Wpis z mikrobloga

Chyba pora zmienić pracę. Skończyłem matematykę i informatykę, robiłem trochę jako freelancer i chwilkę na etacie jako programista, ale poszedłem do innej pracy która mnie ciągnęła i w której się dobrze czuję, a moi klienci też są generalnie zadowoleni (często się odzywają po tym jak już się rozstaniemy na gruncie zawodowym).

W czym więc problem? Otóż pierwszy z problemów to nawał dodatkowych nieodpłatnych obowiązków, robię za helpdesk gdy pani Basi czy Krysi z biura potrzebna pomoc, a do tego za free muszę się na co dzień zajmować kilkunastoma kompami które służą klientom, nie mam tego w zakresie obowiązków, a czasem nie tylko zajmuje się oprogramowaniem, ale i fizycznie je czyszczę, latam ze szmatą czy ciągnę kable sieciowe. Jak coś się fizycznie w robocie popsuje nawet coś co jest niezbędne to szef mówi "tak tak skowroneczku pomyślimy, przypominaj się", czasem więc przynoszę własny sprzęt i nie tylko ja, inni pracownicy także. Ba, nie tylko na sprzęt nie ma czy premie, ale nawet długopisu w pracy nie dostaje czy papieru do drukarki!
Jestem też adminem w naszym głównym systemie informatycznym, wdrażanie go z kumplem to była tytaniczna robota i oczywiście za free, podobnie jak dodatkowe szkolenia dla pracowników, teraz już to hula, ale co jakiś czas też się trzeba nad tym pochylić. Prowadzę fanpage, tj nie tylko wrzucam połowę newsów, ale odpowiadam też na wiadomości. Jeszcze zapytania od klientów nie tylko przez nasz system, ale jak jakiś nieopatrznie wydębi telefon to dzwonią czasem o 7. Szefostwo angażuje mnie do różnych dodatkowych projektów, "a bo zawsze przyda się im ktoś ogarnięty w IT", a więc robi się jakieś analizy działań naszych klientów, ewaluacje naszej pracy czy inne dziwne raporty.
Generalnie czas pracy miał być elastyczny i myślałem, że będę swoje zwyczajowe obowiązki kończył dość szybko, ale niestety w praktyce tak to nie wygląda, poza tym że w domu robię dość dużo to jeszcze dwa razy w miesiącu trzeba siedzieć po 11h, niby nie tak dużo, ale gdy masz w głowie że nic nie jadłeś bo nie miałeś przerwy by wyskoczyć na miasto, a jak wrócisz to jeszcze z godzinę czy dwie roboty i spać to trudno wykrzesać energię. Właśnie przerwy w robocie to też osobny temat. Nie mogę sobie wstać od biurka i odpocząć ot tak, muszą być w określonych godzinach no ale jak już są to i tak obsługuje klientów no bo głupio go spławić, a zresztą czasem nie masz jak kogoś złapać poza tą godziną akurat. No i co jakiś czas jakiś ekstra projekt. Np. napisałem za free stronkę do pewnego projektu, a w nagrodę mogłem wklepać setki rekordów zgłoszeń :), albo współpracujemy z pewną firma certyfikującą i użyczamy im swoją infrastrukturę, musiałem wielokrotnie przygotowywać pracownie pod ich specyficzne wymagania (nigdy nie przewidzisz ile to zajmie, myślisz że 3-4h, a potem się okazuje, że coś poszło nie tak i robi się 8, mój rekord to 12), a następnego dnia siedzę 12h w sali obok i robię za helpdesk i kolejnego dnia trzeba to przywrócić do porządku. Dlatego że tutaj już działa firma zewnętrza to akurat jest wynagrodzenie, zgadnijcie ile dostawałem kasy za ten cały bajzel, 160 zł brutto :), a to i tak jedyna rzeczy z tych wszystkich wymienionych za które dostawałem cokolwiek. Jak potrzebny był innemu zespołowi specyficzny program do mierzenia określonych interwałów to oczywiście nikt go nie kupił tylko ja go napisałem tak w gratisie, jak wszystko. I jeszcze raz podkreślam nie zatrudnili mnie na etat programisty czy do prowadzenia serwisu, fanpage czy nawet nie zatrudnili mnie jako analityka, to wszystko są ekstra obowiązki za które zbiorczo dostaje premię w wysokości 140 zł brutto. Moje główne obowiązki zaś też nie są lekkie, fizycznie siada mi głoś, jak np. wracam po świętach to pierwsze dni obowiązkowo kisiel i płukanie gardła jodyną bo swoje daje. Obciążenie emocjonalne jest spore, wiem o swoich klientach dużo więcej niż można by się spodziewać i nawet jakbym chciał się zająć tylko zwykłą podstawową ich obsługą to wiem, że ten jedzie na psychotropach, temu zmarła matka, a tamten ćpa i nie mogę go potraktować jak zwykłego petenta, no nie mogę i nie chcę.
Dostaje w sumie pensje która z wszystkimi dodatkami, quazipremiami oscyluje wokół średniej krajowej.
Niedawno się dowiedziałem, że niezależnie od tego czy będą podwyżki czy nie to ja i tak dostanę obniżkę pensji podobnie jak kilku kolegów, którzy są w podobnej do mojej sytuacji.
Pytanie do mirków czy jestem frajerem i powinienem zmienić pracę?

