Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirunie wypowiedzcie się proszę co sądzicie.

Moja różowa (lvl 26) pracuje od 5 lat w jednym Spa dużej sieci na całą Polskę (z tym, że każdy salon to franczyza). Od mniej więcej dwóch lat pełni funkcje pełnoprawnego i jedynego managera salonu. Nie jest to łatwy kawałek chleba, ma pod sobą około 12 dziewczyn na zmianie (swoją drogą to co nie raz opowiada co się odwalą między tymi dziewczynami to się w pale nie mieści - sic!), nadzoruje całą ich prace, ogarnia współpracę z innymi firmami, rozliczenia, grafiki, gdy inne zwijają żagiel do domu, ona zostaje dłużej i kończy dzień, zamykając wszystkie systemy i rozliczenia, oraz wiele wiele innych obowiązków... Dodam, że owe Spa, to nie jakaś pipidówka tylko prężnie działające przedsiębiorstwo, mieszczące się w centrum jednego z większych miast Polski. Tak uściślając jest to Daily Spa, w którym mieści się z 8-10 gabinetów. DZIENNE utargi w słabych miesiącach wynosi ok 3-5 tys., w średnich miesiącach jest to koło 6-8 tys/dzień, a w najlepszym czasie (typowo święta i inne takie) dzienny utarg sięga nawet +15 tys. za dzień. Czyli ogólnie miesięcznie przychód... spoko.

Spa należy do siostry oraz męża siostry, a sama Różowa zaczęła tam prace mając 21 lat, jakoś na drugim roku studiów, na które przyjechała z mniejszego miasta. No i elegancko miała możliwość dorobić to skorzystała, a że się rozwinęło to tym fajniej (jak zaczynała, to byli malutkim salonikiem z dwoma gabinetami i 3-4 pracownicami i 10% sprzętu co obecnie). W skrócie mówiąc ma ogromny wpływ i wkład w rozwój Spa.

O co chodzi? Streszczaj dupe...

Różowa ewidentnie jest robiona w ciula. Jej pracodawca, to jej rodzina... Pracuje - na UoP najniższa krajowa brutto - reszta w premiach na czym wychodzi 3,5 tys. miesięcznie. Jest mocno wykształcona (mgr inż. po politechnice), pełno pokończonych szkoleń, ogólnie zna branże i sieć spa jak mało kto. Mogła by być szkoleniowcem bez problemu, była nawet 2-3 razy w innych salonach tej sieci, aby pomóc wprowadzić jakieś wdrożenia, ulepszenia, zarządzanie, zwiększyć sprzedaż i poprawić obsługę. Dziewczyna jest bardzo dobrze poukładana z właścicielami (franczyzodawcami) oraz z własnym szefostwem (siostrą i jej mężem).

I w czym problem?

Próbuje namówić dziewczynę aby poszła po podwyżkę (w ciągu 5 lat nigdy z własnej woli nie była - siostra z mężem sami jej podnosili godzinówki, jak jeszcze była na zleceniu) czego chyba NIE WIEM - obawia się, albo uważa to za jakiś wstyd - po tylu latach pracy po raz pierwszy - sic! Po drugie ta umowa... Czy nie uważacie, że to typowe dymanko bez poślizgu? Tłumacze jej, że taka umowa to same niekorzyści dla niej samej... Jakby chciała wziąć kredyt - mniejsza zdolność, jakby pojawiło się dziecko - mniejszy zasiłek, emerytura - mniejsze składki = mniejsza wartość końcowa.

Trochę mnie to martwi i zarazem drażni. Nie chodzi już o to żeby podochodzić do tego ambicjonalnie chociaż w pewnym stopniu ma ta znaczenie. Trzeba mieć ambicje i iść do góry a nie stać w miejscu i czekać aż samo spadnie. Nie mogę przekonać dziewczyny, żeby uderzyła pięścią w stół i pogadała z własną siostrą i poszła po normalną właściwą umowę i przede wszystkim podwyżkę, - dla mnie to zwykłe cwaniactwo - a chuuu jesteśmy rodziną dogadamy się, będziesz miała dobrze, a my coś jeszcze na tym ugramy. Co to w ogóle za polityka i januszex?! Zwłaszcza, że naprawdę z tego co widzę i wiem to bez niej to Spa by runęło.

#pracbaza #praca #zalezie #prawo #januszbiznesu

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mirunie wypowiedzcie się proszę co ...
źródło: comment_b6KgN4sji3KD7d7crdv1o7rWHb6TAk6N.jpg
  • 32
Zwłaszcza, że naprawdę z tego co widzę i wiem to bez niej to Spa by runęło.


