Wpis z mikrobloga

Zostałem zwolniony z pracy… Wiecie za co? Za pierdzielone spóźnienie xD Ale od początku, bo akcja jest naprawdę dobra. Kojarzycie te słynne maratony? Albo przejazdy pedałów potocznie zwanych masą krytyczną? Połowa miasta sparaliżowana żeby Mokebe mógł przebiec maraton i zarobić na stawianie drinków w klubie dla Karynek. Masa krytyczna, to już w ogóle inna bajka. Tych to za #!$%@? nie rozumiem xD Ale do rzeczy.

Godzina jeszcze przed 8. Jadę sobie swoim galaktycznym przecinakiem – Corsą z 92 roku i #!$%@?, korek. Wyglądam przez szybę i staram się wypatrzeć jakichś Mokebe. Zazwyczaj wygląda, to tak, że Mokebe biegnie pierwszy, najszybciej, a później kilku polaczków za nim – tzw sportowe świry – bluza i pończochy z dehatlona za 29 zł, zdjęcia z fit fabric co godzinę na snapie, Instagramie i twarzksiążce. Ale nikt nie biegnie. Wypatruję rowerów, też nic. Wypatrzeć było naprawdę ciężko, bo mgła w choooj… Wszyscy ostro wpienieni. Cała zachodnia zatrzymana, jakieś Janusze w taxihiv trąbią i drą ryja. Niektórzy wychodzą z aut, bo przez te smogi nic nie widać… I tak mija już 15 minuta.

Za 3 minuty powinienem być w pracy, a stoję w cholernym korku. Kredyt do spłacenia, praca naprawdę dobra, ale szef nerwowy, to że mnie zwolnią jest prawie pewne. 10 minut później nadal stoję w korku… szef dzwoni, że mogę się już nie pokazywać i że ma w dupie tłumaczenie, że jakaś inba się #!$%@? w mieście. Ja już łzy w oczach, setki myśli jak spłacę kredyt i nagle widzę co się odpierdziela…. Za barierkami słychać jakieś dziwne tupoty. Patrzę a tam zapierdziela stado koni. WTF?! Nagle widzę rydwan i słyszę głośne darcie mordy „PĘDZĄ KONIE PO BETONIE W SZAAAAREEEEJ MGLEE, CHOCIAŻ CZASEM JEST NAM DOBRZE, CZAAAASEM ŹLEE…” Nie muszę pisać, kto popędzał konie z rydwanu?... Bracia #!$%@?, jak ja ich #!$%@? nienawidzę, przez was zwolnili mnie z roboty.

#heheszki #pasjonaciubogiegozartu #suchar ##!$%@? #pasta
  • 1