Wpis z mikrobloga

Czas na kolejny wpis... ( wszystkie dni opisuje na #zmianazpryncypalkiem )

14.01.19r.

Dzisiaj zrobiłem następujące rzeczy na poprawe swojego życia:

- 1,5h siłowni o 7 rano ( rozgrzewka na orbitreku 20min, ćwiczenia siłowe + orbitrek 30 min)
- 21 dzień #nofapchallenge i #nopornchallenge + eksperyment
- zjedzone około 2000 kcal

Dzisiajszy dzień to czas na opisanie nieco dłuższych historii. Wstałem godzine przed budzikiem. Odkąd tego nie robie mam super wstawanie. W ogóle nie ospały, odrazu wstaje bardzo wcześnie ( nie wiem dlaczego) Rano przygnębienie. Wróciły stare demony a więc wygląd mojego ryja i smutek. Leząc przemyśliwałem swoje życie. Było pełno myślisz że " człowieku nie dasz rady" lub "zobacz jak Ty wyglądasz, toż to gorzej jak shrek... 0 szans" no i tak mi sie mega smutno zrobiło. + do tego chcia to takie kombo załamania kompletnego.... Wtedy wpadłem na eksperyment. Chciałem sie #!$%@?ć. Chciałem sprawdzić czy sie nie złamie. Czy jestem mocny i wytrwam... jak sie bede zachowywał... No i sprawdziłem. Odpaliłem porno na dokładnie minute. Ale to nie było tak że aaaa odpalił już rączka lata bedzie miło a za chwile spust... To było tak że przed odpaleniem zakładam sobie moge to i to i tyle... no i tak było. Odpaliłem na 1 minute ( nie więcej) po czym w sposób normalny zgasiłem. Wiecie co? Od dawien dawna to mnie brzydzi... Wiadomo że podniecenie, przyjemnosc była ogromna to widzieć ale pojawiło się coś jeszcze.... Od dawien dawna pojawiła sie obrzydzenie, wstyd że to widziałem, potem żałowałem mocno że jak mogłem... No i eksperyment się udał... Potem mnie kusiło że jeszcze że jeszcze a jednocześnie miałem wyrzuty sumienia... No i nie odpaliłem już. Wygrałem z pokusą. Wiem że to może było głupie i nie potrzebne ale dzięki temu sprawdziłem że potrtafie sie opanować... Jeszcze kilkanaście dni temy bym sie na to rzuciło, i wszystko inne do widzenia, no i fapanko.,. Przykre ale tak by było. Cieszy mnie to bo lekkie zmiany są. A to dopiero początek. Więcej takich ekspeymentów nie zamierzam robić. To było ryzykowne bo nic nigdy nie wiadomo. Fajnie że sie udało i tyle...
Nie zmienia to faktu że mam problemy, zarówno przed jak i po... Uświadomiłem sobie że fapanie to tylko część moich problemów. Jest coś czego nie przeskocze, gdzie nie dam rady... To mój ryj... Mój ryj jest szkaradny. Jest i ja to wiem i inni to wiedzą... Wprawia mnie w kompleksy, nie daje mi żyć... Ludzie nie traktują mnie poważnie i jak tu szukać dziewczyny? No jakoś musze... Znaczy nie musze ale chce. Nie wyobrażam sobie być sam. To mnie boli, a tu trzeba walczyć jak normalny człowiek... Ze swojej strony moge napisać że się nie poddam. Staram się. Ćwicze codziennie i ta figura powoli bo powli ale idzie w dobrym kierunku ( daleko mi jeszcze w celu) ale ryja nie poprawie. Tak jak wspominałem przez to nie moge normalnie żyć. Powoli to akceptuje. Nie wymagam żeby każdy mnie lubił, zapraszał, etc... Nie chce czegoś takiego nawet, źle by mi było... Wiecie czego chce? Chciałbym mieć dziewczyne... Marze o tym, kiedyś miałem. Miałem w kim sie zakochałem. Po prostu napisałem i jakoś poszło... Nie wiem jakim cudem ale poszło., Stare czasy ale tak było. Szkoda że wszystko sie #!$%@?ło ( głównie z mojej winy ale też wiadomo jak z 1 dziewczyną jest) Potem mogłem mieć 3 inne. Mogłem ale nic z tym nie zrobiłem. Dlaczego? Bo nie miałem poczucia własnej wartości. Były pewne osoby czy sytuacje które mnie upokarzały + zerwanie po 3 letnim związku to wszystkol stworzyło kombo #!$%@?... No i się nie udało. A pisałem praie rok z nimi... No i teraz przyszedł kolejny czas. Tamten rok załamka. No studia a po studiach komputerek, #!$%@? na noc, brak ruchu i cyk +30 kg... Spasłem sie ale w sierpniu ubiegłego roku zakochałem... Walnąłem pieścią w stół i zabrałem się za zmiany. Ćwiczyłem ćwiczyłem no i zrzuciłem dużo. Jeszcze do tego co bym chciał brakuje mi 10 kg wagi zrzucić... Kolejne miesiące to chwila przerwy. Oczywiście było fapanko dalej. Od 9 roku życia fapie... Nałóg totalnie mnie #!