Wpis z mikrobloga

Ale bym się urodził w takim domu jako dynamiczny oskarek, mój tata miałby swoją firmę, mama pracowałaby w ubezpieczeniach, miałbym siostrę julkę młodszą o 2 lata, która przyprowadzałaby do domu na noc swoje jędrne koleżanki, ojciec zapraszałby na grilla swoich ustawionych znajomych, dzięki czemu miałbym znajomości, w lecie zamiast pracować na czarno w januszexie jechałbym z rodziną na wakacje do Hiszpanii, w wieku 15 lat poznałbym swoją dziewczynę, śliczną i inteligentną Oliwkę z młodszego rocznika w bananowym liceum, przeżywalibyśmy wspólnie pierwszą miłość, przychodziłbym do niej na noc i uprawialibyśmy seks po cichu żeby rodzice nie usłyszeli, może byśmy się później rozstali ale who cares. Po liceum oczywiście na studia dzienne do miasta wojewódzkiego #!$%@?ć się, wybawić, przeżyć najpiękniejsze lata swojego życia, potem praca w korpo (umiejętności by mi nie brakowało bo rodzice by nie oszczędzali i od dziecka bym chodził na lekcje angielskiego itd) albo powrót do miasta rodzinnego i ciepła posadka u ojca w firmie/ załatwiona u kogoś znajomego. Potem ślub z inteligentną, ciepłą, wykształconą dziewczyną, która urodzi mi 2 ładnych dzieci, oczywiście rodzice nam opłacą wesele na 200 osób i dadzą mieszkanie na start. Z resztą musiałbym sobie jakoś poradzić sam, no ale oskarek wie że nie ma lekko, zepnie tyłek i dzięki ciężkiej pracy dojdzie do czegoś w życiu
#przegryw #pasta
  • 4
  • Odpowiedz
@Hollaholla: Właściwie to opisałeś życie takiego bananowego typka ode mnie z klasy. Biologiczny ojciec mu kojtnął, zostawił firmę dobrze prosperującą, matka znalazła sobie nowego bogatego gacha i se żyje jak u pana boga za piecem. Oskarek co miesiąc w nowych jordanach #!$%@?, ślub w wieku 19 lat na Lizbonie i #!$%@?. A ja #!$%@? drugi rok w tych samych dżinsach od cygana za 50zł...
  • Odpowiedz