Wpis z mikrobloga

Widuję ostatnio sporo postów na temat tego jakie to życie na wsi nie jest ciężkie, bez perspektyw i niemożliwe do zmiany. Nie wiem, czy to jakaś zorganizowana akcja #villageuprising, czy po prostu sam @Mescuda jest tak płodny w swojej twórczości, ale pod jednym z takich postów napisałem, że wystarczy mieć w kieszeni 1000zł, żeby się z tego wyrwać i zostałem wyśmiany przez użytkownika @cadcadcad. Śpieszę zatem z krótkim wyjaśnieniem opartym na moich własnych doświadczeniach, może przynajmniej jednej osobie otworzy oczy albo chociaż uchyli powiekę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na początek wymagania. Wystarczy nie być skończonym debilem, mieć nastawienie na robienie zamiast użalanie się nad sobą, no i wspomniane 1000zł w kieszeni. Plus minus oczywiście. Jeśli dodatkowo dysponujesz w domu internetem, to w ogóle #wygryw na starcie.

Przede wszystkim trzeba zapomnieć o miastach typu Warszawa, Kraków czy Wrocław, a zwrócić się bardziej w kierunku Kielc, Łodzi czy innego Lublina. Nawet niewykwalifikowany pracownik z łatwością znajdzie pracę; oczywiście prawdopodobnie za minimalną krajową, ale to w zupełności wystarczy. Jeśli na tym etapie obawiasz się pracy fizycznej albo call center to siedź dalej na swojej wsi i pisz smęty na wykopie jakie to życie jest niesprawiedliwe ( ͡° ͜ʖ ͡°) Roboty można szukać na miejscu, ale oczywiście łatwiej jest zaklepać sobie coś przez internet. Nikt nie będzie czekał miesiąc, żeby wziąć Was do gównoroboty na zlecenie, rozmowa rekrutacyjna i umowa-zlecenie to max. tydzień odstępu.

Mając w perspektywie start w swojej gównopracy wystarczy znaleźć sobie jakieś lokum. Mnie udało się wyhaczyć niewielki pokój jednoosobowy za 450zł miesiecznie, ale na typ etapie warto wziąć realnie pod uwagę miejsce w "dwójce". Załóżmy jednak to 450zł za mieszkanie, które musisz zapłacić od razu, nie mając jeszcze wypłaty ani nawet ogarniętej roboty. Zostaje 550zł na przeżycie miesiąca, praktycznie na samo jedzenie. To więcej, niż dostaje od rodziców połowa studentów ¯\_(ツ)_/¯ Ja liczyłem sobie wydatki dość skrupulatnie i udawało mi się zwykle zamknąć w pięciu stówkach. Wyjścia do kina i do teatru można sobie na razie wsadzić w dupsko, tak samo jak pastę o czokoszokach ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Mija miesiąc, początkowe 1000zł zniknęło, ale do tego momentu powinniśmy już przepracować minimum 3 tygodnie, a jeśli dobrze się ogarnęliśmy z robotą zdalnie i przyjeżdżamy do miasta dopiero na start, to cały miesiąc. Ile jest teraz minimalnej krajowej, 2250zł brutto? To na UoP daje jakieś 1600zł na rękę, na zleceniu trochę więcej. Z wypłaty oczywiście część znowu idzie na mieszkanie, część na jedzenie, ogólnie jest #!$%@? ale stabilnie. Oto miesiąc w miesiąc jesteśmy w mieście, z dala od znienawidzonej wsi i nie umieramy z głodu. Ktoś powie, że to wegetacja i będzie miał rację, ale to tylko okres przejściowy, przez który po prostu trzeba się przeczołgać z zaciśniętymi zębami. Swoją drogą to fascynujące ile osób zostaje już na tym etapie na dobre.

Zatem pracujemy sobie dla tego złodzieja, podwyżki pewnie nie dostajemy i praca nas męczy, ale mamy w końcu grunt pod nogami i głównie o to chodzi. Po kilku miesiącach mamy już trochę doświadczenia, może wiedzy (jeśli chciało nam się czegoś uczyć po pracy na własną rękę) i spokojnie można aplikować do innej, lepszej pracy. Tym razem nie trzeba już brać pierwszej lepszej i równie #!$%@? jak obecna oferty, bo - jak mowiłem - mamy grunt pod nogami i nie umieramy z głodu. Pierwsza praca była tylko po to, żeby się utrzymać na kajaku, druga jest po to, żeby zacząć w końcu wiosłować. Coraz lepsza praca, coraz lepsze zarobki, coraz lepsze warunki życia. W małych miastach wojewódzkich (typu Kielce) nie ma za dużo perspektyw, ale mając już pewne zaplecze doświadczeniowe i przede wszystkim finansowe, nic nie stoi na przeszkodzie żeby przenieść się do miasta z lepszymi pensjami.

