Wpis z mikrobloga

#trenujzwykopem #odchudzanie #ulaniectrenuje

Dzień 1.

Wołam osobę która czekała na ten wpis. @Sckb

Serwus. Jak zapowiadałem wczoraj, tak piszę, oto mój plan działania. Jako że jedyne co mam w aspekcie odchudzania to kilka porażek, spróbuję podejść do tematu inaczej niż zwykle.

Plan działania podzieliłem na 3 etapy:

Odnośnie żarcia mniej:
1)Póki co postaram trzymać się 5 małych posiłków dziennie. Oczywiście odpowiednio mniejszych a nie obfitych. Ponieważ wstaje o różnych porach będę porę na jedzenie liczyć w godzinach od obudzenia. Co 2.5 h zamiast 3 ponieważ zdarza mi się wstawać późno i późno kłaść.

Posiłek 1- max 1 h po pobudce - dziś np. zjadłem o 11.00 bo odsypiałem
Posiłek 2 -max 3.5h po pobudce - dziś o 13.30 max
Posiłek 3 - max 6h po pobudce - dziś o 16.00 max
Posiłek 4 - max 8.5 h po pobudce - dziś o 18.30 max
Posiłek 5 - max 11 h po pobudce - dziś o 21.00 max

Przy kładzeniu się o 1-1.30 powinno być okej.

Odnośnie treningu i ćwiczeń:
2) Nie trenowałem. Nie biegałem, zresztą nie lubię i nigdy nie lubiłem biegać, a zawsze wołałem wspinać się niczym naczelny po ściankach wspinaczkowych (przez co nawet wylądowałem na dywaniku u dyrektorki w podstawówce) i skakać. Nie mam obecnie kasy na treningi na siłowni czy karnety na parki linowe czy trampolin. Do tego dojdę. Póki co wykorzystam to co mam czyli:

Siłownia plenerowa - Wszystko według tego planu: https://wformie24.poradnikzdrowie.pl/rekreacja/sporty-letnie/silownie-zewnetrzne-zalety-silowni-plenerowych-aa-pWzk-oVyJ-YUuC.html . Oczywiście zmodyfikuje go lekko tak by pasował do mojej siłowni plenerowej (która ma kilka sprzętów niewymienionych w rozpisce). Zakładam 4 razy w tygodniu(Środa, Piątek, Niedziela, Wtorek).

Koszykówka - Głównie chciałbym potrenować rzuty i tzw. „Jumpery”. Strzelam 15 minut 4x w tygodniu, bo więcej z moją kondycją i tak obecnie nie dam razy. (tak samo Środa, Piątek, Niedziela, Wtorek)

Rozwiązanie nietypowe, głupie, dziwne, które chcę przetestować:
3)Zazwyczaj obiady się je na talerzach rozmiarowo sporych. Dlatego ja będę jeść normalne rzeczy (czyli jak zrobię na obiad ziemniaki kotlet i surówkę to zjem ziemniaki kotlet i surówkę) ale na mniejszym talerzu np. śniadaniowym. I spróbuję jeść mniejszymi sztućcami, żeby wydłużyć czas jedzenia. Może głupie, może nie, chcę zobaczyć jak to wyjdzie w praniu.

Największe trudności do pokonania, i jak spróbuję to okiełznać:

Trudność: Jak większości ulańców, największa żarłoczność włącza się w godzinach późnowieczornych. Nie inaczej będzie pewnie teraz.
Co zrobię: Kupię sobie marchewki (41 kcal w 100g) i będę pić wodę zwykłą.

Trudność 2 : Nie mam problemów hormonalnych. Tylko problemy z kompulsywnym żarciem, zwłaszcza przy stresie, który niestety dość często mi towarzyszy. Zdarza się że przed egzaminem na studiach potrafię wydać 20-25 zł na raz na śmieciowe żarcie.
Co zrobię: Jestem świadom że magicznie nie przestanie mi się chcieć żreć w takich okolicznościach. Dlatego zacznę od chodzenia z minimalną liczbą kasy przy sobie, a jeżeli i to będę wydawać, to po prostu bez pieniędzy. Ponadto będę sobie robił żarcie w domu - ergo nawet jeżeli spróbuję zajeść stres, to przynajmniej zrobię to bardziej świadomie.

Trudność 3: Z moimi znajomymi i różowym paskiem dość często jadłem na mieście(i jak można się domyślać nie jest to fit żarcie).
Co zrobię: Znajomym będę na wstępie zaznaczać że nie idę jeść na mieście. Zresztą - bez kasy i tak raczej nic mi nie sprzedadzą. Jeżeli będę przed faktem dokonanym, i ktoś będzie mi bardzo chciał za sponsorować to zaproponuję pójście do jakiegoś miejsca w którym nie utyje dużo (np. kawiarnia z kanapką i herbatą zamiast kebsa i piwa). Liczę że to wystarczy, moi znajomi i różowy liczę że rozumieją jak ktoś mówi nie.

