Wpis z mikrobloga

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 495
Nie ma nic gorszego niż urodzenie się w patologicznym domu i wcale nie chodzi mi tu o jakieś skrajne patologie wprost z kryminału.

Wystarczą rodzice chlejący alkohol dzień w dzień (no bo trzeba się hehe odstresować), przeklinający i drzący ryje z byle powodu.

Wystarczy, że w domu bębniąca telewizja jest ważniejsza od dziecka, że lepiej przewegetować przed TV 6h dziennie niż wyjść z dzieckiem na spacer albo po prostu na spokojnie porozmawiać.

Wystarczy, że nie wysłucha się dziecka gdy ma coś do powiedzenia bo przecież "hurr durr dzieci i ryby głosu nie majo"

Wystarczy, że za każde jego nawet najmniejsze niepowodzenie będzie się go obarczało winą przez następnych x lat i wypominało mu to tym samym budując w nim poczucie winy i niechęć do siebie samego.

Wystarczy, że wyśmieje się go przy znajomych, lub nie doceni gdy stworzy coś dzięki swoim talentom...

A po 20 latach życia takiego dziecka wielkie zdziwienie, że nie radzi sobie kompletnie ze swoim życiem i z otaczającym go światem, nie umie sobie zbudować swojego życia, gardzi sobą samym, wpada w alkoholizm/narkomanię/depresję, nie chce nawet żyć, nie wie co to szczęście a co to miłość.

"Paaanie ja to ni wim co to za młodzież tera robio"

Wychowanie w takim patologicznym domu to żadna szkoła życia, prędzej szkoła umierania.

To ciężar, od którego prawie niemożliwym jest się całkowicie uwolnić.

To tak jakby w biegu na 100 metrów ścigać się z innymi mając na sobie japonki i plecak 20kg...

"Co cię nie zabije to cię wzmocni" GÓWNO PRAWDA

#przegryw #feels #zycie #tfwnogf #patologia #alkoholizm #narkomania #depresja #rodzice #oswiadczenie #takaprawda
  • 50
  • Odpowiedz
@Lotczyk coś w tym jest. Najlepszym wyjściem z takiej sytuacji jest szybka wyprowadzka. Czasami ma się farta i jakiś dobry człowiek zauważy talent u takiego dziecka i mu pomoże. Ale najczęściej niestety patologia rodzi patologię.
  • Odpowiedz
@Lotczyk: Nie jestem pedagogo-socjologiem, ale wydaje mi się, że większy wpływ na kształtowanie postaw (decydujące- w wieku dorastania) ma otoczenie poza blisko rodzinne. To znaczy, że rodzina nie jest głównym autorytetem. Wynika to z wewnętrznego sprzeciwu, przyzwyczajenia, potrzeby samodzielnosci i odrzucania powtarzających się nakazów/nauk (rób tak jak mówię!, odrobiłeś lekcje?, posprzątałeś pokój? twój brat sie uczył i teraz widzisz ile zarabia? itp).
Taka sama zasada ma się np w sytuacji
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 28
@Fang: nie mniej, to dom rodzinny jest zwykle tą "bezpieczną przystanią" i bazą do której się wraca aby naładować siły. Niestety w zbyt wielu przypadkach nie ma to poparcia w rzeczywistości. Dom rodzinny staje się klatką/więzieniem i o ile nie musi to być sprawa fizyczna to z pewnością psychiczna już jak najbardziej... Domy patologiczne to jak klatka na umyśle
  • Odpowiedz
@Lotczyk: Owszem, do momentu gdy się z nim żegnasz. Po osiągnięciu pełnoletniości jesteś sam sobie sterem i okrętem. Osoba z takiego domu o ile jest racjonalna musi wyzbyć się potrzeby odreagowania nabytego żalu- najczęściej czyimś kosztem. Nie kontynuować linii w jakiej się znalazła.
Próbując doszukiwać się plusów takiej sytuacji- lekcja życia jeżeli tak to nazwiemy czyli doswiadczenie jest czymś czego część ludzi nie potrafi zrozumieć badz zinterpretować. A to daje
  • Odpowiedz
@Lotczyk masz duzo racji i tym osobom ktorym uda sie wyrwac z tego zycia i w wieku lat 18 ogarnac sie i isc do przodu jest bardzo malo. Bo od poczatku mieli klody pod nogi i tez czesto nie wiedza ze istnieje inne zycie.
  • Odpowiedz
@Terki: Dodam jeszcze, że mają więcej motywacji której podłoże leży m.in. w potrzebie dowartościowania i pokazania, ze po tylu latach bycia uważanym za gorszego, oni potrafią. Ale to tylko subiektywne odczucie spowodowane obserwacją niemiarodajnej statystycznie liczby jednostek.
Mimo wszystko kto z mojej podstawówki osiągnął największy sukces finansowy? Tak tak, jeden nie potrafił płynnie czytać nawet w szkole średniej, drugi miał dziecko w wieku 17 lat i mieszkał z rodzicami i
  • Odpowiedz
Konkluzja jest taka, ze postawiona w tytule teza nie jest prawdziwa. Ocena jest subiektywna. Sam nie chciałbym się w takiej sytuacji znalezc, ale sa osoby ktore nie mają zalu za "stracone" lata zycia i odbieraja je jako lekcje zycia.
  • Odpowiedz
@masz_fajne_donice: wprowadz legalna eutanazje - zdziwilbys jak skoczylyby statystyki. ludzie po prostu boja sie bolu, a przede wszystkim, niepowodzenia. boja sie ze skoncza jako inwalidzi, ze ich odratuja, ze ich zamkna w psychiatryku itp itd.

