Wpis z mikrobloga

Okej, przyznaję, że dałem się wciągnąć w tę pracowniczą rutynę... Jakiś czas temu "chwaliłem się", że zacząłem pracę w fabryce. Aktualnie jestem pomocnikiem mechanika i wraz z resztą obsługi warsztatu staram się, by operatorzy w pogoni za akordami(najgorszy system ever) nie rozwalili maszyn do końca. Na początku swojej drogi pracowniczej miałem taksą sytuację, że podczas czyszczenia maszyny olejem napędowym, jeden z mechaników zaczął coś szlifować w pobliżu, co zaowocowało u mnie szokiem. Szybko zostałem uspokojony, że ropa ma inną temperaturę zapłonu i nie mam co się martwić... No i przyjąłem to za pewnik. Pracuję tam już 2,5 miesiąca i szczerze to doszukiwanie się jakiegoś BHP przestało mieć dla mnie sens i po prostu idąc z prądem zacząłem wykonywać swoją robotę.

Dzisiaj w końcu dowiedziałem się, że trzeba jednak #!$%@? uważać xD Czyszczę sobie elementy maszyny, wykręcone na czas remontu, w bali z olejem napędowym. Czasem pomagam sobie oczywiście benzyną. Jakieś 5 metrów dalej jeden z mechaników w najlepsze szlifuje sobie coś. Domyślacie się już? Tak, zapaliło się xD Ja panika, ale od razu uratowałem będący w bali siłownik i spieprzam na bok, ktoś w tym czasie przykrył miskę i pożar został opanowany. Wynieśliśmy to na zewnątrz, a po paru minutach znów się jara, bo samozapłon z powodu temperatury. Znów ugasiliśmy i tym razem zalaliśmy wodą.

Najbardziej jednak spodobał mi się moment jak przyszli chłopaki, naprawiający jakąś awarię na hali, mówiąc że chcą powtórkę bo nie widzieli. Wtedy mechanik od szlifierki rzuca tekstem: E tam, to był pożar kontrolowany, bo w misce. Szkoda, że nie widzieliście jak kiedyś zapalił nam się cały stół, na którym stało kilka pojemniczków z benzyną xD Kurna, będę te robotę wspominał z sentymentem :D

#bhp #pracbaza
wołam: @jakub972
  • 4