Wpis z mikrobloga

Najchętniej to bym rzucił to wszystko, odpuścił, niech się dzieje co chce. Co mi mają dać te sterty książek, no dobra, wykształcenie wyższe, dobrze płatna praca no i tyle. Jaki to ma mieć sens, kiedy po pracy wrócę do domu a tam... nikogo nie ma. I tak codziennie. I to nie, że ktoś wyjechał, zniknął, nie nie nie... tak będzie codziennie i to będzie standard. Bo przy karłowatości 168,5cm, polackim ryjcu 1/10 i zakolach ratunku nie ma. Nawet najwspanialsza praca nie spowoduje, że będę szczęśliwym człowiekiem. Jestem świadomy swoich potrzeb i nie wyobrażam sobie, że nie mam żony, własnej rodziny a po pracy wracam codziennie do totalnie pustego domu, w którym nikt na mnie nie czeka.
Dużo osób, m.in. nauczycieli mówi, że jestem inteligentny, myślę logicznie, ambitny, żądny wiedzy. Dwukrotnie otrzymałem stypendium. A to i tak nie jest pełnia moich możliwości, to jest pewien ułamek, który zdoła jeszcze działać w tej depresji. Bo nic nie może działać tak jak powinno, kiedy codziennie na korytarzu #licbaza obserwuję normalnych, niezdeformowanych ludzi, którzy przeżywają młodość, trzymają się za ręce, przytylają się, całują. A ja ginąc w morzu ludzi na korytarzu wypatruję Natalki z humana, aby tylko przez krótką chwilę na nią spojrzeć. I na tym mój kontakt się kończy, na nic więcej nie mogę liczyć przez karłowatość 168,5cm, polacki ryjec 1/10 i zakola. A każdego wieczoru o stałej porze dokonuję codziennej rutynowej czynności przegrywa - walę konia (do Natalki z humana). Może przez to, że jestem inteligentny to jestem świadomy swoich potrzeb. I to pogłębia codzienny ból egzystencjalny. Ja też chcę takie życie. Ja uważam, że zasługuję. Nie jestem jakiś sebixem narkomanem, którego największe zmartwienie to jak nie dać się złapać. Ja sobą reprezentuję wyższe wartości. No ale nie reprezentuję wartości najwyższej - wyglądu, ze wzrostem na czele.
I tak oto wegetuje się w tej karłowatej 168,5cm #!$%@? z polackim ryjcem 1/10 i zakolami szukając w tym nędznym bycie jakichś wartości, których brak i z dnia na dzień tracąc motywację, bo przecież już nigdy nie będzie normalnie, począwszy od 10.02.2016r. za sprawą p0lki patrycji, która pokazała mi, że niezależnie kim bym był i co bym robił to nigdy nie będę miał dziewczyny, a potem żony dzieci i rodziny przez karłowatość 168,5cm, polacki ryjec 1/10 i zakola.
#przegryw #logikarozowychpaskow #depresja #feels #gorzkiezale #p0lka #tfwnogf #stulejacontent
k.....y - Najchętniej to bym rzucił to wszystko, odpuścił, niech się dzieje co chce. ...

źródło: comment_gjnfbokk1BzXWWg09gYITAHp7zIfU1nu.gif

Pobierz
  • 44
  • Odpowiedz
@kiedysbylemnormalny: to pomysl kiedys nad tym, niezaleznie od sytuacji warto sobie uswiadomic czy cos czego chcemy to cos do czego naprawde dazymy czy to tylko taki sposob zaspokojenia potrzeb bo innego nie znamy, dla mnie na przyklad bardzo odswiezajace i uwalniajace bylo uswiadomienie sobie ze moge zyc sam albo z kims szczesliwy nie majac dzieci nigdy
  • Odpowiedz
@kiedysbylemnormalny Nie pisz tak bo serio się smutno czyta. Też sobie nie wyobrażam takiej sytuacji. Niektórzy żyją sobie sami i jest spoko. Nie dałbym rady. Napisałeś ładnie, że żyć dla kogoś to jest też istotna rzecz. Zgadzam się!
  • Odpowiedz