Wpis z mikrobloga

Kraje, które w skokach narciarskich nie są potęgami – odcinek 4: Holandia

Z racji obowiązków, braku czasu i czasami chęci, dopiero po trzech tygodniach wstawiam kolejny odcinek spod tagu #skokiegzotyczne . Zapraszam do lektury!

------

Holandia jest krajem, który zwykłemu laikowi raczej nigdy nie skojarzyłby się ze skokami narciarskimi. Jest to bowiem kraj nizinny, którego tereny przed wiekami w niemałej części zostały wyrwane Morzu Północnemu. Jeśli chodzi o sport, Niderlandy słyną raczej z wielkich tradycji piłkarskich oraz świetnych łyżwiarzy, a dyscypliny narciarskie są tutaj raczej ciekawostką. Niemniej jednak, również Holandia posiada reprezentację w skokach narciarskich, a w swojej historii miała też skoczków w różnych epokach rozwoju tej dyscypliny.

Pierwszym znanym holenderskim skoczkiem był Jan Loopuyt, który w 1929 roku zdobył w szwajcarskim Murren tytuł Akademickiego Mistrza Świata. Loopuyt był również pierwszym rekordzistą kraju w długości skoku (64 metry), a także niedoszłym uczestnikiem Igrzysk Olimpijskich w Lake Placid w 1932 roku. Niedoszłym, ponieważ kadra holenderska nie posiadała wówczas środków finansowych potrzebnych na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Wraz z Loopuytem, kadrę współtworzyli zawodnicy o nazwiskach Luymes i Coebergh. Cała trójka mieszkała i trenowała w szwajcarskim Zurychu. Szwajcaria i Austria są zresztą państwami mocno powiązanymi z holenderskimi skokami, lecz o tym poniżej.

Po przedwojennych wirażach na skoczniach, świat na lata zapomniał o zawodnikach spod znaku kwitnących tulipanów. Przełom nadchodzi w latach '80 XX wieku, a dokładnie 1 stycznia 1987, kiedy to podczas zawodów Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch Partenkirchen debiutuje Gerrit Konijnenberg. Po latach jest on określany niechlubnym mianem nawiększego „rywala” Eddiego Edwardsa – brytyjskiej maskotki i nielota, o którym będzie osobny odcinek.

Konijnenberg, zainspirowany widzianymi w telewizji Igrzyskami w Sarajewie z roku 1984, postanowił pójść w śladu idoli z teleodbiornika. Z początku trenował w niemieckim regionie Sauerland, gdzie trafił bez żadnych środków i jakiegokolwiek wsparcia. Potem jego bazą stało się szwajcarskie (a jakże) i bogate w tradycje St. Moritz, gdzie w grudniu 1985 roku zaliczył debiut w tradycyjnych bożonarodzeniowych zawodach. Zajął na nich 68. miejsce. Rok później również wystąpił w tym konkursie, gdzie poznał wspomnianego wyżej Edwardsa.

Debiut na zawodach najwyższej rangi przyszedł jednak w Ga-Pa, gdzie Konijnenberg zajął zaszczytne i ostatnie 112. miejsce. Nie obowiązywał wówczas system kwalifikacji, stąd w zawodach na własną rękę mógł wystartować każdy, co tylko motywowało Holendra to startów, mimo iż wiedział, że nie jest on w ogóle w stanie zagrozić najlepszym skoczkom świata.
W sezonie 1987/88 również wziął udział w Turnieju Czterech Skoczni, kiedy to w Innsbrucku zajął ostatnie miejsce, natomiast w trzech pozostałych konkursach ustępował mu tylko słynny Eddie the Eagle, przy czym w noworocznym konkursie w Ga-Pa przedostatnie miejsce podzielił wspólnie z Węgrem, Michaly Szalaiem. Rywalizacja o niezajęcie ostatniego miejsca z Edwardsem stała się w tamtych czasach swego rodzaju show, co w późniejszych latach ukróciły władze FIS.

Konijnenberg ostatnie zawody Pucharu Świata zaliczył w 1988 roku w Lake Placid, a także brał udział jako przedskoczek w Igrzyskach Olimpijskich w Calgary. Holender marzył, aby wystąpił w tych zawodach jako olimpijczyk, nie otrzymał on jednak od swojej federacji takiego pozwolenia. Po wprowadzeniu kwalifikacji w zawodach najwyższej rangi, skoczek skakał w zawodach niższej rangi, m.in. startując w Ironwood w 1989 czy w 1991 roku w hiszpańskiej La Molinie, gdzie otarł się nawet o trzydziestkę zawodów. W tym samym roku ustanowił on swój własny rekord życiowy (97 metrów) na skoczni w Westby. Ostatnie zawody w swojej karierze Konijnenberg zaliczył w USA i Kanadzie w 1992 roku, gdzie jednak – chcąc się popisać i postawić kropkę nad „i” - upadł, doznając krwotoku.