$%@?ł. Były codzienne płacze w nocy i gadanie że 0 szans... Ale... przyszedł okres świat... Spotkałem tą samo osobe. Uczucia odżyły. Wtedy powiedziałem o nie! Ja nie bede wstydził się przed tą osobą, czas na zmiany. No i nie fapie od tego momentu, ćwicze regularnie, myśle co tu zrobić... Tak na serio pogodziłem się że z tamtą osobą dzięki której tak się staram nigdy nie bede, ba nigdzy nie poznam... Ona 9/10 a ja? a ja #!$%@? 2/10... Smutne ale tak to wygląda... No i charakter ma taki który widać że jest konkretny i ma być konkretnie a nie jakiś przegryw... Odpada ale marzenia pozostają... Jedyne co chce to to żeby zobaczyła mają zmiane fizyczną i tyle... bo 0 szans...
W między czasie podobała mi sie inna dziewczyna... No #!$%@? mać 8/10 i nic nie poradze. Bardzo ładna, studiuje, uczy sie widac pilnie, widać że jej zależy, kujon, z wyglądu skormna, mądra, chyba wiele nie imprezuje, nie szaleje nie wiadomo jak, nie stroi się, chodzi klasycznie, figure ma zajebistą, buja się z koleżankami pszatetami xD. Tony makijażu nie ma, naturalna uroda, ale ma to coś co mi się podoba i no wielu osbą się podoba. Miała na 1 roku chłopaka ale się rozstali. Przynajmniej na to wygląda bo już nie gadają ze sobą a chodzili ze sobą bez przerwy ( ten sam rok i kierunek) Obecnie nie wiem czy kogoś ma. Nie mam pojęcia. Nie potrafie tego obczaić. Nie mam nikogo kto ny mi powiedział. Fb ma zablokowane ( brak profilówki), insta z 2 zdjęciami zablokowane... Wszystko zablokowane i ni #!$%@?, nie wiem czy kogoś ma i jaka jest, co sie u niej odwala... Bardzo mi sie podoba. To jest właśnie ta dziewczyna o której pisałem że chce napisać. Tylko #!$%@? mać znowu... Ona 8/10 ja #!$%@? mać :((( 2/10 ale mnbie ciągnie i co mam zrobić??? Nie napisze to plucie w ryj do końca życia a napisanie to bojaźń że mnie wyśmieje, oleje, nie uda sie... Sam nie wiem co mam zrobić. Człowiek chciałby wypasc jak najlepiej, podejśc do tego normalnie ale wie że jest takim jedanym 0 że to #!$%@?. Inni mogą zrobić to normalnie ale ja sie #!$%@? wstydze swojego ryja... Co z tego że w środku gdzieś jakby rozbuć skorupe mam charakter, potrafie wiele dać, powiedzieć, nie #!$%@?ć sie jak ten mój ryj mnie niszczy... To jest moje marzenie żeby do niej napisać i spróbować ale sie #!$%@? boje jak #!$%@?... Nie jest przyjemne jak osoba o której tyle myślisz i w sumie teraz dla niej sie starasz Cie oleje, odrzuci... Sam nie wiem co mam robić. Zależy mi na tym żeby dobrze choć wypasć, żeby poznać ale to jest trudne. Z drugiej strony co ja mam do stracenia? No nic... Tylko to myślenie trudno jest przestawić. Któregoś dnia ja napisze. Napisze obiecałem sobie... Niech sie dzieje co chce. Tylko myślenie musze naprawić i forme zrobić. Boje sie tylko żeby nie była z kimś bo ja nic o niej nie wiem...Wiem że chciałby pewnie przystojnego chada ale co ja zrobie... Nie spełnie jej oczekiwań bo nie wyglądam... chce chociaż pokazać że sie starałem...

Także tak to wygląda. Jenym słowem nie potrafie sobie poradzić z własnym ryjem. Mam to w myślach że to jest dramat, i to mi znisczyło życie. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Boje sie samotności, czuje że nie daje rady już tak... a jednocześnie wiem że rwe sie z motyką na słońce, ale walcze, myśle, i spróbuje. Jak nie to #!$%@?. W każdym razie nie wyobrażam sobie życia samemu... a wiem że jestem zbyteczny dla ludzi i nie potrzebny... Znajomych z którymi moge gdzieś wyjść mam ale dziewczyny niestety nie...

Musiałem sie rozpisać bo nie mam komu sie wygadać, znaczy mam ale nie chce. O takich rzeczach z nikim nie gadam na żywo... a to mnie boli i dręczy

Sorry za błędy
#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #tfwnogf #stulejacontent
  • 12
  • Odpowiedz