Trudność 4: Lubię gotować. Przez co w moim feedzie na yt jest dużo poradników kulinarnych - zdrowszych, jak i tych mniej.
Co zrobię : Odsubskrybuje kulinarne kanały, by nie włączała mi się gastrofaza. Z czasem pewnie dodam jakieś kanały z zdrowym żarciem, zamiast domowych fastfoodów.

Oczywiście pewnie będzie tego więcej, będę swój stan i jakieś tam przemyślenia zapisywać i wtedy będę na to reagować.

Jak spróbuję przeczekać kryzys:
- Muzyka, na pełny regulator, czyli jak lubię.
- Mało kaloryczne żarcie, typu marchewki, pomidorki koktajlowe, rzodkiewki. Ogólnie jak będzie mi ciężko, postaram się pobawić w jakieś lekkie sałatki, czy inne spoko żarcie z punktu widzenia odchudzania przy najbliższym posiłku.
- Lubie żużel i wyścigi samochodowe. Zawsze mogę oglądać.

Cel - 1 kg. (czyli 102.1 kg)
Termin: Do 19.06.2019 (g.12.00 do kiedy wstawię kolejny wpis)
Nagroda: Jak mi się uda to idę na plaże popluskać się w wodzie, bo mam ten zamiar od dłuższego czasu.
o.....i - #trenujzwykopem #odchudzanie #ulaniectrenuje 

Dzień 1.

Wołam osobę kt...

źródło: comment_LvtlB0yKU3IYohsjG9J8PifViBKDQYYl.jpg

Pobierz
  • 10
@piastun: Ważę się o tej samej porze i na tych samych zasadach. (bez posiłku, po przebudzeniu, bez ubrania). Więc zakładam że aż tak mi nie będzie się wahać, o ile będę pilnować tych warunków. A jeżeli ma mi się wahnać szybko w dół - to super!
@Slamowir: Nie umiem jeździć na rowerze/wrotkach/rolkach. Jako dzieciak ugryzł mnie pies, i do około wieku 16 lat, uciekałem na ich widok, przez co rodzice bali mi się kupić rower (w sensie że spanikuje przy psie i w panice wjadę pod auto xD). Teraz mi to przeszło, a nauczyć się nigdy nie nauczyłem, w sumie też tego nie potrzebowałem specjalnie. Też obecnie myślę o nadrobieniu tych braków, ale do tego potrzebuję nauczyciela,
@ocotutajchodzi: Na początku zejdzie z Ciebie trochę wody, więc pierwsze kg mogą szybko spaść. Do jakiej wagi chcesz dojść? :-) Koszykówka niestety mocno obciąża kolana (chyba nawet bardziej niż bieganie), a w połączeniu z nadwagą/otyłością jest jeszcze gorzej. Warto wybrać coś co nie szkodzi kolanom: spacery, pływanie, siłownia, rower też mógłby być git, a dopiero później, jak zejdziesz trochę z wagi dodać inne aktywności Standardowo polecam artykuł o odchudzaniu z physiqonomics
@Mmmmmm: Jestem tego świadom. Co do wagi docelowej - mam pewien problem. Przez duży czas krzyczałem że chcę poniżej 70! Chce i ciul! Jednak wiem też że to zależy od wielu cech, których przy aktualnych funduszach nie jestem w stanie zbadać (wiele osób nawet przy 90 kg było w szoku jak mówiłem że mam nadwagę i nie wyglądało to na kurtuazję). Więc uznaję że celem jest to mityczne 69.9 kg, a
@ocotutajchodzi: Miałem to samo, jak mówiłem ludziom, że ważę 92kg to się dziwili i dawali mi z 10kg mniej, ale z drugiej strony przy chudnięciu też często słyszałem pozytywne komentarze. Każdy ma jakąś odpowiednią dla siebie wagę, ja przy 183cm chciałbym być w okolicy 76-78kg.
Taka powinna być ok, tu głównie chodzi o skakanie (a właściwie lądowanie), od tego kolana najbardziej dostają w kość. Co do wagi/bmi to trudno mi powiedzieć,
@mulafasaa:

opierasz swoją przemianę na mitach [...] Żadne 5 posiłków w określonym czasie tylko policzone na sztywno zapotrzebowanie i trzymanie deficytu kalorycznego.


Zgodził bym się, gdyby nie fakt że próbowałem to robić. Jednak zawsze miałem problemy z liczeniem kalorii,bo nie wiedziałem za ile liczyć, albo zapominałem o tym. A jak pamiętałem to cały czas rozkminiałem co by tu jeszcze zjeść, żeby było i dobre i mieściło się w kaloriach. Na parę