Wpis z mikrobloga

Ciekawe czy ktoś ma tak jak ja. Lata podróży, przesiadywanie w Italii (czysto urlopowe, nie mieszałam tam nigdy) zaowocowały tym, że to co zalecają dietetycy czyli 3-5 posiłków dziennie jest dla mnie gehenną. Mimo to wydawało mi się, że skoro tak wszyscy mówią, bardzo mądrzy dietetycy itp. to może warto spróbować. To już tydzień kiedy wróciłam do starego stylu żywienia i nareszcie odżyłam i nie boli mnie brzuch. Otóż rano cappucino + espresso (osobno 2 kawy muszą być), potem nic, nic, nic, czasem malutka sałatka, jakaś kanapka, latem owszem woda i tak do wieczora, a wieczorem uczta tak po 19 nie wcześniej, sałatka, makarony, zupa, jakieś mięso, pieczone ziemniaki z rozmarynem no i deser. No i albo ci wszyscy dietetycy się mylą albo jestem wyjątkiem. Aha uprzedzając jestem normalnej budowy i wagi. Nic mi nie wystaje, nie wisi, mam miseczkę C którą się szczycę i mimo nie wysokiego wzrostu super nogi. Nigdy się nie odchudzalam i nie zamierzam. Od zawsze warzę tyle samo. Chciałam być zdrowsza bo tak mowili, że się będę lepiej czuć. A teraz skończę moją carbonarę i zapiję winem :] cheers!
#gotujzwykopem #rozowepaski #jedzenie #niebieskiepaski #gotowanie #podrozujzwykopem #italia #wlochy
  • 19
  • Odpowiedz
@Princessin80: Każdy organizm jest indywidualny, oraz z czasem adaptuje się do danego trybu życia. Te 5 posiłków dziennie pewnie jest statystycznie dobre dla większości osób, ale nie znaczy, że dosłownie dla każdego. Myślę, że póki nie zaczniesz robić wielu badań najlepszym wyznacznikiem, czy warto coś zmieniać jest po prostu Twoje samopoczucie. Jak jest wszystko w porządku i nie masz niedowagi, to przed ewentualnymi badaniami moim zdaniem nie ma sensu robić
  • Odpowiedz