Wpis z mikrobloga

@yuim: coś jak dawniej rozróżnienie - szło się "do kina", albo "na film", jeśli do kina, to to był tylko pretekst, zgrabnie nazwany...

no i dla niektórych to może być faktycznie opis preferowanego sposobu spędzania czasu,
wbrew pozorom nie wszyscy chodzą na krav mage rumbę basejumping bungee nurkowanie z rekinami wingsuit itd.
@yuim: Gdy masz rodziców/współlokatorów/cokolwiek za ścianą jest idealnym zagłuszaczem, lepszym od muzyki i nie ma po drodze reklam, aczkolwiek irytujące jest "jesteś tam jeszcze?". Polecam ;]
@yuim: chodzi o formę leniwego spędzania czasu ze szklanką wina we dwoje, a nie usługę filmową. Na serio muszę to tłumaczyć ludziom z wypoku?