Wpis z mikrobloga

@HetmanPolnyKoronny: Te skutery w Polsce są tak katowane w myśl zasady "nie moje to niczyje", że głowa mała. Widziałem już ludzi skaczących dla zabawy na nich po progach zwalniających, itd. To samo tyczy się aut elektrycznych, np. wrocławskich Vozilli. Nikt tego nie szanuje, zapierdzielają po 50 km/h po progach nawet nie zwalniając. Hulajnogi też już połamane. Daj pan spokój.
@Forbot: Moim zdaniem pojazdy elektryczne ogólnie mają tylko sens właśnie funkcjonując na takiej zasadzie. Jedziesz spalinowym, kończy się paliwo, tankujesz i jedziesz dalej. Elektryk się rozładuje, podpinasz i czekasz ileś tam godzin? Bez sensu, tylko wymienne akumulatory zapewnią funkcjonalność równą spalinowym.