poza tym nie jest latwo zrobic ostateczny krok. been there, done that. cialo walczy z umyslem, instynkt przetrwania z checia.

innymi slowy, ludzie ktorzy uwazaja samobojcow za tchorzy, nie maja zielonego pojecia o czym mowia.
  • Odpowiedz
wprowadz legalna eutanazje - zdziwilbys jak skoczylyby statystyki. ludzie po prostu boja sie bolu, a przede wszystkim, niepowodzenia. boja sie ze skoncza jako inwalidzi, ze ich odratuja, ze ich zamkna w psychiatryku itp itd.


@Dead_Inside: Jeżeli ktoś chciałby a nie umie zadać sobie pewnej bezbolesnej śmierci, to znaczy, że jest za głupi żeby wypowiadać się publicznie na poważne tematy.

innymi slowy, ludzie ktorzy uwazaja samobojcow za tchorzy, nie maja zielonego
  • Odpowiedz
@masz_fajne_donice: nie odrozniasz nie poczecia zycia od jego zakonczenia? nie rozrozniasz konsekwencji? bez zycia nie ma cierpienia. z zyciem wiaze sie cierpienie czy to osoby z depresja ktora boi sie zakonczyc zycie lub osoba z depresja ktora tego dokona i skrzywdzi bliskich. patowa sytuacja.
  • Odpowiedz
Jeżeli ktoś chciałby a nie umie zadać sobie pewnej bezbolesnej śmierci, to znaczy, że jest za głupi żeby wypowiadać się publicznie na poważne tematy.


@masz_fajne_donice: to znaczy tylko tyle ze brak mu wyobrazni i dostepu do srodkow. ale podoba mi sie twoj tok myslenia. glupim zakazac glosowac. byloby lepiej. bo zapewne bylaby legalna eutanazja, czystosc rasowa, aborcja na zyczenie i inne tematy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
to znaczy tylko tyle ze brak mu wyobrazni i dostepu do srodkow.

@Dead_Inside: No właśnie. Do powszechnie dostępnych środków. I brak umiejętności korzystania z internetu na poziomie ośmiolatka. Ale sądzę, że jednak hipokryzja i chęć wysrania z siebie swoich problemów a nie prawdziwa niechęć do życia. Bo nie wierzę w taki brak ogarnięcia osoby poniżej 50ki w XXI wieku.

ale podoba mi sie twoj tok myslenia. glupim zakazac glosowac. byloby
  • Odpowiedz
Bez życia nie ma szczęścia. Jacyś debile wymyślili, że jeden dzień cierpienia i sto lat szczęścia to dalej nieetyczne i lepiej zlikwidować wszystko. Poziom logiki i intelektu Kononowicza.


@masz_fajne_donice: tos teraz dowalil do pieca. przeciez w zyciu sa piekne tylko chwile. reszta to #!$%@?, obowiazki, przezywanie smierci bliskich, bagaze emocjonalne, porazki, rozczarowania milosne, zdrady i pierdyliard innych rzeczy, a na koncu smierc, czyli cierpienie twoje jesli masz pecha i bliskich,
  • Odpowiedz
tos teraz dowalil do pieca. przeciez w zyciu sa piekne tylko chwile. reszta to #!$%@?, obowiazki, przezywanie smierci bliskich, bagaze emocjonalne, porazki, rozczarowania milosne, zdrady i pierdyliard innych rzeczy. nie no musze zakonczyc te dyspute bo ewidentnie trollujesz ziomus xD


@Dead_Inside: Musisz zakończyć dysputę bo czujesz, że nie masz pojęcia o czym piszesz XD
To porównanie wyciągnąłem z twierdzeń #antytnatalizm którzy twierdzą że tworzenie jakiekolwiek cierpienia jest niemoralne.
  • Odpowiedz
istotne czy zyska się na tym znacznie więcej szczęścia


@masz_fajne_donice: bo statystycznie nie zyska. maly procent ludzi jest szczesliwa albo przynajmniej powinna, bo otrzymali dobre geny, bo powodzi im sie w zyciu zawodowym, bo sa wysoko w hierarchi spolecznej, bo stworzyli rodzine i tak dalej i tak dalej. a nawet ci ludzie sukcesu sa czesto nieszczesliwi i ratuja sie narkotykami, a jak to nie pomaga, strzelaja samoboja.

reszta spoleczenstwa zapierdziela
  • Odpowiedz