Puenta jest taka, że jeśli nie masz w życiu za dużo farta, to nie wyjdziesz z ciemnej dupy na światło słoneczne jednym skokiem, tylko trzeba to robić małymi kroczkami. Ja za dużo farta nie miałem, zaczynałem od umowy śmieciowej na call center i z tym nieszczęsnym 1k w kieszeni. Dwa lata zajęło mi dotarcie do etapu, w którym jestem bardzo zadowolony ze swojej pracy i tego, gdzie teraz jestem. Są tacy, którym zajmie to 3 miesiące. Są tacy, którzy będą potrzebowali 5 lat. Są tacy, którzy natrafią po drodze na jakieś przeszkody, typu poważna choroba, problemy rodzinne itd.; wtedy to już zależy od człowieka jak i czy to rozwiąże. Ale da się. Zostawiam Was z normickim "wystarczy chcieć" i "to kwestia podejścia" i życzę miłego weekendu ( ͡º ͜ʖ͡º)

#pracbaza #przemyslenia #jakzyc #przegryw
  • 19
  • Odpowiedz
@c_loud Stary miałem podobnie, choć inaczej. super tekst.

I z normickim spokojem mówię: jeśli ty nie wierzysz w Siebie, nikt w Ciebie nie uwierzy.

No i oczywiście z przegrywa bata nie ukręcisz.
( #przegryw = gówno )
  • Odpowiedz
@c_loud ta, oni tylko tak gadają jak to im źle. Dupy ruszyć się nie chce, najlepiej jakby ich ktoś zawiózł na miejsce, pracę podał na tacy i tyle. Poza tym nie ma dowodu że nie trollują ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@c_loud: mi też się udało wyjść z "ciemnej dupy" zwanej wsią bez perspektyw, stanięcie na pewnym gruncie finansowym zajęło mi 6 miesięcy, psychicznie ogarniam się z przeszłości do teraz, ale jest coraz lepiej. Zmiana nastawienia do życia pomogła ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@c_loud: Bo ich (moim) problemem nie są pieniądze, ale chora psychika , blizny i rany , tego nie przeskoczysz bez pomocy dobrych znajomych czy psychoterapeuty.
  • Odpowiedz
@LevoTree: Zgadza się, psychika to kompletnie inna historia. Mój post ma bardziej uświadomić, że to nie sama wieś jest winna stagnacji, ale również (głównie) inne czynniki. Gdybym trafił na posty @Mescuda parę lat temu, kiedy wystraszony szukałem pierwszej pracy i nie wiedziałem, czy dam sobie radę, mógłbym ostatecznie dać się przekonać, że nie dam i nie ma nawet co próbować.
  • Odpowiedz
@c_loud miałem to samo. Najpierw powiatowe w którym spędziłem rok, potem wojewódzkie gdzie spędziłem kolejne 6. Wszystko kwestia chęci choć daje po dupie takie wyjście to ciągle lepsze marazm
  • Odpowiedz
Na początek wymagania. Wystarczy (...) mieć nastawienie na robienie zamiast użalanie się nad sobą


@c_loud: No i w tym momencie koniec, fundamentem tego tagu jest przekonywanie siebie nawzajem, ze juz nic nie warto robic i probowac, ze mogą się juz tylko uzalac.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@c_loud: hehe , dobra to już Ci przyznaje rację , jak doprecyzowałeś. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wiesz że lepiej jest pozostać w kółku wzajemnej adoracji , niż się wychylać. Nawet jeśli ktoś podpowie coś , jakieś propozycje wyjścia z przegrywu , większość tego nie podejmie, bo wyjdzie ze swojej bezpiecznej piwnicy, w nieznane i może zostać rozszarpane przez dzikie bestie, panujące nad tym światem ( ͡º
  • Odpowiedz
@c_loud: no to dobrze, korzystne porady i informacje, wcale żle nic nie napisałeś
w moje subiektywne uczucia średnio to trafia, ale nie zaprzeczam że innym to może pomóc
  • Odpowiedz
@c_loud: ciiiiii. Nie psuj trollom zabawy, a spierdokosom wymówek do siedzenia w swoim szambie. Szambo jest swojskie, ciepłe, troche śmierdzi, ale niewiele wymaga, a do tego można pomarudzić na mirko, sypią sie plusy i jest fejen ogunie. Kto by chciał to zmieniać? #!$%@?ło cię?
C'nie @Mescuda?
  • Odpowiedz
@c_loud: masz 0gr w portfelu.

'praca za granicą z zakwaterowaniem'.

Restauracja/hotelarstwo.

Cyk. Papu i spanie, czasem alko za free + leci kasa.

Jak przypau i sam musisz dojechac za swój hajs, to pożyczka, nawet #!$%@? w bocianie, czy co tam jeszcze jest. Masz dwa dni na oddanie, albo milion oprocentowania? Zaliczka.

Elo
  • Odpowiedz
@c_loud: ale Mirek olej ta bandę cip z tagu przegryw. Niech sobie żyją w swoim kółku wzajemnej adoracji utwierdzając się w przekonaniu że nic nie ma sensu. Takie jednostki w społeczeństwie są nie potrzebne. Nic nie wnoszą swoją osobą a liczą jedynie na agencję. Plus jest taki że się nie rozmnoża a sami siebie nakręcają tak że z powodzeniem większość się wychuśta na linie przed 40
  • Odpowiedz