Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam szansę na romantyczną miłość.

To bardzo optymistyczne założenie,
równie optymistyczne jak to, że Polska wkrótce wstanie z kolan, ale [...]
Nawiązałem kontakt z pewną #rozowypasek z przeszłości, z przeszłości w której mi się bardzo podobała, ale z racji na wiek mój i jej to była po prostu dziecięca znajomość. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że była swego rodzaju ideałem kobiety, owszem mega naiwne i w pewnym sensie żałosne założenie.
Clarkson kiedyś powiedział, że Ford GT40 jest jego samochodem marzeń, w ramach pracy przy programie Top Gear w końcu miał możliwość przejażdżki swoim "marzeniem" - skwitował to w następujący sposób - lepiej nie-konfrontować swoich marzeń z rzeczywistością, generalnie samochód okazał się bardzo problematyczny. Dygresja, abyście lepiej zrozumieli, że pielęgnowałem jak dotąd podobne wyobrażenie.

Kontakt był stosunkowo krótki, postawił więcej pytań, zamiast na jakieś odpowiedzieć, a sam odbiór był średni, zaobserwowałem pewne zachowania, które można uznać za notowania ujemne. W każdym razie drogą elektroniczną nawiązałem delikatny kontakt, ale zupełnie nie zostawiłem furtki do szerszej konwersacji, ba nawet zignorowałem "co słychać", poza moim zapytaniem, każdy normalny jegomość pozwoliłby sobie pociągnąć dyskusję dalej, zadał kolejne pytania, których byłaby głównym "przedmiotem", a ja zwyczajnie uznałem, że to jest pozbawione sensu, że nie ma co wchodzić w dyskusję i pozostawiać choćby najmniejsze znamiona podrywu, lub zainteresowania. Zupełnie jakby to była jakaś dżuma czy inny trąd. Odrobinę liczyłem na jakieś zaangażowanie z jej strony w dyskusję.
Pytałem bezpośrednio o wieczór w ramach którego się właśnie spotkaliśmy.

Trochę o tym wszystkim myślałem, wszystko wskazuje na to, że jest samotna, w sensie nie zajęta, żyje bez partnera. Oczywiście nie mam jak tego jednoznacznie sprawdzić, ale takie nasuwają się wnioski. Cały problem jest w tym, że nie podejmę rękawicy, jestem już tak długo samotny, że jakiekolwiek działanie mające na celu zmianę stanu rzeczy jest dalece niekomfortowe, zupełnie jak wyjście nago na jakiś publiczny plac xD Dodając do tego poprzednie mniejsze lub większe porażki, wolę wychodzić z założenia, że mam mnóstwo w sobie do poprawy, niż spróbować. Jak wyżej napisałem, nawet korzystając z bieżących ułatwień wynikających z możliwości technologicznych nie próbuję stworzyć dyskusji, w dużej mierze sadzę, że nie wiem jak ją stworzyć z osobą taką jak ona. Nie mówiąc o jakimś wyjściu na kawę, co jest czymś cholernie normalnym dla dorosłych ludzi.

Mam jakiś tam znajomych, mam przyjaciół, a mimo wszystko, życie toczy się tak, że luźną analizę pewnego problemu, który spędza mi trochę sen z powiek muszę prowadzić sam ze sobą na portalu ze śmiesznymi obrazkami, zatrważające jest to, że wiem gdzie leży problem, wiem, że sam sobie jestem winien i sam jestem największym przeciwnikiem, nie oczekuję porad i zapewnień. Tak sądzę. Powinienem uderzyć z jakimś smaltalkiem na mesendżerze, a potem wyłożyć kawę na ławę i zaproponować wyjście, aby w końcu choć w połowie rozszyfrować jej charakter po tylu latach, ot tyle, bez jakieś dużej presji, bez angażowania się. Jak normalny, cywilizowany mężczyzna zaprosić kobietę na kawę. Najwyżej odmówi, ja skompromituję się, albo ona będzie rozczarowująca.

Świeżo po całym wydarzeniu, leżąc przywołałem pewne wydarzenie z przeszłości. Będąc na ostatnim prawnie wymaganym stopniu edukacji grywałem w Metin 2, było to trochę lat temu. Podjąłem próbę stworzenia rzadkiego i mocnego pancerza jakim była Zbroja Płytowa Czarnej Magii +9, proces był bardzo długi i kosztowny, a posiadanie takiej zbroi porcją ogromnego prestiżu. Pewnego wieczora nawiązałem kontakt na GG ze gościem, który chciał sprzedać taką zbroję, ponieważ kończył grę. Dogadaliśmy się, wysłałem pieniądze PayPalem, albo przelewem, ale umówionej zbroi nigdy nie zobaczyłem. Pomyślałem, że z nią będzie dokładnie tak samo jak z tą "stalką", mój cel będzie na wyciągnięcie ręki, będzie niósł z sobą wyraźne przywileje i usprawnienia, ale jak wtedy okaże się, że nie dla psa to, dla pana to jest. Uśmiechnąłem się nawet pod nosem wtedy, że tak bezwzględnie oceniam szanse tym razem, w sprawie dalece istotniejszej.

Jeszcze ten post dzisiaj z gorących jakieś zielonki, przedstawiła się jako całkiem spoko różowa, a jak się okazuję ona też jest samotna i ją to irytuje, no kto by pomyślał. Poza całym ściekiem spod tagu #przegryw (w dużej mierze wnoszę po tym co widać na pierwszy rzut oka pod wpisami okraszonymi tym tagiem) jest tutaj mnóstwo ludzi, którzy cierpią, którzy są samotni, którzy w pewnym sensie kąpią się we własnym sosie i czytają takie wpisy jak mój, smutne to. Teoretycznie tak nie wiele trzeba zrobić, aby naprawić aspekt naszego, życia, który dość często spędza nam sen z powiek, a już wtedy na pewno kiedy widzimy naszych znajomych, którzy mają swoje połówki, kiedy odczuwamy presję rodziny, albo po prostu odczuwamy naturalną predyspozycję do życia w "stadzie".

Pisząc to czuję się znacznie lepiej, to był dobrze spędzony kwadrans. Do jutra mirki( ͡° ͜ʖ ͡°) #zwiazki #niebieskiepaski #samotnosc #walkaolepszejutro
Sobota 14.07.19
00:35
Somebody to Love Me

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 3