Wpis z mikrobloga

@van-der-staas: nie jestem z Sanoka, ale myślę że jak ktoś kogoś nazywa mistrzem to jako jego uczeń zgłębia za wszelką cenę wiedzę i nauki które mu mistrz przekazuje. Nigdzie chyba nie ma lepiej przedstawionych zbiorów pana B. Niż właśnie w jego rodzinnym mieście w Sanoku.

Kultura którą promuje w poście wspominając śmierć Pana Beksińskego miesza się z chamstwem pt. "a srasz?"
Ocenę pozostawiam widzom tego spektaklu i performencu
  • Odpowiedz
@DigitalPasztet: @amp: @phoos: Film moim zdaniem był profanacją, godną wielkiego pozwu sądowego. Takiego zbeszczeszczenia nie widziałem nigdzie indziej. To nie jest historia Beksińskich, tylko przerzedzona, przetrawiona i wyrzygana historia ich rodziny. Najpierw przez scenarzystę, potem przez reżysera. Szczególnie nie jest do wybaczenia zrobienie z Tomasza Beksińskiego jakiegoś świra z chorobą sierocą, a to był przecież normalny, pogodny i niesamowicie radosny człowiek, który tak naprawdę nie zrobił
  • Odpowiedz