Wpis z mikrobloga

Niemieccy żołnierze pomagają Francuzowi wydostać się z błota, I wojna światowa

„Podejście do wzgórza było jednym wielkim bagniskiem, nad którym unosiła się atmosfera odstraszająca wszystkich zapuszczających się na nie śmiałków. Było ono dużo bardziej zdradliwe niż znane nam przeszkody, takie jak drut kolczasty; grząskie błoto było wszędzie i stanowiło śmiertelna pułapkę. Brodziliśmy, z wysiłkiem wydobywając nogi z objęć niewidzialnego wroga, pragnącego wessać nas pod ziemię. Co kilka kroków ktoś ślizgał się, padał; obciążony bronią i sprzętem szybko tonął w grzęzawisku. Idący najbliżej łapali takiego pod ramiona i starając się samemu nie ugrzęznąć, wydobywali nieszczęśnika. Gdy tonęli także pomocnicy, było już po nich. Ich nadludzkie wysiłki zdawały się na nic i bagno pochłaniało swe rozpaczliwie krzyczące ofiary. Nam kazano przeć dalej i walczyć z tym niezmordowanym, niewidzialnym wrogiem, równie groźnym jak ci, których było widać. Jednym z dowódców był porucznik Chamberlain, którym widok tonących w błocie żołnierzy i desperacko próbujących im pomóc kolegów tak wstrząsnął, że nagle zaczął histerycznie okładać ramiona jednego z topielców swoją oficerską trzcinką. Z przerażeniem patrzyliśmy, jak jeden z najbardziej ludzkich oficerów zamienia się w brutala; nasze głośne protesty powstrzymały go. Żołnierz został uratowany, ale innym nie można było pomóc – tonęli wśród krzyków i przerażenia. Iść dalej i pozostawić kolegę na pastwę takiego losu, to najcięższe doświadczenie, jakie można przeżyć. Cel jednak musiał zostać osiągnięty, toteż parliśmy dalej, przepełnieni goryczą wobec zgromadzonego przeciw nam zła. Już nigdy nie chciałbym się znaleźć tak blisko piekła”.

Szeregowy Norman Cliff

"Zapadam się po kolana w lepkim, czarnym błocie, brodząc z wysiłkiem wśród trzcin. Nagle tracę grunt pod nogami i zapadam się po pas w błoto poruszone uderzeniem pocisku. Próbuję się wydostać z matni, lecz każdy ruch pogarsza sytuację. Czuję, że wciąga mnie bagno, wokół zaś nie ma nikogo, by mógł mi pomóc. Cała moja drużyna znikła wśród trzcin. Krzyczę, ale czy ktoś mnie usłyszy wśród ogłuszającego huku bombardowania? Sekundy płyną powoli. Stopniowo czuję, że zsuwam się bezradnie w głąb grobu, który cicho zamknie się nad moją głową! Błoto sięga mi już po pachy. Jeszcze chwila, a przepadnę na zawsze bezbolesną śmiercią. Po zakończeniu walk, na apelu, gdy wywołają: "Porucznik Morin?", padnie odpowiedź "Zaginął 18 lipca" Gdzie dokładnie? W jakich okolicznościach? Tego nie dowie się nigdy nikt, ja zaś dołączę do wielkiego grona poległych, których nie odnaleziono. Nagle trzciny rozdzielają się i wyłania się z nich sierżant mojej mojej drużyny. W mgnieniu oka pojmuje sytuację i wyciąga ku mnie swój karabin, który chwytam oburącz. Wyciąga mnie z błotnistej głębi mego niedoszłego grobu."

Porucznik Emile Morin, 60. Pułk Piechoty

Z książki Petera Harta

O Passchendaele
Świadectwo Johna Palmera o walkach pod Passchendaele
Wszystkie Voices of the First World War od Imperial Museum - wiele godzin wywiadów z weteranami i innymi uczestnikami tej wojny

#starszezwoje - blog ze starymi grafikami, miedziorytami, rysunkami z muzeów oraz fotografiami

#historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #fotohistoria #wojna #iwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #myrmekochoria
myrmekochoria - Niemieccy żołnierze pomagają Francuzowi wydostać się z błota, I wojna...

źródło: comment_KbMg1jKWwnJCNL4mJsftTvXmMIMxjIue.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach