Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zaczynam podejrzewać u siebie jakąś chorobę psychiczną. Od bardzo dawna mam bardzo gwałtowne wahania nastrojów, przez pół dnia potrafię rozważać samobójstwo, myśleć o tym jakim jestem śmieciem, żeby pięć minut później być mega szczęśliwym, bo np fajnego mema zobaczyłem. Ale nie to jest problemem, a raczej natrętne myśli, jakie mnie ciągle nachodzą. Przykładowo, sytuacja z wczoraj. Miałem do pracy na drugą zmianę, rano włączyłem sobie komputer i coś tam przeglądałem w internecie, gdzie zobaczyłem reklamę biura podróży, które oferowało wycieczki do Moskwy i Petersburga. Pomyślałem, że w sumie fajnie byłoby pojechać na taką wycieczkę. I się zaczęło. Reklamę zobaczyłem ok 9;00 rano, niemalże do 17;00-18;00 jedyna myśl ,,jadę do Moskwy, ale będzie świetnie, już nie mogę się doczekać, muszę wycenić hotel, lot, muszę załatwić paszport" Dosłownie prowadząc auto miałem w głowię tylko tę wycieczkę, do tego stopnia, że patrząc na auto jadące przede mną o mało co nie wjechałem mu w zderzak, bo tak się zamyśliłem. W pracy mam tak, że praktycznie nikt ze mną nie rozmawia, więc jestem pochłonięty myślami. I tak myślę sobie,, w tej Moskwie to na pewno Plac Czerwony muszę zobaczyć, w ogóle jaka tam rzeka płynie? Rzeka, rzeka... Jak rzeka to ryby... Muszę kupić akwarium!" Tym Kolejną resztę wieczoru czytałem o akwarystyce i myślałem tylko o tym, że muszę mieć to akwarium, wycieczka do Moskwy poszła w zapomnienie, teraz nawet nie chciałbym tam jechać. Ale od wczoraj mnie męczy akwarystyka. Doszło to do czegoś takiego, że musiałem z kimś o tym pogadać, napatoczył się jeden chłopak, zapytałem go z dupy (byleby tylko móc jakoś uzewnętrznić myśli) czy nie ma może akwarium, bo mam rybki do oddania (oczywiście nawet w życiu go nie miałem). Jak się okazało, ma. Jutro przed pracą muszę jechać do zoologicznego i mu je kupić, żeby nie wyjść na idiotę. Naprawdę, takie natrętne myśli niemalże ciągle mnie nachodzą. W tamtym tygodniu tylko planowałem już zakup motoru, samochodu wartego pięciokrotność moich oszczędności, zakup brzytwy do golenia i jeszcze kilka innych, a każda z tych myśli nie dawała mi spokoju co najmniej przez pół dnia i nie mogłem się na niczym skupić. Do tego dochodzi jeszcze wieloletnia depresja. Czy ktoś z was miał podobną przypadłość? Jak sobie z nią poradziliście?
#zdrowie #psychologia #przegryw #pracbaza #depresja #feels #podroze

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 16
NagaBabcia: Jak mało rozmawiasz na codzień i masz mało kontaktów przyjacielskich to może być to jakąś formą zastąpienia tego. Zacznij rozmawiać dużo ze znajomymi w sposób swobodny i bez zobowiązań i stwórz kontakty przyjacielskie. Po jakimś czasie, kilku tygodniach lub miesiącach jest szansa, że się poprawi.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
@harpiowata: Widać nie każdy umie tak łatwo opowiedzieć lekarzowi i się otworzyć. Ziomek szuka kogoś kto ma podobnego problemu, chce się dowiedzieć cokolwiek o tym stanie, ale nie dowie się nic, tylko żeby do lekarza spadał i nie zawracał wykopkom dupy. Myślę, że nie jest na tyle głupi, żeby wiedzieć, że tutaj nie dostanie pomocy, więc nie traktuj go jak idiotę. Ma depresję, a nie ujemne IQ
@Dawidekes żaden psychiatra cię nie zdiagnozuje po jednej wizycie. Co mu da "świadomość", że jest na coś chory, skoro nic z tym nie zrobi, a sam może się nakręcać tylko? Pójdzie do psychiatry i powie "dzień dobry, w internecie powiedziano mi że mam chad, niech mi pan przepisze X i Y"?
@harpiowata: Zgadzam się, ale gościu się nie pyta czy powinien iść do lekarza. Pytanie jest zupełnie inne i na to pytanie mu odpowiedz. A Twoja odpowiedź to trochę taka elektroda "Choroba z czarnej listy, idź do lekarza, zamykam".