Rok 1992 jest także datą pierwszych mistrzostw Holandii w skokach narciarskich. Odbyły się one na skoczni K-60 w St. Mortiz, a zwycięzcą pierwszej edycji został Maarten Homan (wówczas 13-latek!), natomiast wicemistrzem został Peter van Hal – pierwszy Holender, który w oddał skok na skoczni dużej (rok 1993). W 1993, 1994 i 1995 został on także Mistrzem Holandii.

Holendrzy brali udział również w tzw. Mistrzostwach krajów nizinnych, które zainaugurowano w 1992 roku w niemieckim Scheidegg. Zwyciężył Brytyjczyk Alan Jones, natomiast niektóre źródła przyjmują, że drugie miejsce zajął Maarten Homan (wg innych źródeł, drugi był Ben Freeth). Drugą i ostatnią edycję turnieju rozegrano w niemieckim Meinerzhagen, gdzie pierwsze miejsce zajął Peter van Hal, natomiast trzecie (znów tylko podług źródeł holenderskich) Jarno Bor. Ten drugi był zresztą świetnie zapowiadającym się talentem, lecz jego karierę przerwał upadek w 1995 roku. Wraz z Konijnenbergiem, van Halem, Holmanem i Richardem Jansenem był on zresztą prekursorem nowoczesnych skoków narciarskich w Holandii.

Swego rodzaju rozkwit w latach '90 spowodował, iż coraz więcej skoczków z Niderlandów zaczęło pojawiać się na światowej arenie skoków. W 1995 roku na Mistrzostwach Świata w Thunder Bay zadebiutował pierwszy holenderski skoczek Peter van Hal, który na zawodach na skoczni małej i dużej zajął 56. miejsce. Cztery lata później, w austriackim Ramsau, na MŚ pokazali się kolejni dwaj Holendrzy – Jeroen Nikkel (69. miejsce na normalnej skoczni), a także Niels de Groot (miejsce 56.). Nikkel w roku 1996 był mistrzem Holandii, a także brał udział w MŚ Juniorów w 1996, 1997 i 1998 oraz uniwersjadzie w Zakopanem w 2001 roku. Nikkel był także rekordzistą obiektu w kompleksie Bergschenhoek, aż do momentu jego wyburzenia (K-24, rekord 29 metrów). Wystartował także w konkursie drużynowym w ramach Pucharu Świata w Villach w grudniu 2001 roku, gdzie ze swoją drużyną zajął 10. miejsce. De Groot był natomiast Mistrzem Holandii w 1999 roku, a także wziął udział w zawodach PŚ w Iron Mountain (1999/00, 55. lokata) oraz w Kuopio (2000/01, 70. miejsce) – oba konkursy zostały rozegrane bez kwalifikacji. Ważnym zawodnikiem tamtego okresu był także Boy van Baarle, brązowy medalista Mistrzostw Holandii z 2001 roku, a także rekordzista Holandii w długości skoku (197 w 2005 roku w Kulm, podczas testów skoczni). Największym jego sukcesem, obok rekordu, jest także 5. miejsce zajęte w konkursie w ramach Pucharu Kontynentalnego w Ishpeming (2000/01). Van Baarle obecnie mieszka w Austrii, gdzie odpowiadał za szkolenie młodzieży i dzieci, uprawiał narciarstwo alpejskie, a nawet otarł się o politykę.

Osobny akapit poświęcić trzeba dwójce zawodników, która jako jedyna zdobywała punkty Pucharu Świata dla reprezentacji Holandii. Są to Austriacy, występujący w barwach Holandii – Ingemar Mayr oraz Christoph Kreuzer. Pierwszy z nich jest także pierwszym w chronologii zawodnikiem punktującym dla Holandii w PŚ. Mayr zdobył drużynowo srebrny medal na MŚ Juniorów w 1993 roku w Harrachovie, reprezentując wówczas Austrię. W 1995 roku zdobył także pierwsze punkty w „generalce” (25. miejsce w Bischofschofen). Po raz pierwszy w holenderskich barwach Mayr wystąpił w 2001 roku, kiedy w Innsbrucku zajął 49. miejsce. Dla „tulipanów” punkty zdobył w sezonie 2001/02 (Hakuba, 22. miejsce) oraz w loteryjnym konkursie w Willingen (2002/03, 29. miejsce). Startował na MŚ w Lahti 2001 (49. miejsce na K-90), a także na MŚ w Predazzo 2003 (46. miejsce na obu skoczniach). Jako „Holender” zajął też drugie miejsce w konkursie Pucharu Kontynentalnego w Vikersund (obiekt K-90), 9 marca 2001 roku. Skakał także w drużynówce w Villach w 2001 roku, wraz ze wspomnianym wyżej Jeroenem Nikkelem, Nielsen de Grootem i Christophem Kreuzerem.

