Zdaję sobie sprawę, że to żadne nowinki, ale z racji premiery Metro Exodus, warto przypomnieć poprzednie części sobowtóra STALKERA.
Metro 2033 / Metro Last Light Redux.
Obie części ograne na Xbox One w wersji redux, czyli niby coś tam poprawione.
2033 trzyma mocno klimat Stalkera, toczymy się po obskurnych, ciasnych lokacjach, gdzie bez latarki/noktowizora często jesteśmy w dupie. Akcja toczy się w post-apo Rosji. Fabuła jest prosta - nasz bohater wyrusza z misją, żeby ratować swój "dom" i bliskich, a głównym przeciwnikiem jest rasa Cieni/Czarnych, zależy od tłumaczenia. Mamy kilka rodzajów broni, które można modyfikować, o hajs i amunicję jest ciężko, kilka rodzajów mutantów i wrogich stalkerów stara się nas powstrzymać, a naszym celem jest #!$%@?ć wrogą rasę atakiem nuklearnym, chociaż momentami mamy wątpliwości, czy to dobry pomysł. W skrócie to taki Cień Czarnobyla z lepszą grafiką.
Last Light kontynuuje historię z jedynki, zmienia się trochę nasze nastawienie do wrogiej rasy, której populacja wynosi w tej chwili: jeden. Jesteśmy już kozakiem, który uratował metro, dołączyliśmy do frakcji stalkerów i wyruszamy w poszukiwaniu ostatniego żyjącego Cienia. I tutaj gra się trochę #!$%@?, bo przez 4-6 godzin jesteśmy uwikłani w jakieś polityczne #!$%@?, walkę z nazistami/faszystami, no można się trochę tym znudzić. Dopiero pod koniec wraca rdzeń fabuły jedynki i naprawdę zaczyna się coś dziać, wchodzą wątki paranormalne, kolejne nawiązania do Stalkera, a "wroga rasa" w liczebności 1 staje się naszym jedynym ratunkiem.
Obie gry można przejść w około 8 godzin, klimat jest naprawdę ciężki i depresyjny, zabawa z eliminowania wrogów czasem powtarzalna, ale jak najbardziej przyjemna. Jeśli lubicie Stalkera, to polecam brać to z połykiem. Zwłaszcza, że obie gry są w tej chwili do pobrania na xboxgamecośtam za 4zl. W sam raz na majówkę, jak deszcz nie pozwala wam na grilla
Zdaję sobie sprawę, że to żadne nowinki, ale z racji premiery Metro Exodus, warto przypomnieć poprzednie części sobowtóra STALKERA.
Metro 2033 / Metro Last Light Redux.
Obie części ograne na Xbox One w wersji redux, czyli niby coś tam poprawione.
2033 trzyma mocno klimat Stalkera, toczymy się po obskurnych, ciasnych lokacjach, gdzie bez latarki/noktowizora często jesteśmy w dupie. Akcja toczy się w post-apo Rosji. Fabuła jest prosta - nasz bohater wyrusza z misją, żeby ratować swój "dom" i bliskich, a głównym przeciwnikiem jest rasa Cieni/Czarnych, zależy od tłumaczenia. Mamy kilka rodzajów broni, które można modyfikować, o hajs i amunicję jest ciężko, kilka rodzajów mutantów i wrogich stalkerów stara się nas powstrzymać, a naszym celem jest #!$%@?ć wrogą rasę atakiem nuklearnym, chociaż momentami mamy wątpliwości, czy to dobry pomysł. W skrócie to taki Cień Czarnobyla z lepszą grafiką.
Last Light kontynuuje historię z jedynki, zmienia się trochę nasze nastawienie do wrogiej rasy, której populacja wynosi w tej chwili: jeden. Jesteśmy już kozakiem, który uratował metro, dołączyliśmy do frakcji stalkerów i wyruszamy w poszukiwaniu ostatniego żyjącego Cienia. I tutaj gra się trochę #!$%@?, bo przez 4-6 godzin jesteśmy uwikłani w jakieś polityczne #!$%@?, walkę z nazistami/faszystami, no można się trochę tym znudzić. Dopiero pod koniec wraca rdzeń fabuły jedynki i naprawdę zaczyna się coś dziać, wchodzą wątki paranormalne, kolejne nawiązania do Stalkera, a "wroga rasa" w liczebności 1 staje się naszym jedynym ratunkiem.
Obie gry można przejść w około 8 godzin, klimat jest naprawdę ciężki i depresyjny, zabawa z eliminowania wrogów czasem powtarzalna, ale jak najbardziej przyjemna. Jeśli lubicie Stalkera, to polecam brać to z połykiem. Zwłaszcza, że obie gry są w tej chwili do pobrania na xboxgamecośtam za 4zl. W sam raz na majówkę, jak deszcz nie pozwala wam na grilla