Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Drogie Mirabelki i Miraski,
Długo się zastanawiałem, czy w ogóle to napisać, ale w sumie życie jest jedno więc do rzeczy.
Ogólnie to całkiem długi wysryw słów. Pewnie wiele z Was odbierze to jako chęć zdobycia atencji, ale serio nie jestem człowiekiem, który tego potrzebuje. Także szczerze nie zachęcam do lektury, dla wielu osób to może być nudne.

Dodam jeszcze, że nie piszę tego aby otrzymać od Was pocieszenie (i nie piszcie proszę takich komentarzy), nie chcę się też żalić. Mam tu konto, ale ze względów, które wymieniłem wcześniej nie zamierzam tego pisać stamtąd.
To pytanie z ciekawości - jednoczesna chęć zostawienia czegoś po sobie. Szczerze to wolę potomstwo, ale chyba nie jest mi dane. To też w pewnym sensie myśl zarobku - ale nie jestem materialistą (chociaż fajnie byłoby mieć swój kwadrat - przez ostatnie 3 lata przeprowadzałem się 7 razy). Nie wiem tylko, czy wydanie książki przynosi jakiekolwiek korzyści finansowe, więc proszę o szczerą odpowiedź lub wypowiedź kogoś, kto tego dokonał.
Z chęcią przeczytam również jakieś spostrzeżenia co by Was ewentualnie interesowało; ale do rzeczy:

Ile z Was zakupiło autobiografie takiego anonimowe mirka jak ja (przybrałbym pseudonim artystyczny).
Domyślam się, że mało Wam to mówi, więc może streszczę co nieco (nie za bardzo wiem jaka forma tego tekstu byłaby optymalna, także wybaczcie).
Zacznę może od siebie, abyście mieli jakikolwiek punkt odniesienia.

Od zawszę interesuję się psychologią człowieka. Analizuje zachowania, relacje, skutki, przyczyny itp, chociaż podobno umysł "ścisły".
Pochodzę z biednej rodziny (jestem raczej oszczędny i szanuję rzeczy materialne jak i te niematerialne) - tylko mama pracowała na pełen etat, ojciec coś tam czasem dorobił.
Nie jestem osobą, która się chwali czy żali. Praktycznie nikt mnie zna mnie od tej strony (oprócz osób, na których wiedzę wpływu nie miałem) - jak w pewnej piosence Sariusa (taki raper) "ja nawet nie chce by ktokolwiek mnie naprawdę znał".
Całe życie musiałem kombinować na różne sposoby, w różnych okolicznościach. Starałem uczyć się na błędach innych. Nie miałem "męskiego" wzoru do naśladowania, jedynie kumpli z podwórka, którzy byli starsi i pewien sposób dawali wzór. Czerpałem go również z innych źródeł (; między innymi internetu).

Byłem w dwóch związkach, w pierwszym 8 lat (wyznawałem zasadę "pierwsza i ostatnia" czy też "jedyna na całe życie" - szczerzę zazdroszczę (i pozdrawiam) tym, którym się to udało), w drugim parę miesięcy. Jeśli chodzi o 1) to wydaje mi się, że była prawdziwa miłość z obu stron. Rozstaliśmy się, bo chciałem się przeprowadzić do większego miasta za pracą (mam dobry zawód), a także z powodu tego wszystkiego co tam zaszło - potrzebowałem zmiany miejsca. Niestety, z jej strony to było niemożliwe z powodu (tak mi się wydaję) strachu/obawy przed przyszłością, a także przywiązania do rodziców.
Drugi "związek" to zabawna sytuacja. Byłem z dziewczyną poznaną na wykopie, która (jak się dowiedziałem) była z innym Mirkiem - 4 LATA W ZWIĄZKU. Czaicie, miała mnie jako chłopaka "w tygodniu", a jego jako chłopaka "na weekendy". Mówiła mi wtedy, że jedzie do domu / przyjeżdzają do niej rodzice itp. "Kochała" nas dwóch na raz - tak mówiła, jak już się wydało.
Staram się być dobrym człowiekiem. Jestem uczciwy, szczery (kiedy się da), wierny, pomocny, uprzejmy, miły (ale nie bądźcie tak aż tak mili https://www.youtube.com/watch?v=e_hzg5e75L0- tip z mojej strony) i pewnie jakiś jeszcze, ale mniejsza. Nie traktuje ludzi przedmiotowo, nie wykorzystuje kobiet "w ten sposób". Podchodzę z szacunkiem do każdego, a czas weryfikuje i ewentualnie zmieniam podejście.

