Kolejny wpis, który również dodałem na jednej z grup zegarkowych na fb... (@Generalissimus)

Kolejny wpis, który również dodałem na jednej z grup zegarkowych na fb jako ciekawostkę, niejako powiązaną z zegarkami, stąd tagi.

Trop, którego początkiem był Rolex, a końcem nadajnik GPS.

28 czerwca 1996 roku z kanału La Manche (a konkretnie 6 mil od Teignmouth w południowym Devon) wyłowiono zaplątane w sieci zwłoki mężczyzny. Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów ani nic, co pozwoliłoby na jego identyfikację, poza Rolexem na nadgarstku. Na początku zlekceważono ten fakt, dopiero po kilku miesiącach konstabl Ian Clenahan zauważył, że zegarek zatrzymał się na dacie 22 lipca, w związku z tym ocenił czas zgonu na 20 lipca (biorąc pod uwagę rezerwę chodu w zegarku). Zegarek wysłano do siedziby firmy w Szwajcarii i po 10 dniach wrócił on wraz z cenną informacją: Rolexa kupił w 1967 w Niemczech niejaki Ronald Joseph Platt.

Dalsze śledztwo ujawniło jeszcze większy sekret. Kiedy policja podjechała pod ostatni adres denata, okazało się że dom jest pusty, a ostatni mieszkańcy wyprowadzili się kilka miesięcy wcześniej. Od miejscowych urzędników policja uzyskała informację o nowym adresie i nazwisko: David Davies. Policja zadzwoniła do Daviesa, który potwierdził że jest przyjacielem Ronalda Platta i umówiła się z nim na posterunku na rozmowę. Davies zeznał, że najpierw sfinansował Plattowi bilety lotnicze do Kanady, a kiedy denatowi tam nie wyszło i powrócił po 3 latach, to pomagał mu w założeniu biznesu we Francji i wspomógł go pożyczką. W czerwcu widział go też po raz ostatni, przed wyjazdem Platta do wspomnianej Francji. Ogólnie pan Davies był bardzo chętny i skory do pomocy policji w śledztwie, które niestety utkwiło w miejscu. Konstabl Ian Clenahan jednak nie dawał za wygraną i kontynuował śledztwo. W trakcie postępowania okazało się bowiem, że pan Davies nie był do końca tym, za kogo się podawał...

Policjant, który wrócił na posesję Platta pomylił wcześniej domy ze względu na ówczesny brak tabliczek. Rozmawiając z sąsiadami dowiedział się, że w domu o którym myślał, nie mieszka żaden David Davies tylko... Ronald Platt. W takim razie czyje ciało było w kostnicy? Starsi sąsiedzi opowiedzieli o Plattcie, jego młodej żonie i dwóch córkach. Powiedzieli też, że w Devon mają piękny jacht na którym spędzają wakacje. To dało policji do myślenia. Jak się okazało, pan Davies podpisywał nawet czeki nazwiskiem Platt, a jego niedawno narodzone córki nosiły nazwisko Platt (wg danych ze szpitala). Władze zdecydowały się na aresztowanie Daviesa vel Platta pod zarzutem morderstwa. Ale to jeszcze nie koniec intrygi. W toku śledztwa wyszły na jaw kolejne fakty. Otóż żona Daviesa nie była jego żoną, a córką, a w ich domu znaleziono 25 tysięcy funtów w gotówce, kilkanaście sztabek złota i nadajnik GPS. To właśnie dzięki nadajnikowi GPS i Rolexowi udało się ustalić datę i miejsce położenia jachtu, na którym jak ustaliła policja, doszło do zabójstwa. Zegarek pomógł ustalić czas zgonu, dzięki czemu wiadomo było w jakim zakresie dat sprawdzić GPS jachtu.

Mało tego, dzięki Interpolowi ustalono, że David Davies nie dość, że nie był Plattem, to nie był również Daviesem. Tę tożsamość skradł pewnemu sprzedawcy samochodów w 1990 roku. Jego prawdziwe imię brzmiało Albert Walker i był w latach 80-tych fałszywym doradcą finansowym, który oszukał w Kanadzie przedsiębiorców na kilka milionów dolarów. W 1990 uciekł z kraju z córką i 3 milionami dolarów i osiedlili się w Anglii. Tam przekonał Platta do przeprowadzki do Kanady, żeby zająć jego tożsamość. Platt niestety po 3 latach wrócił z Kanady, co mogło pokrzyżować plany Walkera i stanowiło dla niego zagrożenie. To było ostatecznym motywem zbrodni.

Przysięgli w sądzie skazali Alberta Walkera na dożywocie. Kwestii ojcostwa małych dzieci córki Alberta Walkera nigdy nie upubliczniono... Ta sprawa do dzisiaj nosi kryptonim "The Rolex Murder".

Dla zainteresowanych wklejam artykuł: https://www.plymouthherald.co.uk/news/plymouth-news/rolex-murder-how-police-caught-516448

#zegarki #watchboners #kryminalistyka #kryminalne