Pobierz
źródło: comment_OguoWPYl5uWvhHQQF9bSwoSYubR0aWCm.jpg

Czy zmienić pracę?

  • jeszcze się pytasz, uciekaj! 89.6% (69)
  • to i tak za dużo jak za to co robisz 10.4% (8)

Oddanych głosów: 77

  • 15
@antros: powiedz, że to bait. Dajesz się ostro ciorać na własne życzenie, znasz takie słowo jak "nie"? Trochę asertywności - dałeś sobie wejść na głowę i Janusz to wykorzystuje koncertowo. Spieprzaj stamtąd w podskokach, najlepiej daj Januszowi wypowiedzenie z końcem miesiąca (o ile oczywiście możesz to zrobić), widać, że jesteś ogarnięty i zaraz coś znajdziesz.
@antros: ciezko wywnioskowac co robisz z tego opisu, wyglada mi to na asystenta sysadmina, czyli paź od układania kabli i help desku, jak wyrabiasz 3k to i tak nieźle jak na takie stanowisko

nie rozumiem ludzi biorących nadgodziny mimo woli, wybija 17:00 czy o której tam kończysz, wstajesz i wychodzisz choćby świat miał się zesrać, w życiu po pracy zostałem max 10 minut bo strona całkowicie siadła i załadowałem backupa
czyli paź od układania kabli i help desku,


@Melcma: przecież pisałem, że to nie należy do moich obowiązków, nie mam w zakresie pracy tych rzeczy, które wymieniałem, powinienem pracować z klientem i prowadzić szkolenia

powiedz, że to bait.


@usun_wreszcie_konto: zapomniałem dodać, że przychodzę często w soboty, był okres że w każdą, teraz już sporadycznie, niby tylko na 4-5 h, ale jednak za free
@Apokryf: druga wersja odpada, jestem nauczycielem informatycznych przedmiotów zawodowych w publicznej szkole i od nowego roku będę miał pensum podwyższone jeszcze do 20 (tak będą rozliczać wszystkich nauczycieli przedmiotów zawodowych), a więc będę zarabiał mniej niż katecheta za godzinę :)
tak masz rację jestem #!$%@? i chyba już miarka mi się przebrała bo teraz nie tylko się poświęcam, ale jeszcze na mnie plują na takim mirko czy innym onecie
@antros: Po co wykonujesz nieodpłatnie takie coś, Twoim zadaniem jest "nauka" i przygotowanie sali do nauki. Dajesz się dymać, po prostu oświadcz dyrektorowi że nie będziesz mógł tego robić, albo za jakąś dodatkową opłatą. Ewentualnie zmień szkołę
tak masz rację jestem #!$%@? i chyba już miarka mi się przebrała bo teraz nie tylko się poświęcam, ale jeszcze na mnie plują na takim mirko czy innym onecie


@antros: skoro sam się nie szanujesz i dajesz się ewidentnie wykorzystywać, myślisz, że ktoś Cię będzie szanował skoro sam siebie nie szanujesz? Kreujesz się na "naiwniaka", któremu można wcisnąć każdy obowiązek i przyjmie go. Pokazujesz słabość, a słabych się nie szanuje, nie
@antros: o stary jeżeli nie bait to jest prosta droga do wypalenia zawodowego, i wydaje mi się że już podjąłeś decyzję tylko się przed tym bronisz bo pewnie się boisz. Każdy się boi bo jak to mówią "zła znane są lepsze od zeł nieznanych" i dobrze se uświadomić że to kompletna bzdura.
Może musisz się #!$%@?ć żeby coś zmienić? Bo to zawsze lepsze niż gdyby nie daj Boże miałoby Ci się