy potwierdzali i mają już opłacone wesele, poprawiny i hotel). Jeszcze inni mają w tym terminie maraton (czy inne zawody sportowe, byłem tak wściekły jak dzwonili, że nawet już nie pamiętam) i przecież go nie przesuną, a mimo to bezmyślnie wcześniej potwierdzili... Kilka osób zgłosiło też w ostatnich dniach, że jednak będą bez osób towarzyszących, mimo, że wcześniej potwierdzali z.
Liczyłem się z tym, że komuś coś może wypaść (w umowie mam możliwe pomniejszenie listy o 5%, czyli łącznie 5 osób), ale myślałem raczej o jakichś wypadkach losowych, których nie możesz przewidzieć (to jest nadal temat otwarty i mam tego świadomość), ale szczerze to większość tego wygląda jak zwykłe, chamskie spławienie w ostatniej chwili.
Zastanawiam się czy z takimi ludźmi kręcić imbę, bo koszty takich gierek nie są małe (z dziećmi odpada tak 17 osób z 90 potwierdzonych) i żądać zwrotu pieniędzy co najmniej za talerzyk czy olać i po prostu dać na czarną listę znajomych/rodziny, a w przyszłości jak się nadarzy taka okazja to wykręcić im taki sam numer. Co myślicie? Ktoś był w takiej sytuacji?
  • 20
@NickciN: No tak, to jest trzecia opcja (do której mi w sumie najbliżej), o której zapomniałem napisać, bo niesamowitego nerwa złapałem jak to pisałem... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@dan3k: Hahahaha... wesele. Niech oddaja za talerzyk skoro sie za pozno obudzili :D Dobry jestes! 17 osob z 90? Ci ludzie nie chca tam byc, a nie ze cos im wyskoczylo. Uwazaj, bo sie okaze, ze bedziesz tylko Ty z Mloda i szanowni rodzice...
Ci ludzie nie chca tam byc, a nie ze cos im wyskoczylo.


@0Rhplus: Dlatego w cywilizowanym społeczeństwie na zaproszeniu jest prośba o potwierdzenie- jeśli nie chcesz to dziękujesz za zaproszenie (albo nawet nie dajesz żadnej odpowiedzi) i nikt do nikogo nie ma pretensji, a nie najpierw potwierdzasz żeby odwoływać 2 czy 3 tygodnie przed terminem. To, że wesele wypada w środku sezonu urlopowego (bo domniemuję, że o plany urlopowe właśnie chodzi)
@dan3k: a na ile potwierdzenie wcześniej?

Mamy połowe lipca, piszesz o jeszcze dwóch tygodniach. Miesiąc? To bardzo dużo moim zdaniem.
Różne rzeczy się moga w tym czasie podziac i wcale nie musi tu być czyjejś złej woli...
@agaja: nie chrzan glupot, jak ktos potwierdzil ten miesiac wczesniej, a jest to normalny termin to nagle nie wyskocza mu wakacje, maraton, czy problemy zoladkowe babci. Ktos po to oczekuje potwierdzenia, zeby ludzie nie robili takiego syfu, pomijajac ze ktos sie powaznie rozchoruje czy umrze w wypadku XD Po potwierdzeniu powinni oddawac za talerzyk lub dwa + ew. dziecko skoro sie nie zjawiaja
@dan3k: olej ich calkowicie, nigdy nie pojaw
@bartez_94: moim zdaniem miesiąc to dużo.
Myśmy mieli dwa tygodnie plus jeszcze ostateczna ilość gości w lokalu podawaliśmy we środę przed weselem. Aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że nie wszędzie tak jest.

Jednak na miesiąc wcześniej nie przewidzisz np.choroby, wypadku.
Ja tak ositarnio miałam. Co prawda i tak od razu odmowilismy wesela, bo wiedzieliśmy że nie mamy z kim synka zostawić, ale gdybyśmy potwierdzili to byśmy musieli odmówić na trzy dni przed
@dan3k o jacie aż mnie nerw złapał. U nas potwierdzenie było chyba 2-3tyg przed ślubem. Efekt? W ostatni dzień się wykruszyło właśnie kilkanaście osób z najbliższej rodziny (takie pewniaki, które liczyliśmy na 100%) i to nawet nie chciało im się zadzwonić tylko sami musieliśmy się upewniać czy będą. No to wyszło że nie bo nie, bez wyjaśnienia. Mam wrażenie że po prostu im się nie chciało przychodzić. Jak się nie lubi wesel
@erln: powiedzenie, że się nie lubi wesel w większości przypadków nie rozwiązuje problemu. Ja np. bardzo nie lubię wesel, nie bawię się na nich dobrze i chętnie przyjdę na sam ślub, złożę życzenia i będę się cieszyć razem z parą młodą. Ale po takiej odmowie zaczyna się: noooo daj spokój, nie wygłupiaj się, fajnie będzie. Nie masz z kim przyjść? Tomka koledzy będą sami, usadzimy was razem. Na NASZE wesele nie
@Azai a to też jest straszliwe denne. Albo nagabywanie że "musimy iść bo Krysia u nas była" "jak to tak, co ludzie powiedzo" "chodź chociaż na chwilę, może kogoś poznasz" itp. niestety brak szacunku działa w dwie strony. Trochę się to zmienia na szczęście ale bardzo powoli. Jak dla mnie lepiej mieć połowę gości ale takich którzy chcą być na weselu, bawić się i pojieść niż patrzeć jak ludzie siedzą że skwaszoną
@erln: dokładnie tak jak piszesz. Mnie to wyciąganie od stolika do konkursów i zabaw na samym środku peszy i nie podoba mi się to. Przyjść, posiedzieć, zjeść coś dobrego byłoby spoko ale jak mam się odganiać od takich zachęt i trzydziesty siódmy raz tłumaczyć, że nie piję wódki to na prawdę wolę zostać w domu. Wyjście do domu przed północą też jest czasem kwitowane: no chyba żartujesz?!

I to wszystko nie
Zawsze się liczy 10-20% mniej


@mpitas3: Od całkowitej liczby zaproszeń- zgodzę się i taki (a nawet większy) zapas mieliśmy. Na pewno nie 20% od liczby osób, które otrzymały zaproszenie, a następnie na miesiąc przed weselem zadeklarowały, że będą.

moim zdaniem miesiąc to dużo


@agaja: No nie zgodzę się, że to dużo. Na miesiąc wcześniej wiesz czy masz zaplanowany w tym terminie urlop, maraton, albo inną uroczystość, na której jesteś gościem
@dan3k: u nas też różne cyrki działy się po "ostatecznym potwierdzeniu", np. jeden wujek rano w dniu ślubu stwierdził że jednak przyjdzie na wesele, a cały czas była mowa że nie idzie ( ͡° ͜ʖ ͡°) natomiast z salą dogadywaliśmy finalną liczbę osób we środę przed weselem żeby ogarnęli ile talerzy przygotowywać - nie macie tak?