Wpis z mikrobloga

@szaremyszki: @ponton:

albo mieszkaniec Wyżyny Dekan

To już jest w ogóle loteria, jeden mówi poprawnie i zrozumiale a jego kolegi z biurka obok za #!$%@? nikt nie jest w stanie zrozumieć, nawet inni Hindusi.
  • Odpowiedz
@ponton: Hahaha, przypomniałeś mi jak w pracy na telekonfie senior manager rozmawiał z hindusami, wszystko rozumiał i odpowiadał, a my tylko kręciliśmy głowami. Wyłapałem z tego może z 50% (gdzie nie mam żadnego problemu z angielskim biznesowym).
  • Odpowiedz
@piesprzewodnik Pije do autystykow, którzy chcą mówić lepiej niż native speaker. Szlifuja ten angielski latami siedząc jako specjaliści i inny plankton, podczas gdy management mówi jak potrafi i robi karierę skupiając się na tym na czym trzeba.
  • Odpowiedz
@dump: @ponton: W pracy kontaktuję się praktycznie codziennie z ludźmi z całego świata. najlepiej mi się rozmawia z ludźmi z bliskiego wschodu, mówią bardzo wyraźnie, konkretnie i rzeczowo. Europa jest później. Stany Zjednoczone to masakra pod tym względem że używają dużo skrótów i myślą że wiesz o co chodzi, np odnośnie spraw podatkowych, rozliczeń, ministerstw itp. Ciągle rzucają jakimiś nazwami własnymi, hasłami, a polaczki boją się zapytać o
  • Odpowiedz
Co wy wiecie o życiu. Kiedyś próbowałem zrozumieć o co mnie pyta Murzyn z Afryki łamaną Angielszczyzną z silnym Niemieckim akcentem. No ni chu.j sie nie da. Dopiero jak 15sty raz powtórzył to się domyśliłem
  • Odpowiedz
@ponton: najłatwiej jest się dogadać z kimś kto tak jak ty uczył się angielskiego. Używa wtedy z reguły niezbyt rozbudowanych zwrotów, ogólnego słowinictwa i stara się mówic wolno i wyraźnie. Najgorzej IMO trafić właśnie na native'a.
  • Odpowiedz
@ponton: najgorzej jak klient obcojęzyczny do ciebie dzwoni, ty albo on macie #!$%@? telefony, on jest w metrze i jeszcze mowi jakby mial #!$%@? w mordzie
  • Odpowiedz
@Luqiize: może być jak mówisz, dobre spostrzeżenie. ja miałem teorię że języki azjatyckie są tak odmienne od europejskich że zwyczajnie mają problemy z wymową.
  • Odpowiedz