@AnonimoweMirkoWyznania: czy naprawdę SPA runęłoby bez mgr inż. po politechnice pracującego za najniższą krajową i bojącego się iść po podwyżkę do własnej siostry po 5 latach? wątpię XD rodzina słabo się zachowuje, ale z drugiej strony skoro ona nie wycenia swojej pracy na więcej to czemu oni mają to robić?
@AnonimoweMirkoWyznania: Akurat na emeryturę z ZUSu bym nie liczył. Zdolność to fakt. Wolałbym podwyżke w postaci wiekszej premii - uzbierać gotówkę na wkład własny. Raz że mniejsze obciążenie jak pójdzie na swoje, dwa że żyd wtedy mniej skroi. Poza tym wut? zasiłek? właśnie jak jest mniejsza pensja to jest większy, ale i tak wyciąganie pieniędzy od państwa to patola.
na czym wychodzi 3,5 tys. miesięcznie


@AnonimoweMirkoWyznania: jak się ma miękkie serce trzeba mieć twardą dupę. Ty ile wyciągasz miesięcznie? Bo jak tyle samo, to pierwsze co usłyszysz to "a Ty?". Jak więcej to weź ją ciśnij, żeby się ogarnęła. Ma tego niby magazyniera inżyniera, nie zarabia (bo umówmy się w Bieszczadach to 3,5k to byłby świat, ale piszesz, że to w jakimś większym mieście, to proszę Cię, 3500 pln to
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli ona nie chce, to nic nie zrobisz. sama rodzina nic się może nie odzywa, bo uważają że 3.5k to spoko, bo na kasie w biedrze miała by 2.5k, a jak Twoja żona nic nie mówi, to sami od siebie nie powiedzą jej "ej, zarabiaj więcej, damy Ci pieniądz".

Zanim będziesz wieszał psy na rodzinie i snuł wizję płonących zgliszczy, to zachęć jakkolwiek swoją połówkę, żeby się do nich słowem
PospolityHultaj: Skoro jest ogarnięta, to wie ile powinna zarabiać i jak się zachować.
Wygląda na to że ona rozumem już wie to co ma wiedzieć.
Emocji nie naprawisz logiką.
Nic z tym nie zrobisz. Coś ją blokuje. Może to jakieś ideały, może czegoś się boi. Może to coś związanego z rodziną. Nie powie Ci. Może nawet sama nie wiedzieć.
Psychoterapia.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}

OP: @zolwixx Nie zamierzam wieszać psów na nikim
@TypowyAnonIksDe Nie ma żadnych takich anomalii, żeby ona się czuła na ich łasce, ani nie boi się o to, że będą mieli zły dzień i nie dadzą jej premii.

Głównie to chodzi o sam fakt, jak przemówić jej do rozsądku, że nie ma właśnie patrzeć na to, że to jest rodzina, tylko żeby poszła po rozum do głowy, ogarnęła się z umową (a
OP: @Crow7422 Nie chce i nie mam zamiaru do niczego jej zmuszać, sama musi wiedzieć co dla niej najlepsze.
@kwasnydeszcz Nie chodzi tutaj o wykształcenie. Może by nie runęło, ale z pewnością zaczęło by kuleć, skoro ogarnia dosłownie wszystko, a właściciele zjawiają się może 2 razy w tygodniu.
@DulGukat Niestety, tak jak mówisz i masz rację, przez pewien czas na początku słyszałem "a Ty" - przez pewien czas zarabialiśmy równo, teraz
GłuchyWarchlak: Jako osoba z branży - to normalna pensja. Nie wyolbrzymiaj tez, utargi są bardzo przeciętne i nie ma tam olbrzymich zarobków (szczególnie biorąc pod uwagę ilość pracowników - u mnie jest zatrudnionych 18 osób, a utarg miesięczny to ponad 300tys). Cmentarze są pełne ludzi niezastąpionych. Na jej miejsce zgłosi się kilkadziesiąt osób ambitnych i z zacięciem do pracy, które tez będą zostawać po godzinach z radością. Nie rozumiem argumentu o
@AnonimoweMirkoWyznania: czemu taka „wykształcona mgr inż. po politechnice” nie zmieniła pracy po ukończeniu studiów? Czemu nie szukała praktyk i staży w zawodzie podczas studiów? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W takich rodzinnych, małych firmach, podchodzących pod januszexy, bardzo często 3k netto to już jest max, co można wyciągnąć. Może czas szukać pracy w innej firmie? Albo przynamniej powysyłać CVki i poczekać na reakcję? Lepsza oferta byłaby jakimś czynnikiem
OP: @ProResHq Bo poczuła się dobrze w tej branży i nie chodzi w tym wątku o zmianę pracy, tylko jak dotrzeć do różowej aby zawalczyła o swoje. Jej wykształcenie nie ma nic do tego :) Podałem je tylko po to naszkicować profil jej osoby. A, że fakt - wykształcona, to chyba na plus :) - i wiem nie przekłada się to na zarobki i nie ma nic z tym wspólnego (