Wpis z mikrobloga

jak moj kolega za czasów gimbazy przyniósł mydło do klasy, to inne dzikie zwierzęta od razu uznały to za przedmiot do zabawy i rzucając je do siebie w końcu natrafiło na ścianę, niemalże trafiając w łeb naszej germanistki, może nawet nie wiedzieli do czego to służy
Kuurłaaa! U mnie w technikum:
- siedzisz na korytarzu, za oknem leci sedes;
- siedzisz na korytarzu, twój kolega szarpie za kaloryfer, wszyscy się śmieją do czasu, aż go nie urwał i cały korytarz zalewa woda - przybiega dyrektor (gabinet był piętro niżej) i mówi, że coś #!$%@?ło w ścianę, ale nie sądził, że ktoś wyrwał cały kaloryfer;
- wybuchające pisuary (nie mam pojęcia, co oni tam wrzucali).
I pewnie wiele innych