Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#logikaniebieskichpaskow
#logikarozowychpaskow

Jestem mężatką od kilku lat. I zaczyna mnie to wszystko wkurzać niemiłosiernie. Życie z #niebieskipasek.

Może zacznijmy historyjkę od początku. Moja teściowa nigdy nie pracowała = była wiecznie w domu, przez co pranie, sprzątanie i gotowanie magicznie znajdowało się w szafkach jej dzieci, w tym mojego męża.

Od ślubu próbuję go uczyć, że skoro oboje pracujemy, to nie ma czegoś takiego, że ja będę po pracy robić wszystko, a on nic. Ale ciągle jest to samo. Przyjeżdżam później z pracy, i słyszę "Jest coś na obiad?", oczywiście jestem wściekła więc odpowiadam "Tak, w samochodzie, w drodze z pracy gotowałam". Potem muszę stać przy garnkach, bo on NIE UMIE. NIE UMIE GOTOWAĆ. Przy takiej ilości filmików na yt, dobie mnóstwa przepisów można WSZYSTKO,ale jemu się nie chce.
Kilka razy go przegłodziłam, to...zjadł kanapki i się na mnie wkurzył ( ͡º ͜ʖ͡º)
Pranie - czasem nie zdążę to jest pytanie "Czemu nie mam bielizny? Nie zrobiłaś prania?" oczywiście mówię mu TAM STOI PRALKA i co? NIE UMIEM.
Zakupy - czasem ze mną pójdzie, jak są większe,ale w większości jest A NIE MOŻESZ SAMA IŚĆ?
Sprzątanie - ciężko go doprosić, aby sprzątnął jedno pomieszczenie. Zawsze jest coś, co on musi w danej chwili zrobić (a to pójdzie do rodziców, a to może przy aucie pogrzebie?). Kubek po herbacie. Oczywiście jak robi kolejną to nie umyje - w myśl zasady "Ile napojów, tyle kubków". I potem to stoi. Przetrzymałam kilka razy 4 dni, ale mnie *uj strzelił, bo nie lubię jak mi kubki zarastają. Umyłam.
Rzucanie ubrań, teczek, papierów, skarpet, gdzie popadnie. Mój rekord wytrzymałości - tydzień. Potem sprzątnęłam.

Szlag mnie trafia, gość ma 30 lat, nie wiem co więcej robić! Takie "przetrzymywanie" nic nie działa na niego!
Jeszcze mnie namawia na dziecko, oczywiście na tekst "I co? Wszystko będzie na mojej głowie" jest "Nie,nie, będę Ci pomagał" Takiego wała....

I owszem, nie mieszkałam z nim przed ślubem, tylko dlatego, że nie mieliśmy mieszkania. Oboje u rodziców, do czasu kredytu po ślubie. I źle zrobiłam. Cholernie źle. WYDAWAŁO SIĘ, że w domu pomaga,ale teraz widzę, że to było tylko dlatego, że matka trzymała musztrę...

