Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Moja narzeczona poinformowala mnie że nie wybiera sie do mojej rodziny na świeta i że chce rozstania.Jesteśmy w związku od 5lat, w wakacje sie oświadczylem. Co najciekawsze podczas rozmowy podala takie irracjonalne argumenty że trudno mi w to uwierzyc. Mieszkamy od 4 lat razem i nagle zaczelo jej przeszkadzac ze nie chodzimy razem spac, albo ze chodze na treningi w godzinach wieczornych i wracam do domu w okolicach 24. ( 2x w tygodniu )Oczywiscie zostaalem obciazony tym że zrobiło sie nudno i sie nie staram. Ja uważam że po takim czasie należa mi sie lepsze wytłumaczenie i powyższe nie powinno spowodowac rozstania. Co o tym myslicie ? Troche potrzebuje pocieszenia bo super swieta sie szykuja (,). #zwiazki #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 122
Bolec odpada, wspólni znajomi oraz czeste wyjscia na imprezy wiec mam kontrole a jeżeli chodzi o prace to polowa towarzystwa to geje lub żonaci panowie ober 35lvl.


@AnonimoweMirkoWyznania: też tak myślałem kiedyś, że mam "pełną kontrolę" ( ͡° ͜ʖ ͡°) nigdy nie mów nigdy. Zresztą, co to zmienia. Ciesz się, że nie przechodzisz piekła rozwodu, tylko rozstajecie się teraz
@huwer1001: Fajnie, że te 10 lat, najlepsze lata życia, kiedy cżłowiek był młody przekreśliłaś w jednej chwili. A chociaż próbowaliście porozmawiać, coś zmienić w sobie? Bo odrzucić najprościej, a pójść na kompromis czy dać coś od siebie już niekoniecznie.
Fajnie, że te 10 lat, najlepsze lata życia, kiedy cżłowiek był młody przekreśliłaś w jednej chwili.


@sinusik: Zawsze mnie dziwi, kiedy ludzie mówią o wieku 18-~26 jako najlepszych latach życia. Przecież większość jest wtedy po prostu głupia, nie ma doświadczenia życiowego i błąka się po omacku. Dopiero później można mówić o najlepszych latach. Wtedy, kiedy zaczyna mieć się pojęcie, czego się chce, bo wreszcie się dojrzewa.

Nie dziwię się, że związki
@AnonimoweMirkoWyznania: nie trzeba wielkich powodów, ja ze swoją się rozstałem po 6 latach przez jeszcze większe pierdoły, wiem że to idiotyczne ale już mnie #!$%@? brała tłumacząc coś po 100 razy, czułem że zwyczajnie nie obchodzi ją i nie szanuje mojego zdania. Przez takie drobne pierdoły na dłuższą metę można zwariować. Po rozstaniu czułem się wreszcie szczęśliwy, kamień mi spadł z serca, kompletna ulga.