Wpis z mikrobloga

Najbardziej zepsute postacie w serialu:

(kolejność losowa)

1. Tyrion
Z błyskotliwego, dysponującego dużą wiedzą i intelektem oraz uzbrojonego w cięty język gościa - zrobiono stopniowo naiwniaka, głupca i suchar-mena, po którego tekstach trzeba nawilżyć gardło alkoholem. To chyba największe rozczarowanie poprowadzenia postaci w całym GoT. Aż żal go teraz obserwować.

2. Littlefinger
Największy intrygant Westeros, który zawsze był 3 kroki przed całą resztą, ostatecznie został pokonany przez małych Starków. Ostatnia jego intryga to bezsensowna próba skłócenia sióstr, a także lekceważenie sygnałów o zagrożeniu dla swojej osoby (rozmowa z Branem). W skrócie mówiąc - kolejny wielki umysł, który został spuszczony w kiblu.

3. Stannis
I jeszcze jeden umysł spuszczony w kiblu. Od razu zaznaczę - mam żal do scenarzystów, że tak blado Stannis wygląda w serialu w porównaniu z książką. W nich przedstawiony jest jako król, który ma dystans do wszystkich. W serialu natomiast - mocno na smyczy Melissandre. W książkach w celu wyeliminowania Boltonów bardziej skupiał się na strategii wojennej, niż na paleniu ludzi na stosach. Ostatecznie w serialu - jako jeden z największych strategów wojennych Westeros - kończy swój żywot z garstką ludzi pod murami Winterfell pełen nadziei jeszcze na zwycięstwo. A już ta scena, że po okrążeniu swoich wojsk jako jedynemu udaje mu się uciec tylko po to, aby zostać zabitym przez Brienne - dramat.

4. Jon Snow
Bohater Avengersów z superumiejętnością - plot armor. Z postaci, która miała jakieś moralne dylematy na początku (np. walczyć za Robba czy dochować wierności nocnej straży) zrobiono supermana, który ma proste cele i rzuci się bez wahania na pewną śmierć i jeszcze pewniejsze uratowanie się od niej. Totalnie plastikowy bohater, który musi zwyciężyć, bo jest taki dobry i w ogóle. Nuda.

5. Arya
Za bardzo OP postać, ale w sumie winą tutaj trochę obarczę Martina. Nie podobają mi się jej skille, a w serialu to już w ogóle jest NAJ NAJ NAJ. Nie podoba mi się, że zrobiono z niej wojownika na równi z Brienne. Jeśli prześledzimy jej losy - to te zajebiste umiejętności władania mieczem powinny być trochę mniejsze. Inna sprawa, że Arya na początku była małą, zadziorną dziewczynką i to było w niej urocze. Ale teraz - chyba powinna z większą pokorą podchodzić do życia. Czegoś takiego jednak nie ma. Zadziera wysoko nosa i wszystkim co chwila pokazuje, że jaka to nie jest teraz firarafa. Chyba specjalnie tak poprowadzono tą postać pod motyw WOMAN POWER i tego typu bzdury. Dobrze widać to w scenie seksu z Gendrym - ah, cóż za silna, niezależna kobieta!

6.Ogar
Na początku - błyskotliwy, zimny twardziel z gołębim serduszkiem gdzieś tak ukrytym głęboko w sobie. Teraz - gburowaty seba, którego aż się nie chce dalej oglądać.

7. Doran Martell
Taki niby mądry władca, a daje się ubić jak małe dziecko.
#got
  • 21