Wpis z mikrobloga

każdą imprezę kończę jako anioł stróż, stoję nad nawalonym/ą pilnując żeby nie zakrztusił/a się rzygami, wycieram pot z czoła, dzwonię po kogoś, pocieszam, że nieee to wcale nie jest upadek godności, każdemu się przecież zdarza czasami wypluć wątrobę
wysł#!$%@?ę jaki to niesprawiedliwy jest świat, że osoba A lub B nie chce mojego wychowanka/ki
pada pytanie czy wychowankowi/ce czegoś brakuje (godności) ale żeby nie kopać leżącego to zaczynam hejt na osobę A lub B, że jakaś nienormalna/y, takiego pijaka nie chce
dostaję gwarancja dozgonnej wdzięczności, zawiązuję przyjaźń na całe lata, a potem sprzątam miejsce zbrodni, bo mnie krew zalewa jak myślę, że teraz niewinna sprzątaczka będzie musiała ogarniać ten chlew
za każdym razem zarzekam się, że już nikogo nie uratuję, a potem i tak siedzę w kiblu z gorącą herbatą, mając głupią nadzieję, że to jakkolwiek ruszy zwłoki, które przyszło mi pilnować

  • 8
@Dibhala: no to lecę na jakiś kursik ( ͡º ͜ʖ͡º) Będę do każdego drinka dodawała wizytówkę z numerem konta bankowego "w razie jakbyś chciał okazać wdzięczność za uratowanie życia" ;--))