Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@paperipapo: ale o co mam się obrażać xD?
U dziadków, z którymi mieszkałem kilkanaście lat, wygląda to tak, że jest wigilia, wtedy jest spoko. Przed wigilią i w trakcie przygotowań dziadkowie się przeważnie kłócą (zawsze jest za mało czasu, a za dużo rzeczy do zrobienia), ale jak się zasiada do stołu to zawsze im przechodzi i jest zdrowa atmosfera.

A po wieczerzy no to wiadomo, odnosi się wszystko, otwiera prezenty, rozmawia przy cieście i kawie (piją kawę na wieczór, ale nie wiem czemu).
Jak jesteśmy sami (tj dziadkowie i ja, moja mama emigrowała zarobkowo do Grecji, ojciec się tak pi razy drzwi interesował, od 10 lat ma żonę i wychowują w Norwegii przyrodniego, prawie 9-letniego brata, chrzestny wiadomo, ma własną rodzinę, nikt więcej w okolicy już się nie ostał, bo albo są skłóceni - głównie dziadek - albo już nie żyją) to problemu nie
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@buczubuczu: widzę, że bardzo się rozpisałeś i aż głupio mi w jednym zdaniu napisać, że "dzieki, zaspokaja to moją ciekawość". Ale tak właśnie jest.

Po prostu zawsze się zastanawiam jak wygląda ten moment wniesienia alkoholu na stół. Spoko. Miłych świąt bez przekąsu.
  • Odpowiedz
@paperipapo: odkąd babcia mieszka osobno (tzn w osobnym mieszkaniu, dziadek to okrutny bałaganiarz i skończyła się jej cierpliwość po prawie 50 latach), to takich akcji nie ma. Tzn dziadek sobie coś tam weźmie, jak jest sam (jakieś siuśkowate piwo na spirolu, to sknera i płacił za dobry alkohol nie bedzie XD), ale nie ma już nawet okazji do picia poważniejszego. A wiek robi też swoje, więc temat coraz mocniej odchodzi
  • Odpowiedz