Wpis z mikrobloga

No Elo, pierwszy raz w zyciu skręciłam staw skokowy, tuż przed przyspieszonym wakacyjnym wyjazdem, zepsułam tym samym plany naszej rodzinki i zafundowałam stratę jakiś 50% wartości wyjazdu. ( ͡° ͜ʖ ͡°) tak się skończyło moje last minute, hehehez.
Uwielbiam atmosferę jaka się wytworzyła w domu - niby mówią „to nie twoja wina, Bla bla”, ale jednocześnie wszyscy mnie nienawidzą i patrzą na mnie złowrogo oraz sapią XD


#przegryw #gownowpis
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@SVP1: Skręcony staw to jeszcze zależy w jakim stopniu.Czasami idzie "rozchodzić" i da się jakoś kuleć. Ja bym jechał na wakacje i rozchodził
  • Odpowiedz
No widzicie, a jednak istnieją takie rodzinki, które jak coś planują, to razem. Sama proponowałam, że zrezygnuję tylko ja, ale jednak jakoś beze mnie nie chcieli jechać ;)

@MyroN95: po wizycie na sorze miałam taki zamiar - ponoć uszkodzenie było lekkie. Jednak po wizycie kontrolnej (oczywiście prywatnej) okazało się, że spartolili mi po całości, bo co mogłam mieć tam w środku poszarpane co mam i czekają mnie długie tygodnie unieruchomienia,
  • Odpowiedz
@SVP1: No to chyba coś ewidentnie oni zepsuli. Ja kiedyś skręciłem staw skokowy jakieś 12 h przed turniejem. Graliśmy sobie wieczorem w kosza drużyną i na stopie mojego partnera skręciłem kostkę. Lipa straszna, ale cały wieczór starałem się zwiększać zakres ruchomości. No i fakt faktem w mocnym opatrunku biegałem przez 3 dni, ale potem leżałem z 2 tygodnie z opuchniętą nogą. Ale Ty byś raczej nie biegała tyle co ja.
  • Odpowiedz
@MyroN95: był późny wieczór, na sorze jak zwykle tłumy - myślę, że po prostu mnie zbyli, usłyszałam, że „młoda jestem to się zregeneruje”, miałam tydzień leżeć bez jakiegokolwiek ruchu z zabandażowaną nogą, po dwóch tygodniach poszłam na konsultację do innego lekarza, a ten kręci głową z jaką zmasakrowaną nogą przychodzę, czemu nie w gipsie, czemu na niej chodzę (bo kazali po tygodniu wrócić do aktywności)... ( ͡° ͜ʖ
  • Odpowiedz