Wpis z mikrobloga

Przypomniała mi się właśnie sytuacja, która miała miejsce dzisiaj w pracy (pracuję w żłobku).

Pora obiadowa. Dzieci siadają przy stole i czekają aż pozakładamy im śliniaki, aby mogły rozpocząć posiłek. Siedzą wszystkie dzieci w tym Maurycy (lat 2) - urwis, czasem kogoś uderzy czasem popchnie, ale bardzo ogarnięty. Siedzi też Kaja lat 2 - wiecznie krzyczy i płacze. Siedzą wszyscy grzecznie przy stole - tylko Kaja standardowo ryczy wniebogłosy. Ryczy i ryczy, nagle wstaje Maurycy, podchodzi do Kai, łapie ją za ucho, ściska i mówi patrząc mi w oczy:


#heheszki #pracbaza #dzieci
  • 34