Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dziewczyna mnie do siebie nie zaprasza

Tak wpis zatytułowałem, bo o tym głównie będzie, ale poruszę też inne problemy w moim związku. Obawiam się, że są to problemy dostrzegane tylko przeze mnie, albo tylko mnie "bolą". Chciałbym, żeby ktoś na to spojrzał subiektywnym okiem i doradził cóż począć w takiej sytuacji. No to zaczynajmy, w punktach, ale najpierw:

Ja- 20lvl, różowa 19.

1. Nie zaprasza mnie do siebie.

Jestem z nią już ponad 9 miesięcy. Znamy się z 1.5 roku. Przez ten czas byłem u niej może z 5 razy. Oboje mieszkamy z rodzicami, ja studiuję, ona jeszcze się uczy w technikum. Ja mieszkam w domku jednorodzinnym, a ona z rodzicami w dwupokojowym mieszkaniu, może z 60m2. Najpierw chodziliśmy do mnie, i chyba dopiero po dwóch miesiącach zaprosiła mnie do siebie. Nie żyje biednie, ma w mieszkaniu czysto, schludnie. Jej mama mnie lubi, nawet powiedziała, żebym wpadał częściej, zawsze coś przygotuje do jedzonka. Ogólnie bardzo fajna kobitka, raczej nie ma opcji, że mnie nie lubi czy nie przepada za mną. Z początku nie miałem problemu z tym, że to ona przychodzi do mnie. Jak było ciepło to wiadomo- jeździliśmy nad wodę, wychodziliśmy na spacery, na lody, ale odkąd zaczęło się robić zimno to wychodzimy raz w miesiącu na jakąś pizze czy kino. A, no i dodam, że te 5 razy (no może z 8 max) jak u niej byłem to może w dwóch przypadkach zaprosiła mnie sama z siebie. W innych przypadkach mówiłem, żeby tym razem iść do niej bo akurat będę na mieście, albo coś innego- z reguły się zgadzała. Raz też wracałem po kilku piwkach z miasta. Autobus miałem za kilka godzin, więc jej to napisałem w nadziei, że mnie przenocuje (z pętli autobusowej do niej to 15 minut drogi). Powiedziała, że mam przyjść do niej to mi wezwie taksówkę. Taksówka na moje zadupie to 60zł. Zwyczajnie mnie nie stać na taką przyjemność. Nie wiedząc co robić wyłączyłem telefon tłumacząc się później, że bateria mi padła. Echh, jak mi było wtedy smutno... Od dłuższego czasu to wygląda tak, że ona do mnie przychodzi 2 razy w tygodniu na 5-8 godzin. Wszystko fajnie, ale... ale może ja też bym czasem chciał wyjść z domu bo mam "spinę" z rodzicami, albo też bym czasem chciał, żeby mi zrobiła coś do jedzenia, herbatę, żeby po prostu mnie ugościła tak jak ja ją za każdym razem. Po prostu nie widzę tej wdzięczności. Mam auto, woziłem ją, jej koleżanki jak nie miały busa a były po piwie. Grosza nie chciałem, tylko dziękuję usłyszałem i to nie zawsze. Teraz idziemy do siebie na święta. W jeden dzień świąt ja do niej, w drugi ona do mnie- też to wyszło z mojej inicjatywy. Nie wiem jak ugryźć tą sprawę. Napraszać się nie chcę, boję się zapytać czemu nie chodzimy do niej. Fakt faktem, ma mniejszy pokój, mniejsze łóżko, ale no echh..

2. Nie poznaje mnie ze swoimi znajomymi

Przez ten czas jak z nią jestem, to jak tylko były okazje brałem ją ze sobą. Wypady w góry, nad jezioro, jakaś domówka. Mam całkiem zgraną ekipę przyjaciół, zaakceptowali ją, ona ich też polubiła. Ja poznałem zaledwie jej trzy koleżanki. Raz mnie chciała wziąć na jakieś urodziny, ale byłem wtedy za granicą, więc nie mogłem. Ale tak to, lipa, tak jakby się mnie wstydziła. Dodaje ze mną zdjęcia na sociale, ale nic poza tym. Ostatnio nawet tak niby w żartach a rzeczywiście mi bardzo zależało- napraszałem się, żeby z nią pójść na urodziny jej koleżanki. Twierdziła, że nie bo to babska impreza. Jaki był mój smutek, gdy na zdjęciach z tej imprezy zobaczyłem, że jednak są tam jej znajomi płci męskiej...

3. S--s

Średnia częstotliwość seksu: trzy razy na dwa miesiące. Do tej pory kochaliśmy się tylko u mnie. Teraz coraz rzadziej mam "wolną chatę", ciężko nam się dograć, przez co nasze życie w łóżku no po prostu ledwo istnieje. Jak ktoś jest w domu, no można się tam jakoś pobawić, ale ja się wtedy czuję niekomfortowo, zawsze ryzyko, że ktoś wejdzie. I tutaj znowu wracamy do punktu 1. Dobrze wiem, że czasami ona ma wolne mieszkanie i moglibyśmy u niej się pukać, ale no nie będę powtarzał całego punktu 1. Niby jest jej źle, tak samo jak mi, że tak rzadko ze sobą sypiamy a nic nie robi w kierunku, żeby to się zmieniło.

Problem chyba sami widzicie, dajcie znać co o tym sądzicie i poradźcie coś mirko ;(

#zwiazki #feels #seksy #corobic #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: jej koleżanki wolne/zajęte? Hmm dom>mieszkanie, zawsze tak będzie. Ty masz swój pokój, ona nie bardzo ma miejsce na prywatność.
Trzy razy na dwa miesiące do dość słabo dla stałej relacji gdy wszystko ze zdrowiem okej. U Ciebie nie możecie częściej działać?

Generalnie typowe problemy tego wieku. Jakoś mało radości od Ciebie płynie, jesteś tym wyraźnie zmęczony.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ja bym ją wyjaśnił i powiedział że albo ona się bardziej zaangażuje i przestanie robić krzywe akcje jak taka z tymi urodzinami jej koleżanki albo ty ją zostawiasz tylko już jak się zdecydujesz na taką gadkę to odwal dobry dramat żeby naprawdę uwierzyła że nie żartujesz i z tym zerwaniem to jest powaga tu i teraz wtedy ją ładnie stestujesz czy ona w ogóle potrzebuje tego waszego związku do
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: 1. Pytałeś się dlaczego częściej nie spędzacie czasu u niej? Jak ma własny pokój i jej rodzice nie mają nic do ciebie a nawet cię lubią to nie rozumiem tego. Dom>mieszkanie no ale bez przesady, to nie powód żeby cię nie zapraszać. Z tym przenocowaniem to c-----a sprawa, wiem po sobie i po znajomych że jak gdzieś wychodzimy to gdy jest za późno i autobus nocny też jest o
  • Odpowiedz