Wpis z mikrobloga

Studia w Polsce gówno... Szczególnie techniczne. Wykłada taki doktor jeden z drugim, #!$%@? studenta który rozumie przedmiot i którego wiedza poparta jest doświadczeniem, ale nie pisze na zaliczeniu pamięciówy słowo w słowo z prezentacji szanownego doktora. A szanowny doktor cały semestr czytał na wykładzie ze swojej stuletniej prezentacji której nam nie udostępni, bo "uczelnia nie wyraziła chęci jej kupna" XD Najlepsze są laboratoria xD przedmiot-systemy łączności. Badanie radiostacji vhf, ludzie którzy dostali z wejściówek piątki boją sie podejść do stanowiska pomiarowego, a ćwiczenia robię cały semestr ja poprawiający kazda wejściówkę u szanownego doktora mimo posiadania świadectwa radiooperatora xD Nie wiem, nie umiem łazić za doktorem i wypraszać ocen, może dlatego mnie #!$%@?ą... Beka z politechnicznego betonu którego celem w życiu jest jak najbardziej przeczołgać studenta xD #studbaza
  • 139
  • Odpowiedz
@lubie_rower: studiowałem w UK i tam nauczyciele/wykładowcy sa dla uczniów, a nie odwrotnie. W collegu kazda pisemna prace sprawdza nauczyciel, a potem z kuratorium niezalezny kontroler i jezeli nauczyciel zawyży ocene,to kontroler i tak obnizy ocene, a potem nauczyciel ma problem. Nie ma szansy na akcje w stylu "panda 3", gdyz kazde kłamstwo jest traktowane jak oszustwo i jest karalne. Koles ktory studiował na czwartym ostatnim roku, został przyłapany na sciaganiu
  • Odpowiedz
@ossadagowah: Zawsze, bez żadnych wyjątków powinno się indeksować od pierwszego dostępnego elementu... który rzeczywiście jak zauważyłeś nie zawsze będzie zerem.
Wszystkie funkcje typu sizeof() czy lenght() zwracają wynik liczony od pierwszego dostępnego elementu, a każda osoba przejmująca dany kod(czy nawet sam Ty wracający do niego po x czasu) od razu założy, że indeksy są zrobione "tak jak być powinny".
  • Odpowiedz
@lubie_rower: beton jest najgorszy, najczesciej wlasnie problem jest, gdy idziesz na zajecia, wykladowca jest w #!$%@? nieprzyjemny, #!$%@? z materialem, jedyny kontakt ze studentami to "aa no to tak i tak przeciez proste"
w efekcie nie ma sensu w sumie chodzic na wyklady ( ͡° ͜ʖ ͡°) i pozniej juz albo przysiadziesz i stracisz kase i czas na dodatkowe zrodla wiedzy albo nie zdasz. W efekcie on
  • Odpowiedz
@lubie_rower: Masz rację to jest chore, że zaliczasz dwa kolosy z ćwiczeń a potem musisz jeszcze zaliczyć egzamin z wykładu, który jest typowo z teorii, którą wkuwasz na pamięć nic nie rozumiejąc.
  • Odpowiedz
Kiedyś na studiach miałem do rozwiązania szukanie drogi algorytmem dijkstry, na kartce.
Zrobiłem na egzaminie jak umiałem. Ocena 2 - Do poprawy.
Poszedłem na poprawę, na którą czekałem kilka godzin pod drzwiami.
Rozwiązałem w 5 min całość. Ocena 2.

Ja: Za co 2, jak wszystko dobrze rozwiązałem?
Wykładowca: Ma Pan źle rozwiązane i nie opisane.
J: Jak nie opisane, cała tabelka jest, tu jest to, tam jest tamto. Wszystko się zgadza.
W:
  • Odpowiedz
A szanowny doktor cały semestr czytał na wykładzie ze swojej stuletniej prezentacji której nam nie udostępni, bo "uczelnia nie wyraziła chęci jej kupna" XD


@lubie_rower: jakichś dziwnych prowadzących masz... Jak sięgam pamięcią do dawnych lat, to nigdy nie było takich problemów. Pamiętam doktora który prezentując kolejny slajd swoich wykładów usłyszał "jeszcze chwileczkę" - zrobił minę a'la "bitch please" i powiedział "panowie, mamy dwudziesty wiek, są kserografy... ja wam to wszystko dam
  • Odpowiedz
@lubie_rower: ehh... rozumiem mnie tez to dotknelo na studiach. Ekonomia nauka gdzie scieraja sie rozne poglady, wychodzaca od najwiekszych myslicieli jaka ta planeta nosiła. Historia mysli ekonomicznej, klasycy w tej dziedzinie: Hayek, Friedman, Keynes, Marks. Chciej podyskytowac z kimkolwiek to wiekszosc zadnej ksiazki ekonomisty zadnego nie czytało. Byle zdac durny egzamin abcd. Wlasnego zdania na temat rynku tez wiekszosc nie ma, ba inflacja to za trudne pojecie. Pluje na takie nauczanie.
  • Odpowiedz
@CyganAnonek: tak jest prawie wszędzie poza garstką fanatyków. Na polonistyce czy filologii nie lepiej.
Dziwne to czasy, gdzie studenci czy absolwenci uczelni mają często mniejszą wiedzę czy ilość przeczytanych książek od klasy pracującej.
  • Odpowiedz
@lubie_rower: Z ciekawszych rzeczy to na 2 semestrze dostałem #!$%@? od doktora że zadaje za dużo pytań i "on nie wie, jak mnie to tak interesuje to mam sobie w domu sprawdzić i na następnych ćwiczeniach wytłumaczyć całej grupie"
  • Odpowiedz
@CyganAnonek: studia powinny być dla elity a przede wszystkim kształcić elity. A w Polsce wygnano co drugiego młodego człowieka na studia. W ten sposób nie dość, że załatali sobie bezrobocie a raczej jego brak ale przede wszystkim obniżyli poziom nauczania.
  • Odpowiedz