Nie wiem już co robić, może wy macie pomysły?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 98
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: heh a co masz zrobić? Wzięłaś sobie mamisynka z lewymi rękoma to masz.
Ale żeby nie było moja stara też mnie próbuje w jakieś sprzątania wkręcić :)))) ale pocieszę ciebie, że poza awanturami nic nie ugrywa ( ͡º ͜ʖ͡º) (tak nie mam problemów z myciem garów/gotowaniem/wszelkimi pracami remontowymi/opieką nad dziećmi itp itd ). Siedzi o 5lat w domu i opiekuje się dziecmi a raczej
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: moj mąż tez tak miał. Ale wystarczyło usiąść i pogadać. Na początku były listy zadań: „umyj okna” (dostaliśmy w prezencie myjkę karchera, wmowilam mu ze robi to lepiej niż ja :P), jak kazałam mu wstawić pranie to pisałam jaki program, ulep płynu. Musisz sie pogodzić z tym ze on faktycznie pewnych rzeczy nie umie, wiec ciężko wymagać jeśli go nie nauczysz. Pokaz mu jak się robi spagetti z torebki,
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania przed ślubem go nie znałaś że dopiero teraz próbujesz zmienić? Czego się spodziewałaś? Widziałem kiedyś coś podobnego. Gościu nie potrafił czy mu się nie chciało nawet zrobić kanapki i wszustko za niego ogarniała dziewczyna, narzeczona a potem żona. Tylko jak już w domu przybyło obowiązków, to dopiero zaczęła narzekać na to przed czym ostrzegali ją wszyscy.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: według mnie mam podobnie ale z #rozowypasek i to jeszcze ma 3 rodzenstwa i tylko szwagierka jest ogarnieta na tym tle, chodzi o to ze jak juz sprząta to jest syf wszedzie, nie chowa po sobie rzeczy ktore wyciagnie np z lodówki.
Musisz z tym walczyc na zasadzie jak se sam nie zrobisz to sie nie nauczysz. I zacznie se prać jak nie bedzie miał w czym
  • Odpowiedz
OP: @piastun: Widzisz, jakbym była w domu i ciężar utrzymania by spoczywał na mężu, to bym to zrozumiała. Ale oboje pracujemy...
@zaba34: @xetrov: @thewickerman88: Ale wcześniej to tak nie wyglądało. Teściowa ma sporo dzieci (teraz już dorosłe), i jak przychodziłam, to każdy miał jakieś zadanie. Widziałam,że mąż np. obierał ziemniaki, siostra robiła surówkę, ktoś inny kotlety, ktoś inny sos. Widziałam jak sprzątał, widziałam, że np. miał umyć schody w domu rodzinnym, to mył, potem pomagał ojcu przy jakichś drobnych naprawach. Nie myślałam, że teraz będzie inaczej... że "zapomni" wszystkiego.
@zaba34: Kurcze,ale ja też się sama wszystkiego uczyłam, od tego jest internet... Tylko mi nie piszcie "Jesteś babą, to masz w genach", bo to nieprawda. Zanim zrobiłam dobre ciasto np. naleśnikowe, 10 razy zrobiłam to źle...więc to też metoda prób i błędów...
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: brać śłub z kimś z kim nawet się nie mieszkalo brzmi trochę ekstremalnie, dlatego pytałem o te ewentualne naciski. Bez tego to cóż, kot w worku jak widać. Inna sprawa to to, że nie zauważyłaś wcześniej jego mocnego nieogarniecia, takie rzeczy zwykle jednak widać bo objawiają się w różnych sferach życiowych.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: no to jednym słowem twoj monsz, szukał sobie konia roboczego :). Trochę mu zazdroszczę. Jako ciekawostkę napiszę Ci historię koleżanki mojej żony :).
Generalnie jest feministką taką prawie stereotypową a do tego max. dusigroszem cebularzem :).
Miała fajnego gacha, ich zycie towarzyskie w porównaniu do mojego i żony to był normalnie las vegas :).
Znali się chyba z 10lat ale rozstali się bo ona miała jakieś niezdrowe żądania finasnowe względem niego, mieszkał z nią w mieszkaniu jej dziadka, którym się opiekowali. No i ona traktowała to że on ma jej chyba (?) płacić jakby tu wynajmował czy jakoś tak :). Rozstali się.
Ona poznała kolesia alkoholika/programiste :)))) starszego kuca, zoofila (masował przy nas psa po odbycie :) ).
No i ta dziewczyna przez długi czas odwiedzała moją żonę i zawsze na tych spotkaniach triggerowała się że faceci to albo tamto :). Ja oczywiście schodziłem sobie do nich po piwerki i ją trolowałem ( ͡
  • Odpowiedz
brać śłub z kimś z kim nawet się nie mieszkalo brzmi trochę ekstremalnie,


@xetrov: jeszcze rozumiem, ze kiedyś jak sluby były aranzowane przez rodziny ale teraz?
1-2 pomieszkać razem i wtedy się ludzie mają szansę poznać. Dwa kto normalny bierze ślub ?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Dlatego nie wyobrażam sobie nie mieszkać ze sobą przed tak ważnym krokiem, jakim jest ślub. Wtedy można bardzo łatwo zweryfikować jak to wszystko wygląda na co dzień, od kuchni. Poza tym jesteś niekonsekwentna to pierwsze, a po drugie zamiast się wściekać to z nim porozmawiaj, nie krytykuj tylko zaproponuj naukę, jeśli ma wstawić pranie to mu to nawet rozpisz- ile proszku, płynu, ustaw odpowiedni program, możecie wspólnie gotować, wieszać
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania no to jeśli pomagał to gadaj z nim. Na tym polega zwiazek-jak są problemy trzeba pogadać, wytłumaczyć. Powiedz mu to co tu napisałaś. Że oczekujesz równego dzielenia obowiązków i tyle. Jeśli wczesniej nie mieszkaliście razem to etap prawdziwego "docierania" w zwiazku, dostrzegania swoich wad i rozwiązywania problemów dopiero sie dla was zaczyna.
  • Odpowiedz