Wpis z mikrobloga

Dramat na dziecięcej psychiatrii. Tłumy pacjentów, lekarze masowo odchodzą
Dziecięce oddziały psychiatryczne pękają w szwach, a lekarze masowo odchodzą z pracy. Kilku oddziałom grozi zamknięcie. Tymczasem w Polsce w wyniku samobójstw ginie więcej dzieci niż w wypadkach samochodowych.
Na oddziale psychiatrycznym dla dzieci w łódzkim szpitalu im. Babińskiego wykorzystano już wszystkie „dostawki”. Leży tu 35 pacjentów (powinno być 23). Przyjęcia planowe są wstrzymane, przyjmowane są tylko dzieci w stanie zagrożenia życia. W warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii na oddziale dziecięcym i młodzieżowym dostawek już zabrakło, a niedługo zabraknie miejsca na korytarzach. Na 28 miejsc jest 42 pacjentów.
Podobnie wyglądają niemal wszystkie oddziały psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej w Polsce. Lekarze od dawna powtarzają, że w takich warunkach nie da się pracować. I nie chodzi tu tylko o brak łóżek albo kwestię pensji, bo niektórzy psychiatrzy odchodzą ze szpitala, by pracować za mniejsze stawki, ale pod mniejszą presją (...)
Poza tym specjaliści pod opieką mają jeszcze rezydentów, których powinni przygotowywać do zawodu. Ale przy takim obciążeniu pracą nie mają możliwości ich uczyć. Na lekarzach skupia się też złość i frustracja ze strony rodziców pacjentów.
– Tymczasem pracujemy na poziomie 130 proc. normy – mówi dr Lewandowska.
(...)
Więcej zgonów niż w wypadkach samochodowych
Według wyliczeń Ministerstwa Zdrowia zaburzenia psychiczne dotykają ok. 10 proc. dzieci i młodzieży, co oznacza, że w Polsce ponad 600 tys. osób poniżej 18. roku życia potrzebuje profesjonalnej opieki. Gdy ktoś ma niewielkie zaburzenia zachowania, nie ma gdzie się zgłosić, bo miejsc do leczenia środowiskowego brakuje, więc trafia – po trzech, czterech latach – do szpitala w takim stanie, że od razu wymaga hospitalizacji.
Szczególnie poważnym problemem są próby samobójcze. Obecnie w Polsce to nie wypadki drogowe, ale próby samobójcze są najczęstszą przyczyną zgonów osób w wieku 14–19.
(...)

http://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,24482205,dramat-na-dzieciecej-psychiatrii-tlumy-pacjentow-lekarze-masowa.html?disableRedirects=true

#medycyna #psychiatria #psychologia
spere - Dramat na dziecięcej psychiatrii. Tłumy pacjentów, lekarze masowo odchodzą
D...

źródło: comment_flL25RwY7TD5KpycxnmmHeRFK2EIrrEi.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
Brakuje lekarzy i personelu pielęgniarskiego( jeden lekarz zamiast kilkoro prowadzić ma kilkunastu, po 15 odział i izba przyjęć, a pielęgniarek po 15 zostaje 3 wiec kto ma te dzieci pilnować?)W Krakowie chyba w tamtym roku jedno popełniło samobójstwo na oddziale. Nie na norm jak na innych odziałach. Jak by było odział musiał by być okrojony bo o ile da kasę lepszą to lekarze przyjdą chociaż na dyżury to pielęgniarek nie ma na
  • Odpowiedz
Problem jest z tym ze specjalizacji z psychiatrii nikt nie chce robic, bo cale srodowisko sra na psychiatrow tak jak sra na rodzinnych, w pracy nie widzi sie efektow bo to nie jest jak ortopedia gdzie przeprowadzasz operacje i za dwa tygodnie pacjent chodzi albo pediatria gdzie podajesz antybiotyk i za dwa, trzy dni dziecko jest zdrowe - a to rodzi frustracje. Plus psychiatria jest dosc niebezpieczna bo oprocz chorych psychicznie trafiaja
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@spere: Polskie dziecięce szpitale psychiatryczne tak bardzo pomagają, że cieszyłabym się nigdy do nich nie trafiając. Wspomnienia to jest jedna, wielka trauma i jedyna "terapia", czyli terapeutyzowanie się pacjentów nawzajem.
  • Odpowiedz