Wpis z mikrobloga

Jezu zabijcie mnie, zaczyna mi tykac zegar biologiczny. Zaczynam zazdraszczać bombelków xD
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@marqsss: hahaha pwned xD masz racje, ale ten kocur jest moim najlepszym terapeutą, swoją drogą to jest niesamowite jaką możesz zdobyć więź ze zwierzęciem, że potrafi odgadnąć Twój nastrój i przyjść wtedy kiedy potrzebujesz towarzystwa :)
  • Odpowiedz
@marqsss: szczerze zatem zapytam, masz jakąs wieź ze swoim zwierzątkiem? Bo ja np mam fobir jesli chodzi o te zwierzęta, sam spsob ich porszuania sie wprawia mnie w conajmniej dyskomfort jesli nie obrzydzenie i strach.
  • Odpowiedz
@nothanks: z wężem nie da się nawiązać więzi. Gady nie odczuwają miłości, przywiązania czy empatii. Ona wie, że ja daje jeść, sprzątam, ale i tak mnie do końca nie akceptuje. Jedyne co mogę to nauczyć się jej mowy ciała, nie denerwować jej za bardzo. Coś w stylu relacji na wzajemnym szacunku. Nie mniej najwspanialsze zwierzę jakie miałem
  • Odpowiedz
@marqsss: Kurcze, mimo ze uważam się za osobę empatyczną to takiego 'związku' chyba nie umiałabym strawić. Zawsze bałabym się ze może mi zrobić krzywdę no i jak jak napisałam u mnie to jest akurat strach przed tymi gadami. nawet jak widzę je na obrazku to mnie odrzuca. głupie ale tak jest, dlatego szczerze co Cie w niej zachwyca? Skro nie oddziałowują na poziomie emocjonalny,, co jest w niej takiego, ze
  • Odpowiedz
@nothanks: To jest idealny zabójca. Jeden wielki mięsień stworzony do zabijania. Sama świadomość, ze możesz wziąć na szyję istotę, która bez mrugnięcia okiem zadaje śmierć, natomiast w stosunku do Ciebie zrobi tylko pllll języczkiem jest zajebista. Nie wiem czy wiesz, ale węże np w Wielkiej Brytanii wykorzystuje się do terapii antydepresyjnych
  • Odpowiedz
@marqsss: nie słyszałam o tym, ale na pewno ciekawy temat, choć jak już napisałam raczej u mnie by sie nie sprawdzil Miałam weza na szyji ze 2 razy, jak bylam mała to w Zakopanem na krupowkach było 'otwarte' dla publiki terrarium z wężem, na kt,óre potrafiłam sie gapic godzinami. Do czasu az na grzybach jakas zmija nie zacżęła pełzac w moim kierunku i dalej nie pamiętam bo najprawdopodbniej trauma.
Czyli
  • Odpowiedz
@nothanks: Tak, zaufanie to dobre określenie. Nie każdy wąż to żmija. Człowiek jest uprzedzony do węzy kulturalnie. Prawda jest taka, że niesprowokowany nie zaatakuje człowieka
  • Odpowiedz
pewnie masz racje, ale tak jak pisałam, niektorych lękow nie da się wytłumaczyć. Więc podejrzewa, ze t żmijka która miała zły zmiar ktorą widziałam za dzieciaka zasia;la we mnie ziarno nien awisci do tych stworzen. W kazdym razie boje sie ich jak ognia i nawet oglądając w zoo jak sie delikatnie poruszają absolutnie mnie to odrzuca i musze odwrocic wzrok. Fobia jak sie patrzy :) Z takich gadzich przyjaciopł myslę, że kameleo
  • Odpowiedz
@marqsss: ale przynajmniej wyglądają chociaż trochę smokopodobnie i nie ruszaja się w tak ochydny sposob xD z fobią nie wygrasz, strach tnie głębiej niż miecze. Własnie dlatego probowałam te żolte węże w cyrku zakładac sobie na szyje, ale i tak. Jednak wole puchate i miauczące/ szczekające stworzonka :)
  • Odpowiedz
@marqsss: ja zaś szanuje je wszystkie, jednych sie brzyde innych mniej, ale prawdziwąe uznanie oddaje zwierzętom, ktore czasami bardziej niz ludzie rozumiały mój smutek i przychodziły mi towarzyszyć. Ich wdzięczność jest dla mnie wzruszająca i nieoceniona.
  • Odpowiedz