Pochodzę z małego miasta w Polsce. Mam dwóch braci (jestem najmłodszy) i niestety już brak rodziców.
Mój ojciec od kiedy pamiętam był alkoholikiem (ogólnie #!$%@? na wszystko - brak pracy, jakiegokolwiek poczucia "ojcostwa"), zmarł w miarę niedawno.
Moja mama była "najlepszą mamą"(*), chociaż pewnie większość mam takich jest ;). Zmarła na raka 8 lat temu. Widziałem śmierć obojga z nich, co nie powiem, wpłynęło na moją psychikę (chociaż uwierzcie, było wiele takich rzeczy). W pewien sposób śmieszne jest to, że mama zmarła przed maturą, ojciec przed obroną studiów. Trochę jestem taki "stonecold", chociaż jak wyżej napisałem, potrafię wyznawać uczucia. Posiadam ogromny dystans do siebie i innych, często żartuje w ten sposób (nie lubię zbyt sztywnych ludzi) - według książek to naturalny objaw takiego "wychowania". Jednakże nie przywiązuje się do ludzi - jestem typem samotnika.

Jeden z braci jest nierobem, ćpunem, alkoholikiem, ma blisko 40 lat i mieszka w chacie po rodzicach. W moim mniemaniu - a jednak trochę o nim wiem (może czytając ten tekst zobaczycie, że nie jestem najgłupszym człowiekiem) jest wrakiem człowieka i już nie da się mu pomóc. Skończył całkiem niezłą uczelnię i miał dobrą pracę, ale prawdopodobnie jego psychika tego nie wytrzymała.
Drugi jest hmm, "luzakiem". Ogólnie całkiem spoko z niego człowiek, (chociaż mam bliższych kumpli/przyjaciół "braci", niż tych prawdziwych) ale delikatne zadatki na powyższe posiada (czas pokaże). Mieszka w tym samym miasteczku, z tym, że na stancji. Nie mógł wytrzymać takiego życia (warunki przez powyższe nie były zbyt dobre, pewnie wiele osób sobie nie wyobrażą). Oszukiwał trochę "studiując", że to robi, tak naprawdę balując dosłownie za hajs matki (a matka zamiast między innymi zapłacić za mieszkanie dawała kasę) jemu. Jest babiarzem, trochę nawet chyba chadem. Miał wiele kobiet w swoim życiu, ale nie potrafił stworzyć prawdziwej relacji.

To taki powiedzmy trailer - powtórzę się, ale liczę na szczere odpowiedzi, a ludzi, których to nie interesuje o zignorowanie.

Tak, zdaje sobie sprawę, że wielu ma gorzej i z tego względu pewnie też jeszcze żyję.
Kieruje to też w stronę osób spod tagu #przegryw
To, że macie 160cm wzrostu czy niską samoocenę (lub jakikolwiek inny powód), nie znaczy, że dla innej osoby będziecie bezwartościowi. Każdy jest inny i każdy ma swój gust. Skąd wiesz, że dziewczyna poznana jutrzejszego dnia nie będzie Twoją żoną (bo chyba większość właśnie z tego powodu cierpi)? Życie macie jedno, więc nie #!$%@? tego.
#kiciochpyta #pytanie #pytaniedoeksperta #ankieta #ksiazki #zycie #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie

To jak?

  • Zastanowił/a bym się 8.3% (4)
  • Kupił/a bym 12.5% (6)
  • Nie kupił/a bym 79.2% (38)

Oddanych głosów: 48

  • 4