Wpis z mikrobloga

Co złego jest w książkach napisanych ponad 40 lat temu? "Chłopcy z Placu Broni", "Zbrodnia i Kara", "Mitologia" Parandowskiego, czy "Makbet" to jedne z lepszych lektur w szkołach, czemu ktoś chciałby, żeby już nie był lekturami, tylko dlatego, że zostały napisane jakiś czas temu?

Jak omawiać romantyzm bez znajomości "Pana Tadeusza" czy "Cierpień młodego Wertera"? Jaka alternatywa do tych dzieł?

Już sensowniejszym argumentem byłby transparent: "Nie chcę w szkole nauczycieli z wyraźną nadwagą". Takie osoby są złym wzorem dla uczniów, swoją postawą pokazują, że niezdrowa postawa życiowa jest ok...

#strajknauczycieli #4konserwy #neuropa #bekazpodludzi #gownowpis
Roger_Casement - Co złego jest w książkach napisanych ponad 40 lat temu? "Chłopcy z P...

źródło: comment_UqmlWrNvtAlTAO4TNOPAXW7BukhtYkxY.jpg

Pobierz
  • 61
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

"Chłopcy z Placu Broni",


@Roger_Casement: w jakim wieku jesteś? Moja córka źle zniosła tę lekturę.
Za to na nieco późniejszy etap edukacji bardzo nadają się niektóre dzieła Kurta Vonneguta, Paragaf 22 Josepha Hellera itp. Zresztą - w niektórych liceach to było lekturą i ~25 lat temu (np tam gdzie program bardziej autorski)
  • Odpowiedz
@uhu8: Gdy pierwszy raz czytałem książkę Molnara, byłem w 4 bądź 5 klasie podstawówki (czyli pewnie 11-12 lat), myślę, że to już wystarczający wiek dla tej książki (zwłaszcza, że 2-3 lata wcześniej lekturą była książka "O psie, który jeździł koleją"). Dla mnie to najlepsza książka z czasów szkolnych (obok "Zbrodni i Kary"), Twoja córka źle zniosła książkę z jakiego powodu? Chodzi o losy Nemeczka? Dzieci w tym wieku są chyba przecież świadome zjawiska śmierci (mówię na podstawie tego, jak sam byłem w podstawówce, u mnie nie było żadnych takich osób, już bardziej niektórzy przejęli się podczas czytania "Inny świat" lub "Proszę państwa do gazu", a było to znacznie później, bo w liceum).

Ja bym dodał "Nowy wspaniały świat", "Zabić drozda", "Na Zachodzie bez zmian", Vonneguta przeczytałem kilka książek i średnio mi podpasował, ale co kto lubi, "Paragraf 22" już bardziej się nadaje do np. klas ponadpodstawowych.

@AiWaN: Mogę się zgodzić, że "Dziady" nie muszą być koniecznie lekturą szkolną, ale najgorsza lektura szkolna to z pewnością nie jest. Mi się cięzko czytało "Syzyfowe prace", "Jądro
  • Odpowiedz
@Roger_Casement: Są po prostu lepsze tytuły. Lekturami powinny być takie książki jak: It Walks By Night' Johna Dicksona Carra, No Longer Human, autorstwa Osamu Dazai czy też On Decadence, autorstwa Ango Sakaguchi.
  • Odpowiedz
@Roger_Casement: Nie przepadam osobiście za lekturą Chłopcy z Placu Broni. Drażniły mnie szczególnie metody jakie stosowali na Polakach, którzy współprawcowali z Niemcami. Dlatego też gardzę tymi 'bohaterami'.
  • Odpowiedz
@klaudiaxx21: 2 klasa liceum (przynajmniej wtedy miałem "Pana Tadeusza") to chyba wystarczająco odpowiedni wiek, "dzieci" chyba nie będą zniechęcone do czytania po przeczytaniu tej epopei narodowej, nie sądzisz? :)

Prędzej dałbym przykład "Krzyżaków", omawianych w gimnazjum (1-2 klasa). Za długa, za ciężka, przyznaje się, że sam nie zdołałem przeczytać tej lektury w czasach szkolnych, nadrobiłem to trochę później.

@Croce: Oczywiście, że niektóre książki można pominąć, zamiast czytać 300-400
  • Odpowiedz
@klaudiaxx21: Nie wiem, jak jest teraz, ale ja "Pana Tadeusza" w szkole miałem gdzieś w gimbazie we fragmentach i chyba w całości w liceum. Uważam, że tam wiersz akurat ładnie płynie i nie jest wybitnie ciężką lekturą.

@Roger_Casement: tak wybiórczo to zestawiłeś, bo nie wiesz, jakie lektury ta kobieta ma na myśli.
Szekspir oczywiście musi pozostać, ale "Cierpień młodego Wertera" najchętniej bym się pozbył - to jest produkt finalny procesu trawienia niemieckiego sentymentalizmu, więc tytułowy bohater nie mógł nie być złamasem do kwadratu ( ͡° ͜ʖ ͡°). Wystarczy, że uczniowie przerobią "Dziady", a siłą rzeczy i nawiązań zrozumieją, o co biega. Sam pamiętam, że przy obu lekturach miejscami miałem wrażenie powtarzania w gruncie rzeczy tego samego.
Albo Żeromski z "Przedwiośniem" - zdecydowanie na nie, ta książka jest tak nieaktualna, zestarzała się okropnie (dobrze, że nie trzeba przerabiać już "Ludzi bezdomnych") i ma ten sam problem, co sporo polskich lektur - główny bohater to złamas! Cały czas trzeba męczyć się z "Gloria victis" i "Nad Niemnem" Orzeszkowej
  • Odpowiedz