Wpis z mikrobloga

Znaliście kiedyś jakiegoś #!$%@? marynarza albo kogoś kto pracuje na morzu? Bo ja jak spotykałem takich typów to albo suchoklatesy, albo ulańce i zastanawiam się czy to tylko kwestia lenistwa czy może tego że na statkach czy innych platformach trudno trzymać formę bo ciężko zorganizować sobie dietę(ograniczony dostęp do różnych składników), nie ma miejsca do ćwiczeń, nie wolno tam wnieść suplementów.
#marynarz #offshore #morze #statki #silownia #pytanie
  • 15
  • Odpowiedz
@Niski_Manlet:
- oprócz oficerów pokładowych praca jest mniej lub bardziej fizyczna co nie sprzyja budowaniu sylwetki.
-brak dostępu do sprzętu, jeśli nawet jakaś siłownia jest, to jest nic nie warta. Raczej nie ma dostępu do wolnych ciężarów, hantli, bo w czasie sztormu by wszystko rozwaliły. Dałoby się to zrobić ale nikomu się nie chce albo armator nie da na to kasy.
-jedzenie takie jest jakie zrobi kucharz, czasami armatorzy/kapitanowie oszczędzają na
  • Odpowiedz
  • 0
@Niski_Manlet Ja po kontrakcie na kontenerowcu jestem przeważnie 10 kg do tyłu. Siłownia jest zazwyczaj na każdym statku, ale mało komu chce się marnowac energię na to. Jedzenie to juz inna kwestia, filipince maja tendencje do niewykorzystywania w całości dziennej racji dla każdego załoganta. Z tutejszymi możliwościami i porządnym kucharzem z Polski prawdopodobnie bym nie zrzucil tak lekko tych 10kg.
  • Odpowiedz
@Niski_Manlet: znam cała masę ludzi którzy robią na pokładzie i maja niezłą sylwetkę. Faktem jest ze wszyscy dojrzali marynarze, czyli po 40-50 maja już raczej wyraźny brzuch.

@r4do5: na hantle i ciężary zróbcie sobie skrzynie i po problemie - nic nie będzie latać.

@karski: fakt, kucharz flap to najgorsze co człowieka spotkać może. Micha ryżu i 5 krewetek na lunch.
  • Odpowiedz
@newerty: Najpierw zróbcie sobie sztangę i hantle, później zamykane stojaki, czy inne skrzynie na nie. Wszystko się da, tylko komu by się chciało? Zwłaszcza samemu, bo wątpię, żeby ktoś trafił za załogę samych koksow.
  • Odpowiedz
@r4do5: nie wiem, u mnie pokład zawsze robił takie gadżety z pocałowaniem ręki. Sam z reszta tez wolałem dłubać jakieś gowna w ciepłym niż stukać/malować relingi czy jakieś inne głupoty.
  • Odpowiedz
Wszystko zależy od danej osoby i funkcji wykonywanej na statku. Na rybaku np. Nie Zrobisz formy, bo buja. Na normalnych statkach tak - ale gorzej zimą bo buja. Ale jak ktoś chce to wszystko mozna. A co do supli... Zależy jakie i czy w kraju w którym marynarz wchodzi na statek można je wziąć. (nie wszystkie suple sa dozwolone na lotniskach). Większość statkow ma siłownię, a duze statki nawet basen czy sale
  • Odpowiedz
  • 0
@Navigatorka Moim zdaniem najlepsza forma rozrywki na statku jest ping pong. Jeżeli masz z kim grać to jest naprawdę wciągający i godzina gry potrafi zmęczyć. Ulańców praktycznie nie widuję na statkach a jak już, to są to raczej matrosi "na mleku karmieni", innymi słowy - kafary.
  • Odpowiedz
@Niski_Manlet:

Wszystko sie da zrobic jak sie chce, z mojego doswiadczenia to jak ktos pracuje w maszynie to ma wycisk w pracy ale nie bede ukrywal, ze swojego czasu na statku trenowalem. Teraz lenistwo ale ulany nie jestem i nie bylem. Co do diety to tez idzie ogarnac ryz i kurczak to juz dobra dieta. Teraz na mojej jednostce jest silownia i niczego tam nie brakuje.

Jeden norweski armator mial program
  • Odpowiedz