Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć Mirki.

Mam do Was takie pytanie z zakresu #zwiazki i od razu zapraszam do dyskusji, zależy mi bardzo na wypracowaniu jakiegoś mądrego uniwersalnego rozwiązania, nie tylko dlatego, żeby uratować związek, a raczej dlatego, żeby nie zwariować i mieć rozwiązanie na przyszłość.

Z pewnością nie jeden z Was przechodził przez taki kryzys w związku, kiedy znudzona/rozczarowana kobieta mówiła basta! i chciała tego magicznego dystansu/czasu/przestrzeni. Ja kilka razy. Kiedyś było w tym więcej emocji, wydawało się, że to jakiś koniec świata, zapadała się ziemia pod stopami i jeszcze bardziej chciało się dać z siebie wszystko. Jak się później okazywało - całkiem niepotrzebnie, bo to wręcz pogarszało sytuację, dochodziło do rozpadu związku, czasem powodem była zdrada, czasem faktycznie nie radzenie sobie z emocjami, kłopot z komunikacją.

Dzisiaj jestem dojrzalszy, ale znowu w podobnej sytuacji. Choć dzisiaj to ja kontroluje związek, to ja zarabiam dobre pieniądze, to ja robię najwiecej w domu, to ja sprawiam niespodzianki, kupuje ciuszki, kosmetyki. I nagle słyszę magiczne basta!, raz jeszcze w moim życiu. Kobieta chce przerwy, za pewne czymś spowodowanej. Mówi o zbyt wielu emocjach w związku, ja widzę być może nawet symptomy zdrady, fascynacji kimś innym. Nieważne.

Nie szukam porady jak szpiegować kobietę. Szukam raczej pomocy co zrobić w takiej sytuacji, kiedy jeszcze jest możliwość naprawienia związku, ale są już pierwsze sygnały nadchodzącego rozstania. Co zrobić, żeby się nie dać?

Czy kiedy kobieta mówi żebyśmy dali sobie odpocząć to słuszną metodą jest oddanie jej tego czasu, zupełne zajęcie się sobą, ale również ograniczenie pewnych swobód - kupowania rzeczy, ganiania w domu? Czy to na dłuższą metę działa?

Wymyśliłem, że zamiast biegać za nią i użalać się nad sobą, próbując ratować związek, szpiegując ją z każdych stron udowadniając sobie różne urojenia w głowie, powstałe z emocji, to może zamiast tego czas zająć się sobą?

Może kluczem jest dobra książka, zapisanie się na zajęcia sportowe, chodzenie na siłownie, schudnięcie? Nie spędzanie czasu w domu, wychodzenie ze znajomymi? Ale również nie robienie już tych wspólnych zakupów, za które zawsze to facet płaci ( ͡° ͜ʖ ͡°), może czas ukrócić też przyjemności, może przestać usługiwać na każdym kroku, nie podawać już kocyka?

Co myślicie?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 11
Zgadzam się z @NGXZ - czyli zostałeś potraktowany gorzej niż człowiek „nikt”.Często ludzie zrywają przed impreza, spotkaniem z ex, odnowieniem jakiejs znajomosci, wyjazdem albo właśnie jak zauroczą się kimś innym. Rzucają Cię, uprawiają z ta osoba seks i wracają. Moralnie usprawiedliwieni „bo przerwa”, „nie bylismy”. Nie daj się takim manipulantom wmanewrować w przerwy. Nie odzywaj się pierwszy- to już na pewno.
@AnonimoweMirkoWyznania:

Z pewnością nie jeden z Was przechodził przez taki kryzys w związku, kiedy znudzona/rozczarowana kobieta mówiła basta!


Gdzie dalej piszesz:

Mówi o zbyt wielu emocjach w związku, ja widzę być może nawet symptomy zdrady, fascynacji kimś innym.


XD

Nuda = brak emocji.

No jasne, że chodzi o zbyt wiele emocji. Niestety z Tobą łączy te negatywne, a z kimś innym te pozytywne i szalone.

Nieważne.


No jasne, że nie ważne