Wpis z mikrobloga

#czujedobrzeczlowiek #coolstory #szczecin

TL;DR: Ja #!$%@?, uratowałem życie człowiekowi.

Wracałem z mojego ulubionego miasta w zachodniopomorskim czyli ze Stargardu, wysiadając na dworcu wsiadłem w tramwaj naprzeciwko w 3 i koło przystanku przy Kaskadzie wysiadałem z drugiego wagonu, a z pierwszego wypadł tyłem #!$%@? człowiek, z twarzy Sebastian, gościu wypadł niefartownie, że stoczył się po tych trzech stopniach tramwaju i wpadł na tory, głową uderzył o chodnik, ja miałem do niego kawałek, ale jak to zobaczyłem to pierwsze co zrobiłem to podbiegłem do niego, złapałem go jedną ręką za kurtkę i go przeciągnąłem jak jakąś szmatę po torach i na chodnik, koleś nie kontaktował, na początku jak na mnie spojrzał to był wyraz twarzy: "na #!$%@? się gapisz, chcesz #!$%@??" (gościu miał może 60 kg/170 cm), ale podałem mu dłoń i mówię: złap, pomogę Ci wstać, gościu wstał i zawiesił się na ramieniu moim, posadziłem go na przystanku na ławce, krzyczę: "nie wchodź na tory bo ci utnie nogi, siedź tu, a najlepiej idź do domu, tylko nie wchodź na tory"
Wszystko działo się automatycznie, no masakra, czułem taką adrenalinę i dumę z siebie, że mu pomogłem. Mirki, proszę was reagujcie, a nie tylko patrzycie, cały wagon nic nie zrobił, przejechałby mu nogi.
  • 31
  • Odpowiedz
@krolowamonika: wiesz co, to jest nietypowa sytuacja dla mnie. Nigdy nie uratowałem komuś życia, a to wszystko to był tylko przypadek, po fakcie mnie zszokowało, że nikt mu nie pomógł tylko ludzie patrzyli. W dupie mam pochwały, jestem tutaj anonimowy, nie będę miał żadnych z tego profitów. Po prostu chciałem z kimś podzielić się taką informacją w tym smutnym jak #!$%@? mieście.
  • Odpowiedz
@Ineedthedrug: Aha, czyli gość walnął łbem w chodnik, a ty go posadziłeś na ławce i polazłeś sobie?
Może dalej tam siedzi, albo już leży pod tą ławką, ze wstrząsem mózgu czy coś...
  • Odpowiedz