Christoph Kreuzer jest drugim skoczkiem, któremu udało się w barwach Holandii zdobyć punkty PŚ – miało to miejsce w sezonie 2001/02 w japońskim Sapporo, gdzie zajął 29. lokatę. Tak jak Mayr jest on Austriakiem, który jednak nie miał większych szans w swojej rodzimej kadrze. To zresztą dzięki jego namowom i korzeniom matki, Kreuzer zdecydował się na ten krok, a w 2001 roku Holenderski Związek Narciarski wystąpił o przyznanie mu holenderskiego obywatelstwa. Kreuzer startował na MŚ w Predazzo (50. miejsce na skoczni normalnej), a także na MŚ w lotach narciarskich w Harrachovie w 2002 roku (44. miejsce). Zawodnik punktował także w zawodach Pucharu Kontynentalnego – w obu przypadkach był to sezon 2001/02 (Courchevel oraz Braunlage). Jego rekord życiowy wynosi 162 metry i został ustanowiony w Planicy 22 marca 2002 roku.

Mówiąc o holenderskich skokach warto jeszcze raz wspomnieć o kompleksie skoczni w Bergschenhoek, które były jedynymi tego typu obiektami w Holandii. Należały do niego dwie skocznie: K-24 i K-15. Rekordzistą tej pierwszej był Nikkel, natomiast drugiej de Groot (21 metrów). Skocznie były własnością prywatną i funkcjonowały w latach 1998-2004. Pierwszy skok w kompleksie oddała skoczkini Wendy Vuik, o której niżej. W przeszłości trenerami holenderskich zawodników byli takie nazwiska jak Vasja Bajc, Bogdan Norcic czy Arthur Pauli.

Mówiąc o skokach w Holandii nie sposób nie przypomnieć również tragicznego wydarzenia, które miało miejsce 4 stycznia 2008 roku w Oberstdorfie. Na niemieckiej skoczni miał miejsce trening holenderskich skoczków, w którym brał udział m.in. 14-letni Jermo Ribbers. Skoczek podczas swojej próby upadł w okolicach 50-60 metra oraz uderzył dwa razy o bandę. Zmarł w drodze do szpitala. Ribbers był jednym z najlepszych młodych skoczków w Holandii.

W przeszłości w barwach holenderskiego ZN startowały także panie. Były to Wendy Vuik oraz Lara Thomae. Vuik startowała na MŚ w narciarstwie klasycznym w Libercu (2009, 23. miejsce), Oslo (2011, 23. miejsce) i Predazzo (2013, 27. miejsce). Punktowała także w zawodach PŚ i PK, natomiast jej rekord życiowy wynosił 121 metrów. W 2014 zawodniczka zakończyła karierę skoczkini narciarskiej. Lara Thomae startowała natomiast w zawodach najwyżej rangi, nie zdobywając jednak punktów. Brała także udział w MŚ Juniorów, a w 2009 roku zdobyła srebrny medal Mistrzostw Austrii w Eisenerz. W 2013 roku Thomea zakończyła karierę sportową.
Ostatnimi skoczkami o jakich słyszał narciarski świat, byli Lars Antonissen, Ruben de Wit oraz Oldrik van den Aalst. Punktowali oni w Pucharze Kontynentalnym.

Obecnie żaden zawodnik ani zawodniczka, nie są zarejestrowani w bazie FIS, co tylko pokazuje w jakiej kondycji znajdują się skoki. Wyczyn Austriaków Kreuzera i Mayra, będzie dla Holandii bardzo ciężki do powtórzenia.

#skoki #skokinarciarskie #historiaskokow #ciekawostki #contentnadzis #skokiegzotyczne #sportyzimowe #holandia
RafalLygrys - Kraje, które w skokach narciarskich nie są potęgami – odcinek 4: Holand...

źródło: comment_CVepoAnFFNClK2qDio6BSRjgjVB1R4IY.jpg

Pobierz
  • 2
Obecnie żaden zawodnik ani zawodniczka, nie są zarejestrowani w bazie FIS, co tylko pokazuje w jakiej kondycji znajdują się skoki. Wyczyn Austriaków Kreuzera i Mayra, będzie dla Holandii bardzo ciężki do powtórzenia.


@RafalLygrys: Jest holenderskie rodzeństwo Femke, które obecnie skacze w barwach Austrii i się zarzeka, że nie planują zmiany barw, ale jak się skończą austriackie stypendia to może zmienią zdanie ;)